Bolesławiecka Platforma Obywatelska zaprosiła do Bolesławca Donalda Tuska i chwali się tym na lewo i lewo. Co prawda polityk z mokrych snów ministra Janusza Kowalskiego zaproszenia nie potwierdził i nie wiadomo, czy przyjedzie, ale już samo zaproszenie jest, z punktu widzenia PO, powodem do dumy i autopromocji.
Ta oryginalna strategia przedwyborcza: czyli chwalenie się tym, kogo się zaprosiło, choć nie wiadomo, czy przyjedzie, spodobała się innym partiom.
Lokalny PiS planuje zaprosić po raz trzeci Andrzeja Dudę, aby ten mógł kolejny raz zaprosić do pałacu prezydenckiego malarki z ceramiki i aby one mogły tam kolejny raz nie pojechać.
Lokalny oddział Polski 2050 we współpracy z PSL (Piotr Roman im pozwolił) postanowił zaprosić Hołownię, Kosiniaka i Kamysza. Decyzję o skorzystaniu z zaproszenia cała trójka potencjalnych gości ma podjąć w referendum.
Bezpartyjni Samorządowcy chcieli zaprosić Pawła Kukiza, ale przypomnieli sobie że już nie są z nim w koalicji, bo ich nie stać na wsparcie jego fundacji. Postanowili więc, jak zawsze, zaprosić sami siebie, aby spotkać się ze sobą. Ale zamiast do Bolesławca, zaprosili się do parlamentu, zakładając z góry, że z zaproszenia nie skorzystają, ale i tak będzie fajnie.
Bolesławieckie SLD postanowiło za to zaprosić Che Guevarę. Ale partia jest tak liczna, że nie ma kto zanieść listu na pocztę.
POWYŻSZA INFORMACJA JEST NIEMAL NIEPRAWDZIWA
To już nieaktualne Hołownia przestał „żreć”. Roman teraz znowu z PiSem.
To jeszcze fota z czasów kiedy Hołownia był świeży i pełen nadziei… Czas zweryfikował i pańcio już nie kocha Hołka :) Biznes is biznes.