bobrzanie.pl – to co istotne w Bolcu, Bolesławiec, informacje, blogi, sport, rozrywka, humor, imprezy, wideo

Więcej znaczy mniej czyli jak Dom Dziecka rozjechał Dom Partii

Genius loci okrąglaka pełniącego niegdyś rolę siedziby PZPR to duch silny i niełatwy do zwalczenia. Panujące tam permanentne samozadowolenie na pewno jest fajnym motorem działań – ale dla onanisty – dla rządzących niekoniecznie.

Kiedy dostałem powiatowe oświadczenie o dofinansowaniu Domu Dziecka z prośbą o publikację na bobrach, puściłem, choć z braku czasu nie bardzo znałem temat. Teraz wiem więcej. Reasumując:

1. Powiatowa „wadza” zwiększyła w tym roku dotację na każde dziecko w Domu Dziecka o 62 zł do kwoty 2 363 zł.

2. Dla dyrekcji Domu to zwiększenie jest o tyle bez sensu, że i tak w budżecie placówki brakuje 32 000 zł.

3. Siostra dyrektorka Agnieszka Wieczorek stawia powiatowi ultimatum: „Znajdziecie kasę, albo zamykam Dom dziecka”. Siostra twierdzi, że stawka na dziecko w Bolesławcu należy do najniższych w Polsce.

4. Powiat wydaje oświadczenie, w którym się tłumaczy a na dodatek strzela sobie w stopę bo… zagląda zakonnicom do kieszeni.

5. Na forach Bolec.info i Istotnych.pl kwitnie hejt. Miłośnicy władz powiatu wklejają argumentu rodem z oświadczenia a miłośnicy władz miasta (czyli antypowiatowi) piszą o krzywdzie dzieci.

Siostra dyrektorka Agnieszka Wieczorek dała popalić powiatowym urzędnikom m.in. dzięki wsparciu Telewizji Azart Sat i portalu Istotne.pl. Materiały obu mediów biorą stronę sióstr i sierot tak samo jak większość komentujących temat nawet na portalu Bolec.info, który opublikował jedynie powiatowy punkt widzenia na problem. I nic dziwnego, łatwiej obudzić w sobie współczucie dla sierot niż dla urzędników zarabiających nawet po 200 000 zł rocznie na osobę.

Jakby tego było mało 18 stycznia Radio Wrocław publikuje informację o tym, że pieniądze w powiecie są, ale na posadki dla dzieci radnych. Na dodatek w dniach wybuchu tematu Domu Dziecka wyborcy mogą zobaczyć powiatowe władze… na balu przedsiębiorców. Z rąk starosty Cezarego Przybylskiego i Przewodniczącego Rady Powiatu oraz szefa Bolesławieckiego Towarzystwa Gospodarczego, Karol Stasika tytuł Przedsiębiorcy Roku odbiera Piotr Hetel, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Bolesławianka” ale i radny SLD w Radzie Miasta.

Przypomnijmy, że w Powiecie rządzi koalicja PO, SLD  i PSL.

No i jeszcze Grażyna bezlitośnie rozjeżdża wicestarostę.

 

Podsumowując cały zbieg zdarzeń w stylu tabloidowym:

Biedne sieroty za chwilę wylądują na bruku przez złych urzędników, którzy zamiast im pomóc, załatwiają fuchy swoim dzieciom i wręczają sobie na balach nagrody. Tu wyfraczony starosta rozpromieniony wodzi poloneza w Hotelu Garden (fajna fota na jedynkę lokalnego tabloidu) a siostry z biedy własnymi wielokrotnie cerowanymi habitami ocierają nosy sierotom (to by była druga fota). Na dodatek radny PO kochający afroamerykanów pisze na facebooku, że Dariusz Kwaśniewski namawia go do partyjego hejtu.

Z punktu widzenia PR to powiat przepieprzył tę historię na całej linii i nawet jeśli nagle pogrzebie głębiej w kasie na „promocję powiatu” i kupi kilka lodziarskich tekstów w lokalnych mediach – niewiele to da.

Tak na mój gust (bez względu na to ile racji mają siostry i na ile fair jest ich działanie) dziś rano powinniśmy czytać na portalach info, że właśnie zaczyna się spotkanie siostry Agnieszki Wieczorek z zarządem powiatu a o godzinie tej a tej będzie konferencja prasowa, na której dowiemy się jaki kompromis osiągnięto, bo osiągnąć musiano. Problem w tym, że powiatowe samozadowolenie, zamiast dzisiejszych negocjacji, da nam raczej na budynku okrąglaka kolejny brzydki transparent. Na przykład o treści: „Z terrorystami nie negocjujemy”.

Oczywiście najlepiej dla powiatowej władzy byłoby, gdyby na początku całej afery starosta powiedział tylko jedno: „Znajdziemy te 32 tysiące złotych, właśnie wybieram się na Bal Przedsiębiorcy, gdzie zaproponuję zbiórkę na ten cel a i w kasie powiatu coś wygrzebiemy. Dzieciom nie może stać się krzywda. Trzeba też pomyśleć o kosztach funkcjonowania Domu Dziecka, bo może wnikliwą analizą tych kosztów dałoby się doprowadzić do sytuacji, w której dzieci skorzystałyby jeszcze więcej na naszej dotacji – nawet kosztem administracji Domu.”

Ale nie powiedział.

 

Exit mobile version