Dymek będący skutkiem konkursu na dymek ogłoszonego TUTAJ. Konkurs wygrał Dariusz Kwaśniewski (na zdjęciu pierwszy z lewej). Dymka nie wymyślił, ale spełnił rolę weny. Nagrodę odebrał w lipcu 2004 roku.
FOT. Chwilizanka.pl
Kategorie:
dymkiDymek będący skutkiem konkursu na dymek ogłoszonego TUTAJ. Konkurs wygrał Dariusz Kwaśniewski (na zdjęciu pierwszy z lewej). Dymka nie wymyślił, ale spełnił rolę weny. Nagrodę odebrał w lipcu 2004 roku.
FOT. Chwilizanka.pl
Synergiczny komentarz polityczny – para w tłoki czy para w gwizdek?
25 sierpnia 2010 r. o godzinie 11.35 (daty są istotne) wrzuciłem do netu tekst pt. „Gliniada 2010 – sukces partnerstwa i synergii”. Opublikowałem go tuż po tegorocznej „Gliniadzie” (choć – prawdę mówiąc – napisałem przed). Tekst ogólnie dostępny – streszczę go tak: co dwie głowy (i serca!), to nie jedna; co cztery – to nie dwie, bo „Razem można więcej.” Pisałem o działaniach, nie ludziach – świadomie, choć oczywiście tych pierwszych bez nas nie ma. Chodziło o pokazanie możliwej do uzyskania „wartości” dodanej, jeśli wesprą się w działaniach żywioły tak różne jak urzędnicy i artyści! Ogień i woda jako niedające się łączyć przeciwieństwa? Otóż, moim zdaniem, nie. Ogień i woda może dać taką PARĘ, że tłoki furczą! Choć – przyznaję – ta sama PARA może pójść… w gwizdek.
Pierwsze komentarze były – że tak to ujmę – umiarkowane. Ich ton zmienił się po 26 sierpnia, kiedy to bolesławiecka Platforma pożegnała się z jednym z organizatorów a do tego pomysłodawcą glinianej parady. A w zasadzie po 27.08, bo wtedy ukazał się autorski komentarz do opisywanych zdarzeń tego, z którego zrezygnowano, na temat tych, którzy zrezygnowali. Zdarza się – samo życie (że zacytuję serialową klasykę). Do komentarzy – jak zwykle odważnych w swej anonimowości – odniosłem się wstępnie tak: http://www.istotneinformacje.pl/boleslawiec,a5292.php?comment&pn=3
Czas na podsumowanie rozważań o synergii gliniady i okołopolitycznych kontekstach.
1. Jeśli przyjmiemy, że wszystko jest polityką (choć to bzdura), to „Gliniada” miała być wyrazem politycznego mariażu „wyrzucającego” (czyli mnie) i „wyrzucanego” (czyli Papy Glinoluda). Robić to mieliśmy dla zwiększenia naszych szans przy urnach wyborczych. A tu nagle taki szok – rozwód! „I gdzie tu synergia” – padły głosy oburzenia. Jak on (czyli ja) tak mógł!?!
2. Polityczne komentarze do opisywanych zdarzeń były najróżniejsze: od takich, że dogadałem się z „miłośnikiem solarium”, po takie – że wydarzenia ostatnich dni to jeden wielki happening i spisek „szachisty” z glinoludem. Hmm, gdzie prawda? Prawda leży tam, gdzie… leży!
3. Dziś już wszyscy wiemy, że do rozstania gotowe były – od jakiegoś czasu – obie strony. I obie strony się do tego przyznały. I paradoksalnie to rozstanie jest dowodem na to, że „Gliniada” nie była projektem POLITYCZNYM (o czym mówiłem od zawsze), tylko ARTYSTYCZNYM! Synergia, o której pisałem, dotyczyła DZIAŁAŃ ludzi na pierwszy raut oka „niekompatybilnych” (artyści i urzędnicy – przypomnę). I ta synergia doprowadziła do sukcesu. Artystycznego. Społecznego. Naszego. I dobrze. I dlatego tegoroczna Gliniada była sukcesem. Trudno zaprzeczyć tej tezie.
4. Na ile „Gliniada” przyczyniła się do tego, że mamy nowego (kolejnego) kandydata na prezydenta? Snuć by można rozmaite rozważania. Jak skomentuję to tak:
”Mim o wszystko”? Mimo wszystko jestem za. Może znów nadejdzie czas… synergii?
Przecież CEL ten sam, tyle że arsenał środków zgoła inny (jak się domyślam).
PS. Synergie wszystkich krajów łączcie się! Byle „para w tłoki”!
Bajka o kruku i lisie
Kruk z kawałkiem chleba w dziobie, pod drzewem lis.
Lis : Zaśpiewaj ! (Kruk milczy – czytał Ezopa )
Lis : Przemów! ( Kruk milczy dalej )
Lis : Nieważne. I tak ci powiem. Prezes chce cię wyrzucić z lasu…
Kruk : A żeby go szlag trafił ! ( Dalej – wiadomo )
Morał : Nie klnij na prezesa, bo stracisz chleb.