Truizm: kampania wyborcza się zaczęła. Nie będzie przewidywalna i nudna. Za chwilę PO powinna namaścić Dariusza Kwaśniewskiego na kandydata na prezydenta. Za chwilę Bogdan Nowak będzie musiał podjąć decyzję, czy strach tych, którzy boją się, że będzie kandydował, ma podstawy. I czy przejawy tego strachu będą bardziej czy też mniej dla niego bolesne. Mam wrażenie, że drugie przejawy tego strachu, po Tańczącym z krzesłami, właśnie obserwujemy.
Uważam, że w trakcie kampanii wyborczej osiem lat temu, kiedy Piotr Roman pokonał Józefa Burniaka, stało się coś nieodwracalnego, lokalna polityka nabrała nieznanej wcześniej agresji. I tak już zostanie.
Agresja zwykle wynika ze strachu. Strachu, w tym przypadku, przed klęską, porażką, blamażem wyborczym. Na razie możemy założyć, że w wyborach wystartują Roman, Kwaśniewski i Nowak. Tyły peletonu pewnie zamkną kandydaci mniej lub bardziej egzotyczni (lewica, kandydat Ziemi Bolesławieckiej i to taki, który nie powinien zagrozić obecnie rządzącemu oraz inne folklory), ale walkę o drugą turę stoczą raczej ci trzej wcześniej wymienieni. Mam nieodparte wrażenie, że dwaj z nich bardziej obawiają się Nowaka niż siebie nawzajem. Oni obaj są przewidywalni, podobnie jak ich poparcie, elektorat itd. Nowak jest wielką niewiadomą. Pewnie również dla siebie, bo sam nie wie, na jakie poparcie może liczyć. Jest popularny, ale i kontrowersyjny. Barwny i pełen inwencji, ale trudny do opanowania i zdyscyplinowania nawet przez własny sztab, jeśli taki powstanie.
Ma jednak coś, czego mogą mu pozazdrościć inni kandydaci: grono przyjaciół, którzy mają nie tylko fundusze, ale i kreatywność oraz umiejętność pozyskiwania sojuszników.
Pytanie tylko, czy to grono przyjaciół zechce się babrać w polityce. Bo Bogdan Nowak jako kandydat na prezydenta to mało. Jeśli powstanie jego komitet wyborczy, powinien zaproponować także kandydatów na radnych. Choćby tylko po to, aby na wypadek sukcesu prezydent nie musiał łasić się do radnych szukając poparcia.
Nowak ma coś jeszcze – jest wiarygodny. Można go nie lubić, można go lubić, ale trudno zarzucić mu brak szczerości.
Dla Kwaśniewskiego Nowak będzie poważnym zagrożeniem, bo może skupić na sobie uwagę potencjalnych wyborców członka zarządu powiatu. Jest kojarzony z PO i z opozycją wobec prezydenta Romana dużo bardziej niż Kwaśniewski. Zapewne dlatego PO stara się usłyszeć od Nowaka jednoznaczną deklarację wyborczą. Partia jest w pełni świadoma, że chyba najbardziej rozpoznawalny kojarzony z nią człowiek do partii nie należy, nie tylko w sensie listy członków. Jeśli odniesie sukces, to partyjni działacze nie mogą liczyć na zbyt wiele.
Dla Romana Nowak może być poważnym zagrożeniem choćby ze względu na niekonwencjonalność metod działania. W przeciwieństwie do Kwaśniewskiego, Nowak nie jest urzędnikiem, jest człowiekiem z prawdziwymi emocjami, nie formowanym przez lata życia z publicznych pieniędzy i w samorządowym świecie. Roman po prostu jeszcze nie miał takiego przeciwnika.
Wiele, bo przecież nie wszystko, zależy od bolesławian, którzy mają prawo być zadowoleni z rządów obecnego prezydenta. Czy zechcą zmiany jednego urzędnika na drugiego? Czy słowa prezydent i Piotr Roman już im się utożsamiły w głowach? Czy stać ich na ryzyko wybrania odjechanego prezydenta, który umazany gliną macha wielkim sztandarem i jest Tym Który Ponoć Rzuca Krzesłami, klnie i nie mizdrzy się do ludzi?
Nowak ma jeden wielki problem – brak mediów. Może liczyć na sympatię lub być pewnym wrogości ludzi dzierżących niektóre media. Nie może liczyć na lojalność. Samorządowy cash płynie do mediów szerokim strumieniem, warunkując istnienie niektórych z nich. Kogo stać na niezależność?
Walka będzie krwawa. Nie zabraknie oczywiście przecinania wstęg, sukcesów w „pozyskiwaniu środków” i kulturalnych chamstw. Wróci „Burniak to palant”, wróci kwestia pensji Kwaśniewskiego, Piwnica Paryska okaże się siedliskiem rozpusty i alkoholizmu. Romanowi przypomną centrum handlowe na Łokietka, Kwaśniewskiemu coś się wymyśli (choć może lepiej nie wymyślać, bo ludzie skojarzą który to), Nowakowi… można koncesje na alkohol postawić pod znakiem zapytania albo podjąć decyzję o oddaniu do sądu sprawy urazów psychicznych po użyciu krzesła. Nie zabraknie też anonimowych pomówień w internecie, który podobno jest wolnym medium. Te odłamki będą trafiać nie tylko w kandydatów, ale również w ich rodziny i bliskich. I to będzie bolało.
Jest w tym wszystkim, w tym całym nadchodzącym bardaku coś równie zabawnego, jak smutnego. Kwaśniewski i Nowak to ludzie, którzy wspierali Romana w walce o pierwszy poważny sukces wyborczy, czyli w wojnie z Burniakiem. Nie oni jedni są dziś po drugiej stronie samorządowej barykady. O ile starzy wrogowie sami się wykruszyli, to Piotr Roman ma niesamowity talent do zdobywania nowych i to z grona byłych współpracowników.
To, co teraz będzie ze sobą walczyć, to środowisko, to przecież głównie dawne Forum Samorządowe Ziemi Bolesławieckiej, które wygoniło osiem lat temu z ratusza czerwonych. Bolesławianie im zaufali, zaufali, że ci ludzie razem będą dbać o ich miasto.
Jednak niespecjalnie mamy wybór i musimy w tym roku podjąć ryzyko zaufania komuś ponownie. Zanim okaże się, choć oczywiście nie z inicjatywy sztabów wyborczych, że Roman uczył się w Moskwie, Kwaśniewski jest masonem, a Nowak zboczeniec ogląda 'M jak Miłość’ … zanim poleci błoto, warto pomyśleć o nich i o słowie odpowiedzialność. Myślę o odpowiedzialności za wybór. Odpowiedzialności wobec siebie.
Hegemonie, nikogo nie zbanowalem. Po prostu wyprosilem kogos z miejsca, w ktorym czuję się gospodarzem. Za zamknięty uważam temat tej… pani. I proszę żebyście to uszanowali.
„Pozwoliłam, abyś mnie miłował. Nie pozwoliłam, abyś mnie znieważał.”
też Słowacki
Moja osobista petycja do Bernarda.
Nie banuj bnautki.
Pozdrawiam
@romantique, chyba rok Szopenowski nie jest tu właściwym katalizatorem. Tworzenie w tej samej epoce nie wystarcza dla powstania dobrej energii między dziełami, bo Chopin i Mickiewicz za sobą nie przepadali, jak gdzies czytałem. Ze Słowackim chyba nie mieli tego problemu, ale „Grażynę” napisał jednak Mickiewicz.
Grażyna – kobieta broniąca swego kraju i honoru męża. Piękna była ta opowieść. Ach, gdzie są niegdysiejsze kobiety?… Grażyny?
Bernard, rozumiem, że wolałbyś, żeby banutka przytoczyła takie np. słowa wieszcza:
Imię moje tak przeszło jak błyskawica
I będzie jak dźwięk pusty trwać przez pokolenia.
Taka prywata i to w roku szopenowskim :)
ech…dajcie zgode
No właśnie nie chodzi o to co napisałaś, czy raczej wieszcz napisał, bo to mnie naprawde rozbawiło,
Chodzi o inne Twoje dokonania, Proszę abyś już tu nie bywała. Nie chcę przebywać w Twojej obecności nawet w takiej formie. Wierzę, że nie będę musiał tego pisać trzeci raz.
Nawet jeśli nie rozumiesz przyczyny, to Twój brak zrozumienia i tak mnie nie interesuje.
Żegnam.
Nie wiedziałam, że tak się przejmiesz. Ale co Cię tak uraziło, ten wieszcz? Nie lubisz Słowackiego? Czy co? Bo „Grażynę” napisał Mickiewicz. To wiesz? Matko, gdybym wiedziała, że masz alergię na klasyków romantyzmu, to nigdy bym się nie poważyła wkleić Ci tego fragmentu. Smutno mi Boże, że ban być za to może :)
Widzisz Grażynko,
jak nie swoje słowa wkleisz, to od razu jest błyskotliwie.
A tak na serio: Nie chcę nikogo tu banować, ale byłbym wdzięczny, gdybyś raz na zawsze opuściła to miejsce. Ufam, że wiesz dlaczego.
Dzisiaj, na wielkim morzu obłąkany,
Sto mil od brzegu i sto mil przed brzegiem,
Widziałem lotne w powietrzu bociany
Długim szeregiem.
Żem je znał kiedyś na polskim ugorze,
Smutno mi, Boże!
Faktycznie ruszyła machina. Natrafiłem w sieci na pierwszy wywiad z pierwszym zdeklarowanym kandydatem. Nie wiem, dlaczego myślałem, że pierwszy zgłosi się ktoś inny. Kandydat deklaruje, że krew się nie poleje. Bernard pisze, że walka będzie krwawa. Kto ma rację?
Refleksje po obejrzeniu rozmowy z Dariuszem Kwaśniewskim mam takie: nie znam go i nie wiem, kim jest, ale nie ma on pozytywnego dla mnie przekazu. Spokojny, poważny ton powinien budzić zaufanie, gdyby nie przekaz pozawerbalny. Ręce ukryte, napięcie w sylwetce, wzrok umykający momentami w prawy dół. Moja reakcja – brak zaufania, choć przecież nie chcę się uprzedzać. Do tego dochodzi jeszcze próba wprowadzenia elementu kordialności – zwracanie się po imieniu do prowadzącego rozmowę.
Ciekaw jestem dalszych prezentacji następnych kandydatów:-)
Jedyną stałą rzeczą w życiu są zmiany. Kontrowersyjny kandydat na kandydata może znalezć POparcie wśród elektoratu zmęczonego stylem uprawiania władzy, wybory (tfu!) czuć już w powietrzu (mediach)…
Czy ktos moze przyblizyc publicznosci pelniejszy biogram Bogdana Nowaka? Poza tym co wiadomo. Jakie ma wyksztalcenie? Czy pantomima to byl zawod wyuczony, czy zostal aktorem jako amator? Czy wczesniej zajmowal sie aktorstwem w Polsce? na jakich scenach? Przyczytalem w necie, ze „Polskę opuścił z powodów politycznych w 1980 roku.” Jakie to byly konkretnie powody?
Ja nikogo do nikogo nie porównałem, to tylko Twoje neurolingwistyczne zaprogramowanie wizualizuje takie skojarzenia. A Nowaka lubię, póki zajmuje się gliną i animacją. Jeśli jesteś jego przyjacielem – raczej nie namawiaj go do kandydowania.
Tryton – Nowaka możesz nie lubić… ale porównywanie go do faceta w gumofilcach jest nieporozumieniem:)
Jegomościu, jeśli chodzi o determinację to widać nie pamiętasz tej w wykonaniu późniejszego „premiera”, który onegdaj wychodził na blokady, lał gnojowicę i wysypywał zboże z wagonów. Młody jesteś zapewne… wybaczam :-)
Julianie, jeśli ciekawsze czasy wg Ciebie wyznaczają kolorowe kampanie wyborcze to naprawdę współczuję…
Kampania…wykupuje się czas antenowy, zleca kilka artykułów sponsorowanych i się wygrywa.
Dzisiaj na stronie in. pewnej stacji, której nazwa, przez wrodzoną uczciwość nie jest już w stanie przedrzeć się przez moje palce, podała wyniki kolejnego badania gusu czy tam jakiegoś innego srusu. Co z niej wynika? Wynika z niej…a nie chce mi sie o tym pisać
Niech wygra najlepszy : )
To może być najciekawsza od lat i najbarwniejsza kampania wyborcza na Dolnym Śląsku.
Następnej takiej długo może nie być.
Czy nigdy nie marzyliście o tym , by żyć w ciekawych czasach ? :-)
Jeśli każdy, kto jest kreatywny, aktywny, niekonwencjonalny, łamiący schematy od razu kojarzy ci się z osobą nieobliczalna czy też po prostu z oszustem to… gratuluje skojarzeń. Nietrafnych i błędnych. Wiele rzeczy możesz zarzucić Nowakowi, ale raczej nie brak determinacji czy konsekwencji.
Siłą prezydenta moim zdaniem powinno być odpowiednie dobieranie sobie współpracowników i rozsądnie dzielenie kompetencji. A właśnie ten aspekt działalności naszego obecnego prezydenta kuleje najmocniej…
Mam nadzieje, że lada chwila kandydaci oficjalnie ogłoszą swoje zamiary… co by dyskusje na ten temat mogły w większej mierze opierać się na konkretach.
Kampania będzie nieprzewidywalna bo jeden z kandydatów jest nieoprzewidywalny. Czy gospodarz miasta powinien być nieprzewidywalny? kontrowersyjny choć popularny? Nie wydaje mi się. Wolę, aby w czasie sprawowania urzędu prezydenta przyszły gospodarz nie uciekł z walizką do Wenezueli jak Tymiński – czy jak Lepper w programie u Tomasza Lisa nie musiał pokazywać nieowłosionych pleców w dowód swojej niewinności (?).
Staropolskie przysłowie mówiące iż „dwóch na jednego to banda łysego” tym razem nie ma pokrycia w rzeczywistości;)
Nie mniej jednak warto się przez chwilę zatrzymać nad tematem. Wybory w tym roku mogą naprawdę być ciekawe… co najmniej druga ich tura.