lut 21, 2011
2651 Wyświetleń
1 0

Borsuk nie będzie słoniem

Napisany przez

Parę mam dziś spostrzeżeń, do których zainspirowały mnie zjawiska społeczne zaobserwowane na „fejsie”, a także na platformach blogerskich, a jakoś się tak złożyło, że wszystkie związane są ze stosunkiem Polaków do siebie samych, jak i  innych nacji, także w relacjach zwrotnych.

Fejsowa grupa „Rozmówki Polsko-Czeskie” skupiająca zakochanych w Czechach Polaków, linkuje do gazetowego tekstu dziewczyny, która wyszła za Czecha i opisuje czeską rzeczywistość z punktu widzenia, nie fana, a obywatela, który, że tak to określę, żyć musi tam zawodowo.
I z opowieści tej, co jest oczywiste dla realistów, wynika, że to nie jest żaden raj, tylko „syf taki sam, ale inny”. Że to nie są żadni luzacy, a opite piwskiem bufony, zaś ten ich imponujący „ateizm” to efekt nie jakiejś przemyślanej drogi mentalnej, a efekt historycznych rozpierduch, z finałem w postaci 50 lat planowego działania komunistów.

Jak wiadomo, Polakom się odkręciło kilka lat temu i po okresie, gdy przez kilkadziesiąt lat Czechów mieli za nieszkodliwych półgłówków – bardzo ich ostatnio pokochali. Jak wynika z badań społecznych największą sympatią darzą Czechów i Słowaków, choć tak zasadniczo – co wiem z praktyki, 90% populacji turystycznej, która zjeżdża na przykład na Słowację uważa, że Słowacy to tacy Czesi, tylko bardziej na wschód – więc właściwie to kochamy Czechów.

Polacy nie mają jednak świadomości, co mogłoby wywołać silny dysonans poznawczy, że Czesi mają tę naszą miłość w dupie i my jesteśmy u nich w rankingach na 7. miejscu, za Austriakami i Szwedami.
I ja osobiście cenię sobie Czechów, między innymi za to, że oni są z tymi swoimi emocjami stabilni. I Ruskich nie kochali i Polaków nie kochają. I tak im zostało. Świadczy to o rozsądku w kwestiach szastania miłością. W końcu to nie kto inny jak doradca obecnego prezydenta RP wydelegował do nich z gospodarską, dyscyplinującą wizytą, 42 lata temu, II armię Ludowego Wojska Polskiego.

Na platformie zaś blogerskiej natrafiłem znów na tekst faceta, który porusza temat planowanego, po raz kolejny, przez rząd „jak tam ostatni sondaż” pseudoliberałów – monitorowania internetu pod kątem występowania, uwaga –  języka nienawiści. Generalnie chodzi o to, że ma tam być tropiony język ofensywny rasowo, religijnie i seksualnie. I facet się zastanawia, czy grupa fejsowa I hate Poland zostanie zaindeksowana przez ów po-wski system. Grupa fejsowa IHP administrowana jest przez Krisa Guttenbergovitza i Anię Nowak. Ania Nowak, co ciekawe, wśród swoich ulubionych na „fejsie” ma również grupę I love Poland, a także Powstanie 2011 – czyli „Nadszedł czas na powstanie przeciwko klerykalnej okupacji Polski”.
W ramach grupy IHP 20 idiotów żali się po angielsku, że nienawidzi Polski, bo są tu dziurawe drogi, kierowcy to chamy, język polski jest najtrudniejszy na świecie, a szkoły noszą imię Jana Pawła II.

Aby poczuć się pewniej w tych wszystkich zboczeniach, sprawdziłem ile jest na fejsie grup nienawidzących Niemców (10), Ruskich (12), Izraela (tylko jedna z nich ma już 71 tysięcy sympatyków). Grupa nienawidzących Polski to około 600 osób, co w przeliczeniu na liczbę obywateli i potęgę Polonii na świecie jest wynikiem bardzo skromnym, w porównaniu z grupą Nienawidzę Czech – skupiającą 228 psychicznie chorych. Obywatel czeski przynależący do grupy I hate Poland czuje się nawet trochę zdziwiony liczbą polskobrzmiących nazwisk, które dominują optycznie w tej społeczności, podobnie jak czeskobrzmiące dominują w grupie I hate Czech Republic. Nawet ich administrator nazywa się Petr Krahulec, co już daje im przewagę 2:0, przy „naszym” Guttenbergovitzu.

Gdy zamieściłem na blogu swój komentarz, w duchu jak wyżej, że jest tam czarno na białym, że każdy kogoś nienawidzi i ma do tego święte prawo – ów bloger oczywiście natychmiast skasował mój post. Jako, że najwyraźniej nie był on po założonej linii dyskursu.

W chwilę później założyłem na fejsie grupę Nienawidzę Blogerów, którzy kasują moje posty.

Z drugiej strony trudno się nam dziwić, że chcemy kochać innych, a nie siebie, że mamy cholerne kompleksy. Że pierogi musimy mieć ruskie, a piwnice paryskie. Że ciągle trafiamy na frajerów, którzy w polityce kuszą nas wizjami, że będziemy drugą Japonią, albo drugą Irlandią. Wśród krajowych polityków jest też zapewne wciąż grupa takich, którzy chętnie dokonaliby łagodnego rozprowadzenia Polski zgodnie np. z doktryną zrealizowaną praktycznie w roku 1793. Trudno się dziwić, bo jesteśmy obecnie państwem strukturalnie i organizacyjnie bardzo słabym.

Stanęliśmy jakoś po 60 latach, po II wojnie, 45 latach „dorobku” PRL, który legitymizowano już najwyraźniej na normę cywilizacyjną – twarzą w twarz do konkurencji z Zachodem. Chcielibyśmy, jako 40- milionowy naród mieć osiągnięcia w nauce, technice, sporcie.
Myślę, że jeśli nie zdobędziemy się w końcu na mądrość i dojrzałość, aby być rzetelną Polską, nigdy nie będziemy kimś drugim.

I choćbyśmy mieli mokro z podniecenia, w wyniku nieodwzajemnionych miłości do Czechów, Włochów i Francuzów – choćbyśmy nie wiem jak bardzo chcieli, pozostaniemy Polakami, bo jak ktoś się urodził borsukiem nie umrze słoniem.

Odwołując się do determinizmu, przyjąć należy, że jest jakiś powód, dla którego pijamy tu Tyskie, a nie Radebergera, więc nie oglądając się na innych – róbmy swoje. Bo nie jesteśmy gorsi od nikogo, tylko komuna zafundowała nam dziesiątki lat hibernacji w stosunku do cywilizowanego świata (dorobek PRL).

Róbmy swoje, jak Małysz, Kubica, Kowalczyk.

I w każdej dziedzinie możemy być najlepszymi na świecie.

Komentarze do Borsuk nie będzie słoniem

  • Powinieneś pracować w Archiwum X.

    Lolka 23/02/2011 21:31 Odpowiedz
  • Najwidoczniej siedzisz w mojej głowie głębiej niż ja sam, skoro wiesz lepiej ;-)
    PS
    Nawet bez emoticonu tonacja komunikatu i tak wydaje się wystarczająco czytelna, choć widać nie dla wszystkich.

    nKostas 23/02/2011 17:27 Odpowiedz
  • Napiszę więc coś rzeczowego…
    @ NKOSTAS, witaj na bobrzanach.
    Brak emoticonu jest zamierzony.

    Lolka 21/02/2011 23:16 Odpowiedz
  • Zgubiłem emoticon po drugim zdaniu ;-)

    nKostas 21/02/2011 16:06 Odpowiedz
  • A ja z utęsknieniem czekam na moment, kiedy Lolka napisze coś rzeczowego na temat. O braku ogólnikowych uwag ad personam nie ośmielam się nawet marzyć.

    Co do tematu – mam pretensje do naszych elyt o to, że cudze chwalą a naszego albo nie znają, albo zauważają wyłącznie wady (prawdziwe i rzekome). Rzucam hasło – dość już tego samobiczowania i wbijania maluczkich w kompleksy narodowe!
    Jesteśmy the best i bolsze wsiech!

    nKostas 21/02/2011 16:05 Odpowiedz
  • @Bernard: Ale nawet Ty nie podejrzewałeś, że ma język w paski. Jak każdy szanujący się dresiarz…
    @Lolka, powinnaś pracować w Archiwum X :)

    Agnieszka 21/02/2011 14:19 Odpowiedz
  • ja podejrzewałem od dawna że Bruner to dresiarz

    Bernard 21/02/2011 10:39 Odpowiedz
  • W którym akapicie jak tu zaprezentowałem dresiarski język? :) Że Czesi mają nasze umizgi w dupie? :)

    Bruner 21/02/2011 10:34 Odpowiedz
  • @Bruner, skojarzył mi się trochę dresiarski język, a nie grafiki…

    Lolka 21/02/2011 10:24 Odpowiedz
  • A masłowska nie będzie Brunerem : )

    Bernard 21/02/2011 10:22 Odpowiedz
  • @Lolka – trafiłaś w sedno! To największy dramat mojego życia. A kto to jest Masłowska? Bo jeśli chodzi chodzi o grafiki tu zamieszczone, które zapewne z czymś Ci się skojarzyły, to pochodzą z okolic 1995 roku… Świat nie zaczyna się i nie kończy się na Lisie i Masłowskiej…

    Bruner 21/02/2011 10:07 Odpowiedz
  • Borsuk nie będzie słoniem, a @Bruner nie będzie Dorotą Masłowską;)

    Lolka 21/02/2011 09:39 Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

The maximum upload file size: 32 MB. You can upload: image, video, other. Links to YouTube, Facebook, Twitter and other services inserted in the comment text will be automatically embedded. Drop file here

Bobrzanie.pl
pl_PLPolish