Szanowny Bernardzie,
Przed pięcioma miesiącami dokonywaliśmy, jak miliony rodaków, wyboru Prezydenta RP, kierując się Sercem a także, jak w Twoim nieosamotnionym wypadku, Strachem. „Gdy PiS dojdzie do władzy” dzwoniło w uszach, gdy stawiałeś swój krzyżyk na karcie, chwilę po opuszczeniu lokalu wróciła zdolność logicznego myślenia, wyrażona westchnieniem ulgi „W sumie chyba dobrze się stało„. Myjąc zęby w niedzielny ranek postawiłeś na konia, który
Różnił się on dla mnie od Dudy tylko tym, że stała za nim śmieszna PO a nie PiS, który jednak bywa bardziej straszny niż śmieszny. Chyba jednak głosowałem na Komorowskiego trochę ze strachu przed tym, że PiS wróci. Bo nie wybieraliśmy prezydenta, wybieraliśmy między PiS a PO. I PiS wraca.
Minęło zaledwie kilka godzin od powrotu do domu, gdy uważnie wsłuchałeś się w słowa zwycięzcy, tego nie z Twojej bajki, sen pozwolił spokojnie zebrać myśli, nie ma dramatu
I dziś myślę, że nie ma dramatu.
Duda może zapragnąć być dobrym prezydentem, może uniezależnić się od mocodawcy, może tak bardzo chcieć reelekcji, że postara się być prezydentem kraju. Poza tym na pewno nie będzie bardziej bezbarwny, bezjajeczny i bezproduktywny niż Komorowski.
Z prostego powodu: to niemożliwe.
A przecież jeszcze wczoraj Komorowski i Duda byli jednojajeczni niczym bracia Kaczyńscy! Strach lub mówiąc delikatniej obawa przed nieznanym odebrała zdolność dostrzegania oczywistości, gdy zniknął on z głowy niczym karta w szczelinie urny wyborczej a wyniki ostateczne postawiły nas w obliczu funkcjonowania w nowej rzeczywistości, wróciła ostrość spojrzenia:
Kiedy słuchałem wczoraj Dudy zacząłem się zastanawiać, czy są szanse, że będzie nie tylko prezydentem PiS. I wydaje mi się, że jakieś są. Dzisiaj to on ma władzę, to on może decydować i może poczuć się kimś ważniejszym niż człowiekiem Kaczyńskiego wystawionym do misji potencjalnie impossible. Zrobił to, czego prezes nie umiał zrobić.
Dziś znów musisz wybierać, wraca Strach, umiejętnie potęgowany przez propagandę
Andrzej Duda jest tym, kim był cały czas i nim pozostał –pisowskim aparatczykiem, wykonawcą poleceń i spełnianiem zachcianek Jarosława Kaczyńskiego, będącymi z kolei efektem jego fobii, nerwic, kompleksów i urazów”
Stefan Niesiołowski pod logo PO
tym razem kierownictwo PiS oraz PO podstępnie wskazało swych bolesławieckich kandydatów do parlamentu. Serca do nich nie masz, próbujesz racjonalizować, a z tyłu głowy kołacze się złowrogie „PiS wraca„. Obejrzałeś debatę i ten z „najważniejszom sprawom” nie potrafi się zachować przy stole, lecz przecież już nie takiego giganta ortografii i dobrych manier całkiem nie tak dawno poparłeś. Kolejny, dobrze ubrany, na dodatek liberał, który przed miesiącem swój słownikowy „tolerancyjny stosunek do cudzych poglądów, których nie uważa za słuszne” wyartykułował przez ciąganie Cię po Sądach za odmienną ocenę jego dokonań zawodowych. Miałeś wówczas okazję zweryfikować na własne oczy opis sądowego zachowania obecnego kandydata przedstawiony w wywiadzie przez jego podwładnego, uśmialiśmy się nieźle Sąd, Sakowski i Kwaśniewski – po postanowieniu Sądu i oświadczeniu starosty na wieść o strasznym, niczym sam Antoni spacerujący w skórzanym płaszczu po bolesławieckim Rynku, Komitecie Wyborczym Piwnica Paryska. Rzeczywiście, ten kandydat „pokazuje cojones i mówi coś niepopularnego„, pochyli się (w bliżej nieokreślonej przyszłości i sytuacji) nad losem uchodźców, zarazem nie czynił tego w całkiem nieodległej przeszłości wobec podległych mu nauczycieli. Wprawdzie jako dyrektor liceum nie ma własnego zdania na temat obecności religii w szkołach, lecz jego garnitur robi wrażenie, poza tym przecież Ogrodnik startujący do Sejmu też nie ma zdania na temat likwidacji Senatu.
Skoro wymieniłem to ostatnie nazwisko, pozwolę sobie odciągnąć Twoją uwagę od ubrania, sposobu siedzenia czy wysławiania się, wspólnie pragniemy wybrać najwłaściwszego kandydata z Bolesławca, który najskuteczniej będzie walczył o nasz lokalny interes. Na Wiejskiej zasiądzie przeszło 400 osób z całej Polski obiecujących mosty, drogi, stacje, inwestycje, potrzeba determinacji i siły charakteru by ze swej strony ciągnąć sukno aby wyrwać co możliwe dla swoich wyborców, a nie dla siebie, łatwo wówczas o narażenie się zwierzchności.
Uważasz Bernardzie, że dobrze ubrany liberał przedłoży wspólny interes nad linię własnej kariery, czyż to nie właśnie Ogrodnik pokazał prawdziwe cojones, gdy realizując własny program naraził się Ratuszowi, co przypłacił stanowiskiem? A przecież wystarczyło pozostawić jednego zbędnego kierownika, opłacanego „tylko” z naszych podatków, pójść komuś na rękę, ciepła posada zamiast szukania zatrudnienia Wiesław jest taki jak zawsze
Dobry fachowiec lecz bezpartyjny, pełne dezaprobaty hasło padało za PRL, idealnie pasuje do oceny kandydata PiS, przy czym jego „obciążającą wadą” są wszystkie Strachy, jakie kierowały w maju br. Twoją dłonią stawiającą krzyżyk na karcie. Czas zweryfikował w praktycznym działaniu osobę prezydenta RP, pamiętając kto docenił zalety Andrzeja Dudy i sfinansował jego kampanię prezydencką, tym razem wyciągnij wnioski przed podejściem do urny, dając szansę Wieśkowi i „stojącemu za nim” Kaczorowi, bez powodu nie będą ciągać po sądach. Z prostego powodu: to niemożliwe.
Z poważaniem
Andrzej