„Nie potrzebujemy już powiatu – uznały władze Lubina – małego miasta leżącego w połowie drogi między Wrocławiem i Zieloną Górą – informuje „Metro”. W Lubinie wybory do powiatu i miasta wygrało to samo ugrupowanie i na skróty postanowiło usprawnić administrację i zrobić sobie coś na kształt powiatu grodzkiego. Zmniejszenie zarządu, łączenie jednostek, ograniczenie ilości etatów, likwidacja zbędnych instytucji – wiele można zrobić, aby było taniej i sprawnie.
Aż prosi się pomyśleć czy i u nas nie można. Po co nam miejskie MZK i powiatowy PKS jako dwie osobne spółki samorządowe zajmujące się tym samym? Po o dwóch zarządców dróg? I tak dalej, i tak dalej…
jedną z „mądrości” władz Lubina jest zwłaszcza pomysł wyburzenia kilku budynków w rynku celem odsłonięcia widoku na kościół (de facto w okolicy tej wielkiej dziury w ziemi o której wspomniał @LUB)
kasa z oszczędności na powiecie ziemskim zapewne pójdzie na wybudowanie i przesiedlenie tamtejszych mieszkańców
Jak powiedział Gabriel Garcia Marquez – „MĄDROŚĆ przychodzi dopiero wtedy kiedy nie jest nam już do niczego potrzebna” :)
OK Zgoda, ale muszą działać zgodnie z ustawami i innymi przepisami prawa.
OK,
załóżmy, że w kampanii opcja która wygrała w mieści ei powiecie mówiła co che zrobić, ludzie głosując na nią głosują na te plany powyborcze, nie?
„A jeśli wybrane władze powiatu godzą się na to? Czynią to ludzie z wyboru : )”
Tak, z wyboru, ale do wykonywania innych zadań. Przykład: Prezydent Rzeczypospolitej nie ma uprawnień do wykonywania zadań rządu lub gminy lub powiatu, mimo że jest to najważniejszy organ państwa. Żaden organ państwa nie ma prawa uzurpować sobie uprawnień innego organu; to się nazywa anarchia.
Co do przekazywania dróg, to jeśli gmina chce mieć porządne drogi, przejmie je nawet z niewystarczającymi środkami i wyremontuje pewnie sama : )
Piszesz:
„Przejmowanie zadań powiatowych przez centralną gminę (miasto) jest naruszeniem praw wyborców mieszkańców gmin satelitarnych. Zadania w ich imieniu wykonują nie wybrani przez nich przedstawiciele tej centralnej gminy.”
A jeśli wybrane władze powiatu godzą się na to? Czynią to ludzie z wyboru : )
„Mimo wszystko podoba mi się pomysł łączenia miasta i powiatu bez klepania tego na najwyższym szczeblu. Jest to po prostu RACJONALNE działanie.”
Właściwie jest to proste. Zakłada się związek międzygminny w celu realizacji wspólnych zdań. Potrzebna jest jednak wola wszystkich stron, a z tym może być gorzej.
Z tego co wiem (nie mam pełnej wiedzy) starostwo chce drogi powiatowe przekazać poszczególnym gminom do realizacji i tu zaczynają się schody. Powiat zbyt mało pieniędzy chce (może) na to przekazać.
Przejmowanie zadań powiatowych przez centralną gminę (miasto) jest naruszeniem praw wyborców mieszkańców gmin satelitarnych. Zadania w ich imieniu wykonują nie wybrani przez nich przedstawiciele tej centralnej gminy.
Lubin/starostwo:
http://www.lubin.pl/aktualnosci,13017,plany_sa_tylko_kasa_pusta.html
@lub.
„Raczyński wygrywa wybory w cuglach – prawda. Czy wygra następne – bardzo możliwe. Czy wygra jeszcze lepszym wynikiem. Bardzo możliwe. Z tego jednak nie wynika, że to jest dobrze.”
Te Twoje słowa są uniwersalne : )
Pogadałem z pewnym znajomym z Lubina no i faktycznie wygląda ten prezydent nieciekawie. Czyli standardowo. Jak to ktoś mądrze ujął, po 89 roku do władzy rwali się ideowcy, społecznicy i ludzi chcący autentycznie zrobić coś dla publicznego dobra. Potem okazało się że władza może być biznesem i po władze poszli ci, którzy chcieli biznesu.
Mimo wszystko podoba mi się pomysł łączenia miasta i powiatu bez klepania tego na najwyższym szczeblu. Jest to po prostu RACJONALNE działanie.
Przy obecnym kształcie systemu administracji publicznej to faktycznie powiększenie powiatów, czyli zmniejszenie ich ilości by było racjonalnym rozwiązaniem. Ale szanse na realizację takiej idei są znikome. Właściwie żadne. Przy przygotowywaniu reformy samorządowej uznano, że powinno być tych powiatów 160. Wyszło coś ponad 370. Województw też wyszło więcej. Takie powiaty jak Lwówek, czy Polkowice, czy powiat ziemski Legnica nie są rzadkością. Wręcz są w większości. Patrzeć trzeba też na to, że i powiaty, i gminy, i województwa są elementami administracji państwowej (publicznej) przekazanej do realizacji wspólnotom lokalnym. Powtórzę mój pogląd, że obecne powiaty z powodzeniem wykonały by te funkcje w imieniu gmin i powiatów. Ale wiem, że jestem z tym poglądem w głębokiej mniejszości i mogę sobie tylko o tym pomarzyć. I na nic porównanie do Francji, gdzie są gminy o ilości 100 mieszkańców. Oni też nie mogą sobie poradzić ze złą strukturą administracyjną.
@LUB – casus Stokłosy pokazuje w pełnej krasie, że w PL okręgi jednomandatowe pozwolą ewentualnie przekształcić kapitalizm kompradorski w pełną oligarchię. Jedyną szansą dla powiatów byłoby ich powiększenie na zasadzie likwidacji cudów typu Lwówek itp. Bo jeżeli status powiatowego ma miasto 40 tys, a jednocześnie takie same prawa powiatu ma miasto 9 tys. (obszar powiatu o połowę mniejszy + brak przemysłu i inwestycji) lub Lubań (obszar powiatu jak 1/3 bolesławieckiego + brak przeymysłu i inwestycji) – to chyba coś jest nie tak. Powiaty mogłyby mieć potencjał – ale nie mają. Skoro nie mają – to równie dobrze może ich nie być. Bo jeśli już redukować zatrudnienie w administracji to chyba tam – gdzie nic z niej nie wynika.
Raczyński wygrywa wybory w cuglach – prawda. Czy wygra następne – bardzo możliwe. Czy wygra jeszcze lepszym wynikiem. Bardzo możliwe. Z tego jednak nie wynika, że to jest dobrze. Twierdzę, że to jest źle, bardzo źle, ale z tego też nic nie wynika oprócz tego, że ja mam taki pogląd.
Gdybym był złośliwy, to bym powiedział, że senator Stokłosa ponownie został senatorem, co mi się bardzo nie podoba i też nie korzysta z poparcia partyjnego.
Czy jest trutniem? Muszę przypomnieć sobie w literaturze fachowej jaką rolę spełnia truteń.
Natomiast jestem przekonany, że powiaty powinny stać się obecnie okrętami flagowymi polskiej samorządności. Jednak myślę, że niestety tak się nie stanie. Pozdrawiam wszystkich serdecznie. :)
@LUB – przedstawiasz nam wizję Raczyńskiego, jako trutnia, realizującego politykę wizerunkową: „ta społeczność zasługuje na CUD” i nic poza tym nie robi. Jest jednak coś w tym, że Raczyński 3 kadencję rządzi w Lubinie, a poparcie dla niego rośnie. Przedostatnie i ostatnie wybory wygrywał w cuglach w pierwszej turze. Skoro nic nie robi to skąd bierze takie poparcie nie korzystając, zdaje się, z poparcia partyjnego? Myślę, że próba odpowiedzi na to pytanie ułatwi dyskusję.
1. Prezydent Lubina już naobiecywał tyle rzeczy i nawet nie próbował ich zrealizować. Chciał przejąć szpital powiatowy, a nawet nie przyszedł na spotkanie w tej sprawie. Obiecał tworzyć jedno miejsce pracy dziennie. I figa. Obiecał zmniejszyć diety radnym. I nic. Obiecał zapełnić specjalną strefę ekonomiczną inwestorami. Też nic. Obiecał ściągnąć japońskiego inwestora. Nawet podał jego nazwisko. Nikt go nie widział. ITD, ITP. Za 4 lata pewnie znowu go wybiorą na urząd za kolejne niespełnione obietnice. Ongiś w Lubinie Tymiński pokonał Wałęsę w wyborach prezydenckich. R.Raczyński bardzo to przeżył i … wyciągnął wnioski.
2. Nie jest to właściwie miejsce na dyskusję o reformie samorządu terytorialnego, ale jak się zaczęło to dyskutujmy. Likwidacja gmin jest karkołomna, ale tylko dlatego, że ludzie jej sobie nie wyobrażają, a politycy decydujący boją się nawet mówić o tym. Sam pomysł nie jest wcale karkołomny pod względem logicznym. Przeprowadźcie taki eksperyment myślowy. Zamieńcie nazwami powiat z gminą. Czyli obecny powiat nazywa się gminą, a gmina powiatem. Zlikwidujcie ten „nowy” powiat i dajcie jego kompetencje tej „nowej” gminie. Gminy pozostają, a powiaty zostają zlikwidowane. Zobaczcie jak to inaczej wygląda. Moje zdanie jest następujące. Na obecne czasy gminy są zbyt małymi tworami. Wiem równocześnie, że mój pomysł (nie jest to właściwie mój) nie zostanie przeprowadzony, bo takie reformy są trudne do przeprowadzenia ze względów politycznych. We Francji wiedzą, że powinni przeprowadzić reformę administracji publicznej, ale jej nie przeprowadzają, bo nie ma takiej politycznej, która by to przeprowadziła. Pozostaję z wyrazami szacunku i chętny do dalszej dyskusji. :)
@lub,
piszesz że prezydent przekracza swoje kompetencje,
wykorzystuje te możliwości które dali mu wyborcy a ci głosowali na niego m.in. dlatego że obiecał „spacyfikować” samorząd powiatowy.
Nie uważam, że prezydent miasta powinien robić tylko to, co ma w zakresie swoich obowiązków.
Twój pomysł likwidacji gmin na rzecz powiatów jest co najmniej karkołomny. Gminy sprawdzają się jako ogniwa samorządu od wielu lat, powiaty się nie sprawdzają, są kosztowne, zbędne, z ograniczonymi kompetencjami i ograniczoną kasą. Zwykle mają trzy problemy: szpital, drogi, szkolnictwo ponadgimnazjalne. Jeśli sobie radzą to raczej z tym ostatnim.
Idea powiatów wywodząca się z reformy Buzka została ubita przez rządy postkomunistów z SLD, którzy wycofali z tego poziomu samorządu szereg kompetencji – pozostawiając w zasadzie same problemy. Należy przyjąć, że było to celowe działanie mające na celu zrujnowanie oświaty i służby zdrowia by następnie te dziedziny komercjalizować i prywatyzować.
Wybacz, ale nie wyobrażam sobie pomysłu likwidacji gmin. To trochę jakbyś chciał zlikwidować obywateli, ale zachować społeczeństwo. W obecnej strukturze to poziom powiatu nie ma żadnej właściwie istotnej funkcji, która usprawiedliwia jego funkcjonowanie.
O tym jak jest w Lubinie można by długo pisać. Niestety, moim zdaniem, jest źle, a prezydent w zmyślny sposób wykorzystuje wszelkie błędy obecnego ustawodawstwa. Jaki tego jest efekt? Przykład. Kawał Rynku przeszedł na własność obcego inwestora (nie chodzi o to, że niemieckiego), a miasto nie otrzymało za to ani złotówki. Na dodatek ten kawałek Rynku to po prostu dziura w ziemi.
Od wielu lat prezydent głosi pogląd, że powiaty powinno się zlikwidować, a teraz próbuje to w praktyce przeprowadzić, mimo że to nie jego kompetencja.
Jeżeli miał bym przedstawić mój pogląd w tej sprawie, to uważam, że powinno się zlikwidować gminy, a powiaty winny przejąć ich kompetencje. Wtedy nastąpić może prawdziwa likwidacja zbędnych struktur, a i urzędników będzie mniej. W obecnych czasach najgorszym środkiem lokomocji (mały Fiat) do powiatu jedzie się pół godziny. Do tego internet. W siedzibach byłych gmin można ustanowić biura obsługi mieszkańców. Te sprawy, które obywatele muszą załatwić osobiście (meldunek, dowód osobisty, paszport [zabranie wojewodom], pozwolenia budowlane, etc) będą tam mogły być załatwiane. Oszczędności na urzędnikach bardzo duże, no i podwyższenie z tego powodu bezrobocia. Jestem przekonany, że w merytorycznej dyskusji spokojnie obronię mój pogląd w tej sprawie. Oczywiście piszę o merytorycznej dyskusji, a nie sloganowej wymianie zdań.
@LUB,
witaj na bobrzanach.
Podoba mi się idea połączenia samorządów, rezygnacji z dublowania kompetencji, zarządów, urzędów i bezsensownych etatów.
Nie znamy codzienności Lubina, napisz jak jest, jeśli możesz.
Jaka mądrość? To pic na wodę i fotomontaż. Kolejny pic prezydenta Lubina. Z daleka wygląda to fajnie, a z bliska niekoniecznie. Przykład: prezydent chciał połączyć miejskie instytucje kultury w jedno. Uzyskał odpowiednie uchwały rady i … nic. Minęło kilka lat. Teraz powtórka z rozrywki.
Ja zastanawiam się nad tym, czy gdyby u nas wygrała jedna opcja (mało brakowało) to też wygrałby rozsądek. I wydaje mi się że raczej nie, bo u nas się raczej mnoży byty.
Tak, władze Lubina wykazują się od dłuższego czasu mądrością. Być może właśnie dlatego PO angażowała ogromną energię w to, aby za wszelką cenę odstrzelić prezydenta Roberta Raczyńskiego. Oczywiście u podstaw działania PO nie leżała mądrość – a, znając rzeczywistość, konfitury.