12 kwietnia miałem zaszczyt reprezentować Panią poseł Lidię Geringer de Oedenberg podczas uroczystego apelu w ZSOiZ im. mjra Henryka Sucharskiego w Bolesławcu. Szkoła, której jestem absolwentem współorganizowała drugą edycję Szpikolady – przedsięwzięcia promującego m.in. rejestrację w banku dawców szpiku. Akcja zakończyła się wielkim sukcesem. Sztab wolontariuszy zarejestrował 355 potencjalnych dawców! Jak nazwać trud, który został włożony przez organizatorów i same zarejestrowane osoby? I czy w ogóle jest sens go nazywać?
Różnej maści politycy i publicyści od lat wycierają sobie twarze hasłami związanymi z patriotyzmem. Przypisują sobie prawo do określania czym jest polskość i oddanie ojczyźnie. Bez zażenowania mówią w imieniu „wszystkich Polaków”. Gadające głowy wmawiają nam czego rzekomo pragniemy i w jakich ramach powinniśmy się mieścić. Na szczęście, dogmatyczne twierdzenie, że szacunek do własnego kraju można okazać tylko w boju, cierpieniu i ciągłych poświęceniach powoli odchodzi do lamusa.
Co zamiast martyrologii?
Nigdy nie twierdziłem, że pamięć historyczna to zbędny balast, a wydarzenia z przeszłości, to mało znaczące fakty. Wręcz przeciwnie. Dzięki refleksyjnemu i racjonalnemu podejściu można uniknąć wielu błędów popełnionych w naszej skomplikowanej historii, którą trzeba pamiętać, ale nie rozpamiętywać. Jestem przeciwnikiem budowania patriotyzmu i tożsamości narodowej na martyrologii, która stawia Nas w pozycji wiecznych cierpiętników. Memu sercu bliski jest patriotyzm obywatelski. Dominuje w nim współpraca, akceptowanie różnorodności i bezinteresowne działanie dla wspólnego dobra. Banały? Możliwe. Uważam jednak, że społeczeństwo rozwija się właśnie w blasku takich małych haseł, a nie wielkich i wzniosłych idei, które w swej treści mówią o walce i rozpamiętywaniu.
Szpikolada, WOŚP, inicjatywa Glinoludów i inne tego typu przedsięwzięcia, to właśnie patriotyzm obywatelski, z którym utożsamiam się całkowicie. Jednocześnie, nie twierdzę, że ktoś, kto nie wykazuje społecznego zaangażowania jest gorszym Polakiem. Sądzę tylko, że pozytywna działalność z ludźmi i dla ludzi jest ogromną wartością i korzyścią dla wszystkich.
Jestem szczęśliwy kiedy mogę obserwować tak szlachetne inicjatywy jak Szpikolada. Dzięki nim widzimy wspaniałą Polskę i uśmiechniętych Polaków. Bez zadęcia, bez patosu, ale z radością i wiarą we wspaniałe projekty.
PS. Gratulacje dla organizatorów Szpikolady!