W czasach gdy w glowie Magdy Gessler zapewne rodził się pomysł kuchennej „aniołkowej” rewolucji a Polacy rozpoczynali wakacyjne plany szturmując biura podróży w poszukiwaniu „last minute” do ciepłych krajów nie wiedząc o podstępnym wirusie czającym się na przedstawicieli zachodniej cywilizacji, grupa oderwanych od rzeczywistości wariatów-społeczników (jak zwykle tych co zawsze) postanowiła posadzić Bolesławiec na siodełka rowerów mtb (uff – to chyba było zdanie wielokrotnie złożone – przyrzekam, że ostatnie w tym tekście).