W nowym spocie wyborczym Piotra Romana występuje akordeonista, który ma zamazaną twarz. Kojarzy się to niezbyt dobrze… Może jednak muzyk tylko wycofał swoje poparcie dla kandydata na prezydenta, albo fałszował na tym akordeonie tak, że się zawstydził i kazał zamazać. Tyle, że jego grania i tak nie słychać, więc nie powinno być problemu. Mamy też w redakcji taką teorię, że tajemniczy akordeonista może być członkiem jakiejś komisji wyborczej i obecność w materiałach propagandowych komitetu mogłaby się dla niego skończyć tak, jak dla wiceprezydentów miasta (szczegóły TUTAJ).
W każdym razie zagadka akordeonisty może stać się jedną z największych tajemnic wyborów 2018, bo przecież wyniki już każdy zna, choć każdy inne. Pomożecie nam ją rozwiązać i zidentyfikować pana, który wstydzi się grać z prezydentem w jednej kapeli?
Uwaga podaję rozwiązanie zagadki: Powodem „zablurowania” akordeonisty jest: jedno nic nie znaczące słowo RODO.
Czyli wiedział że występuje w spocie a potem nie wyraził zgody?