Studiuję w Bolesławcu. Aż się łezka w oku kręci, jak to nasze miasto się rozrosło. […]
Każdy chciałby mieć takiego szefa jak prezydent Piotr Roman. To ideał wyrozumiałości i tolerancji, który […]
Do mema zainspirowała nas TA kolizja.
Już można kupić rozbitego wczoraj mercedesa z wypadku w Parzycach. Normalnie jak kupujemy używane auto, […]
W związku z planowaną na niedzielę wizytą ministra Antoniego Macierewicza w Bolesławcu postanawiamy nie zatrzymywać […]
Wskutek lektury komentarzy pod informacją o rozbiciu Hummera przez amerykańskich żołnierzy, zajrzałem dziś rano w […]
Kierowca hondy (21-latek z Wykrot) jechał dziś od strony autostrady A4 drogą wojewódzką 296 z Godzieszowa do Lubania. – Około godziny 14 młody mężczyzna wypadł z drogi i uderzył w drzewo – informuje st. asp. Anna Kublik-Rościszewska, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Bolesławcu. – Kierowca samochodu zginął na miejscu.
W środę, 3 czerwca, około 17.30 na drodze między Żeliszowem a Bolesławcem, około trzech km przed ul. Jeleniogórską potrącono rowerzystę. Sprawca jechał białym Fiatem Ducato ze skrzynią ładunkową bez plandeki. Zahaczył rowerzystę lusterkiem pozostawiając go na szosie z urazem ręki i pojechał dalej.
Jak podaje portal Bolec.info do zdarzenia doszło na skrzyżowaniu ulicy Garncarskiej i Lubańskiej przy Krzyżu Milenijnym. Policjant jechał na interwencję z włączonymi sygnałami świetlnymi i dźwiękowymi. Radiowóz skręcił w stronę ulicy Lubańskiej i zderzył się z jadącą z naprzeciwka czerwoną Hondą. Kierujący byli trzeźwi i trafili do szpitala z ogólnymi potłuczeniami.
Ciężki wypadek z udziałem motocyklisty miał miejsce na prostej drodze między Brzeźnikiem, a Zabłociem. Rozbity motocykl, którym jechał mieszkaniec gminy Bolesławiec znalazł się 20-30 metrów od szosy, po tym jak mężczyzna stracił panowanie nad pojazdem. Kierujący motocyklem w poważnym stanie, z uszkodzeniem kręgosłupa, został odtransportowany z miejsca zdarzenia śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala we Wrocławiu.
Na drodze nr 350 między Osiecznicą a Kliczkowem kobieta kierująca nissanem straciła panowanie nad pojazdem, […]
Na autostradzie A4 na 29 kilometrze (na wysokości Czernej) doszło do wypadku z udziałem tira, trzech busów i samochodu osobowego. Dwie osoby są ranne. Zablokowany był pas w kierunku Wrocławia.
Poważny wypadek miał miejsce pod Zabłociem w poniedziałek przed godziną 20. BMW M3 E46 wpadło do rowu, uderzyło w drzewo i dachowało. Rannych przewieziono do szpitali. Kierowca prawdopodobnie stracił panowanie nad pojazdem.
Prawdopodobnie wymuszenie pierwszeństwa przez kierowcę Daewoo było przyczyną zderzenia na skrzyżowaniu ulic Lubańskiej i Śluzowej. Pogotowie musiało zająć się kobietą i mężczyzną, którzy jechali staranowanym przez Daewoo Audi. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Kierowca Daewoo był trzeźwy.
21 listopada przed godziną 23 na 35 kilometrze odcinka autostrady A4 w kierunku Wrocławia miał miejsce wypadek drogowy. W zdarzeniu brał udział samochód osobowy marki Audi oraz samochód ciężarowy marki MAN. Mężczyzna kierujący Audi z niewiadomych przyczyn uderzył w tył naczepy prawidłowo jadącego TIR-a. Właściciel osobówki opuścił pojazd o własnych siłach lecz trafił do szpitala z licznymi obrażeniami i złamaniami kończyn.
Podoficer zmarł w trakcie szkolenia programowego dywizjonu artylerii samobieżnej. Jak podaje rzeczniczka 10 Brygady Kawalerii Pancernej, w której służył żołnierz, zmarł on na poligonie pomimo udzielonej mu pomocy medycznej – podaje TVN24.pl
Pomysł czytelnika. Kontekst TUTAJ.
Zbyt szybka jazda, a nie – jak informowano w sobotę – uszkodzenie opony, była prawdopodobnie główną przyczyną wypadku spowodowanego przez marszałka Dolnego Śląska Cezarego Przybylskiego. Tak twierdzi teraz policja z Lwówka Śląskiego, która prowadziła postępowanie w sprawie sobotniego wypadku polityka w miejscowości Mojesz w powiecie lwóweckim. – informuje Gazeta Wrocławska.
Pilot bez uprawnień i helikopter – składak. Wnioski z badania wypadku pod Tomaszowem Bolesławieckim są zatrważające. Właściciel, znany w powiecie rolnik, narażał nie tylko siebie i swoich pasażerów, ale i mieszkańców okolicy, nad których domami latał swoją maszyną.