W widocznym tutaj czterominutowym filmiku zrealizowanym w ramach promocji Borów Dolnośląskich oprócz ich uroków oglądamy luminarzy polityki samorządowej subregionu. Obejrzałem to raz i drugi i zacząłem się zastanawiać nad tym, po co ten film powstał. Bo przecież nie po to, aby promować Bory, bo nie o Borach on opowiada. Opowiada o programie promującym Bory pokazując ludzi którzy rządzą samorządami biorącymi udział w projekcie.
Sprawni i znający się na robocie realizatorzy filmu musieli cieszyć się, że do projektu weszło tylko tyle samorządów. Zapewne też musieli dziwić się dlaczego zamiast ciekawych mieszkańców borów, twórców lokalnych produktów czy reprezentantów tutejszej kultury pokazują garniturowców z samorządów. Chociaż… kogo dziś dziwi pomylenie promocji czegoś z autopromocją kogoś? Według filmu twarzami borów są burmistrz Zgorzelca Rafał Gronicz, burmistrz Węglińca Andrzej Kutrowski, burmistrz Pieńska Jerzy Strojny i członek zarządy powiatu bolesławieckiego – Dariusz Kwaśniewski.
Projekt Odkryj Urok Borów dolnośląskich to fajna rzecz, świetny pomysł z książką kucharską, podobno fajny album (nie widziałem osobiście) taka sobie i niestety jednojęzyczna strona internetowa (wydano pieniądze na jej zrobienie ale z aktualizacją coś nie teges, bo wynika ze strony że w tym miesiącu w Borach nic się nie dzieje), jakieś reklamy gdzieś itd. Szkoda że pieniądze z takiego projektu marnuje się na takie filmy jak ten powyżej.
PS.
Są też krótsze wersje filmu promujące Bory, a nie samorządowców. Możecie zobaczyć je TUTAJ.
@Bernard – to taki making off ;)) Bardzo na czasie :)
Mamy tu efekt synergii ( polonistcznej ). Każdy z nich próbuje coś mówić na rzecz promocji walorów turystycznych naszych : P
Mnie się tylko przy okazji BnB rzuciła na uszy potrzeba sprawdzeniu tekstu przez jakiegoś polonistę.
niestety obejrzałem dopiero dzisiaj „na szybko” – zaryzykowałem W WERSJI „MUTE” – wrażenia jutro (może zdążę) ale dzisiaj się podzielę czymś co mnie powaliło na kolana (żeby nie powiedzieć na łopatki) – facet w mokasynach z czubkami uprawiający „nordic walking” i „Czarna Perła” na brzegu Bobru albo Kwisy . Nie mogę się otrząsnąć!
@Jegomościu?
I fakt, że „to jest film o projekcie” tłumaczy wydawanie na niego publicznej kasy?
@ Marek,
witaj na bobrzanach : )
To jest „film o projekcie”, który został zrobiony „przy okazji”. Prawdziwy film promocyjny opowiada o atrakcjach regionu i trwa zdecydowanie dłużej. Postaram się, żeby jeszcze jutro pojawił się w internecie.
Najciekawsze, że projekt promocji Borów Dolnośląskich nie znalazł wsparcia gmin z Powiatu Bolesławieckiego. Rzeczywiście można uznać oglądając materiał, że promuje narcystyczne postawy autorów.
To nawet nie chodzi o to, kto będzie to aktualizował, bo Panie w urzędzie (bez obrazy) mogłyby w przerwie paznokciowo – kawowej zrobić kilka razy ctrl+c, ctrl+v i wcisnąć „Opublikuj”. Tutaj chodzi o martwe projekty, które przez nieudolność urzędników i jednocześnie UE, która takie projekty rozlicza pozytywnie, bo jak wspomniał Bruner, pojawiło się kilka razy słowo o współfinansowaniu, tracą na jakości i sensie. Bo nie sądzę, że przewodnikiem w formie drukowanej zostanie zalana cała Europa, żeby dotrzeć do wszystkich… Dobre kreacje kosztują, a niektórzy jakoś dziwnie zgarniają wszystko i potem taki urzędnik nie wie co powiedzieć na śmieszny wręcz projekt graficzny, bo Pani Krysi się podoba – i przechodzi…
Te ciekawe, a nie wiem jak jest, czy publikacje miału elementy albo wersje obcojęzyczne. Jeśli tak, to i strona miałaby sens.
Chciałbym się mylić ale może po prostu jest tak, że przewidziano i zlecono wykonanie strony ale nie pomyślano o tym, kto będzie się nią opiekował dalej.
@jegomościu,
czytasz? powiesz jak jest?
Nie było aktualizacji. Była chyba wersja językowa, ale pewnie nie ma komu przetłumaczyć i wprowadzić… Cóż – tosz to polska właśnie…
Benek – przecież normalny zagraniczny turysta nigdy, ku!@#, nie będzie szukał informacji na stronach www. No tak, czy nie? :-)
„Odkryj urok Borów Dolnośląskich – po lewej na dole”
Ale tekst: „chcę aby Polacy spoglądali w lewo, w dół” moim zdaniem ma wielki potencjał :)))))
Czepiacie się:) Poza chyba potrójnym powtórzeniem regułki o finansowaniu projektu w filmie chodzi przecież o dobrze nam znaną synergię;)
A pamiętasz czy przewidziano kasę tylko na zrobienie strony czy także za jej aktualizację. Bo tam na przykład zleceniodawca wymyślił sobie jakiś kalendarz wydarzeń ale dodawać wydarzeń to już nie ma komu.
I w przetargu była tylko wersja polskojęzyczna?
Mogę się wypowiedzieć odnośnie strony www. Powiem tyle – był „przetarg po polskiemu” i wygrała oferta z najniższą ceną, co spowodowało taką, a nie inną realizację jeśli tylko cena wchodzi w kryterium, a nie względy estetyczne i dotychczasowe portfolio.
Co do filmu. Dopóki samorządy będą rozliczać i promować takie projekty tak będzie – nic dodać nic ująć – lansiarstwo pełną gębą… zamiast prawdziwej promocji…