W piśmie „Schlesien heute” opublikowano artykuł o bolesławieckich glinoludach. To kolorowy, ponad 50-stronicowy magazyn o Śląsku ukazujący się w nakładzie 10 000 egzemplarzy na terenie Saksonii i Dolnego Śląska. Tematyka pisma to turystyka, historia, stosunki polsko-niemieckie, wiadomości o Śląsku, informacje dla przyjezdnych. W mniejszym zakresie polityka i gospodarka. Magazyn promuje gminy oraz miejscowości turystyczne i uzdrowiskowe, firmy czy instytucje zainteresowane gośćmi z Niemiec.
Artykuł okraszono zdjęciem z wyprawy glinoludów do Chicago. Poniżej znajdziecie tłumaczenie tekstu.
„Via Sudetica” – nowy magnes dla Bolesławca ?
Bolesławiec jest znanym na całym świecie śląskim miastem ceramiki, położonym niedaleko niemiecko – polskiej granicy przy trasie A4. Trzy lata temu założono tam stowarzyszenie „Via Sudetica”. Jednym z współzałożycieli jest Bogdan Nowak, radny miejski i właściciel hotelu „Villa Ambasada” w Bolesławcu. Stowarzyszenie składa się z grupy zaangażowanych lokalnie gastronomów, właścicieli hoteli i firm oraz miłośników miasta, którzy starają się nadać miastu nowy wizerunek, aby tak jak kiedyś mogło nawiązać kontakt z ruchem turystycznym – wyjaśnia Nowak.
Stowarzyszenie postawiło sobie za cel wspieranie regionu, chce wzmacniać lokalne tradycje kulinarne oraz wspierać miejscowe działania artystyczne, charytatywne i kulturalne – wymienia jednym tchem prezes Stowarzyszenia, Krzysztof Krzemiński. Stowarzyszenie zamierza na wszystkich płaszczyznach zabiegać o rozbudowę lokalnej infrastruktury, wyznaczenie nowych ścieżek rowerowych i polepszenie oznakowania atrakcji i miejsc godnych zobaczenia. Ma to nastąpić na trasie z Bolesławca do Jeleniej Góry i dalej w kierunku Sudetów. Trasa ma się nazywać tak jak stowarzyszenie – „Via Sudetica”.
Nazwa „Via Sudetica” wywodzi się z uwarunkowań geograficznych – kontynuuje Nowak. Gdy się bowiem popatrzy z Bolesławca w kierunku Jeleniej Góry, wyimaginowane przedłużenie spojrzenia prowadzi do Przedgórza Sudeckiego, natomiast „via” to po łacinie „droga”. Wzorem dla nowego projektu Via Sudetica były takie nazwy własne jak Route 66, Via Sacra czy Via Regia. Wymyślona niedawno trasa ma się wryć w świadomość turystów tak jak jej sławne siostry.
Wizytówką Stowarzyszenia jest parada zwana „Glinoludy”. Od trzech lat w trzeci weekend sierpnia członkowie stowarzyszenia wraz z licznymi mieszkańcami miasta nacierają całe ciała jasną gliną – podstawowym surowcem do produkcji markowego wyrobu tego regionu: ceramiki bolesławieckiej. Glina jest nie tylko klejnotem natury, który oczyszcza, rozjaśnia, upiększa, a w przypadku brzydkiej, tłustej skóry pomaga, lecz także środkiem, za pomocą którego człowiek może doświadczyć swojego upragnionego Ja, wyrazić swoje zlęknione, nierealne Ja. Glina wyraża różne tożsamości, które mogą się uzupełniać lub wykluczać. Podczas parady w ramach Bolesławieckiego Święta Ceramiki widzowie zachwycają się żywiołowym spektaklem. Glinoludy ze swymi występami otrzymują zaproszenia z całego świata, brali na przykład ponowny udział w Karnawale Kultur w Berlinie, byli w Chicago, Berlinie i Paryżu. W ten sposób rozsławiają miasto na całym świecie. W aktualnym polskim numerze czasopisma „Traveler”, wydawanego przez „National Geographic”, ukazał się artykuł o najciekawszych festiwalach Europy. Opisano tam również „Glinoludy”, na równi ze świętem „Tomatina” w Buñol, „Las Fallas” w hiszpańskim regionie Walencja czy Festiwalem Stonehenge w Anglii. Wspaniały komplement dla organizatorów!
Oczywiście Stowarzyszenie angażuje się przede wszystkim lokalnie. Organizuje wystawy fotograficzne, koncerty, akcje charytatywne i próbuje przekonać młodych ludzi, że opłaca się zostać i działać w tym mieście.
tekst: Iza Liwacz
fotografia: Andrzej Stefańczyk
tłumaczenie: Joanna Kelm
Serbołużyczanie i Serbowie zamieszkujący Bałkany to dwie różne pary kaloszy. Nazwa Serbowie dla Łużyczan ma swoją etymologię w słowie „pasierb”, czyli coś w rodzaju zapomnianych przez Boga i ludzi Słowian.
A zwróciliście uwagę na cenę periodyka ?
3 euro lub 9 złotych .
Wychodzi na to że w Polsce istnieje powszechny spisek kursowy w bankach i kantorach – prawdziwy kurs jest tylko za Odrą :-)
no
Bernardzie, chyba chodzi o Serbołużyczan.
obecna stolica ich jest budziszyn, jest ich jeszcze 65 tys. za granica, slowianie, slazacy, to czesc mieszkancow powiatu i miasta boleslawca, ktorych po wojnie pognalismy za nyse, ale oni sie tam nie osiedlili, duza czesc rozproszyla sie po swiecie. kiedys byli polakami. po pierwszej wojnie swiatowej chcieli przylaczenia do czech.
@fobiak,
a co to te „sorby”?
ani mi tu nie pasuje „obecnie, aktualnie” ani w „miedzyczasie”, „dzisiaj” jest wg mnie najodpowiedniejszym slowem.
nie przejmuj sie wiecej nie bede ciebie sprawdzal i udawadnial, ze poezji sie nie da przetlumaczyc ale to nie na temat, juz.
jesli chodzi o promocje miasta to bogusiowi nalezy sie choc jedno slowo uznania, chociazby od romcia betoniatrza. z drugiej strony sorby nas znaja na tyle aby o nas pisac pozytywnie, o sobie juz wszystko napisali.
Od strony logiki języka to dzbany mogłyby „uwalniac” Zdobinki, natomiast Glinoludy mogłyby przykładowo „wywalić graty”.
@ fobiak,
ok, opuściłam „inzwischen”, ale to słowo znaczy w tym kontekście „obecnie, aktualnie”, a nie „w międzyczasie”. Do reszty „zarzutów” się nie wypowiadam.
Ja jestem Bernardzie wielkim fanem Zdobinek i czekam, aż idąc za ciosem spróbują wzorem Glinoludów akcji „uwalniania dzbanów”:)
wg mnie pierwsze zdanie przetlumaczone wyglada tak: boleslawiec w poblizu granicy niemiecko polskiej, przy A4 jest w miedzyczasie swiatowej slawy miastem slaskiej ceramiki.
no przeciez sie nie czepiam, no ale, moze komus przyjdzie kiedys chec na tlumaczenie ryska… odradzam z gory.
niemcy obchodza dzisiaj 61 rocznice zwiazku wypedzonych, zala sie biedacy na nieludzkie traktowanie, pomijajac wszystko do 1945 roku.
raz: nie wszystkie teksty sponsorowane są podpisane
czy te niepodpisane to też sponsorowane?
dwa: nie popełniaj błędu lekceważenia zdobinek, które są bardzo widowiskowe, lepiej namów jakąś zdobinkę do ślubu z glinoludem – efekt medialny gwarantowany
Z całym szacunkiem i sympatią do Zdobinek – wskaż proszę jakikolwiek artykuł mówiący o nich… i nie będący tekstem sponsorowanym:)
Stronniczość niemieckiej prasy nie datuje się od czasów Bismarcka , myślę że genezy stawiania akcentów nie na tym co trzeba należy szukać już w czasach Ottona II :-)
Jak można było- pisząc o Glinoludach -nie wspomnieć o ratuszowych – Zdobinkach :)?
Uważam że władze miasta winny wykupić nakład lub wnieść o jego skonfiskowanie :-)