„Miasto” przygotowało plakaty, będzie Świętować na pikniku w dniu 5.02.2017, jak „kasy” wystarczy z każdego miejskiego zaułka do przybycia zachęcać będą dwie eksponowane flagi. Tylko …
„Na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej flaga RP ma pierwszeństwo przed każdą inną… W razie wspólnego eksponowania parzystej liczby flag, flaga Rzeczypospolitej Polskiej powinna zostać umieszczona po lewej stronie dla patrzącego od frontu. Kolejne w hierarchii są flagi na lewo od niej (na prawo dla patrzącego od frontu)”
Wprawdzie plakat https://bolesławiec.pl/miasto/images/stories/info/2017/01/usa_plakat.jpg to nie flaga w czystej postaci, jednak grafik mógłby się postarać, nie wspominając o włodarzach grodu.
A skoro o nich mowa, na szczęście p.Roman został umieszczony https://bolesławiec.pl/miasto/images/stories/info/2017/01/zap_us_army-222.JPG w godnym miejscu, z lewej strony „US Army”. Można?
1. Sam robię kupę błędów, ale jednak napisałbym 5 LUTEGO.
2. Grafik płakał jak projektował
3. Plakat oddaje nastroje w Ratuszu związane z wizytą ministra : )
Pan ma jakąś obsesję na jego punkcie? Akcję „nie staję na czerwonym” można także rozebrać na czynniki pierwsze, podsumowując „autor płakał jak ją ogłaszał”
Czemu miałbym mieć obsesję? Poza tym obsesja na punkcie kogoś z obsesją to brzmi absurdalnie trochę : ))
Akcja z czerwonym to żarcik, właśnie kolejny czytelnik rechotał z niej przez telefon : )
A plakat jest zrobiony na kolanie i byle jak. Zaś władze miasta, jak donoszą wiewiórki, nie skaczą z radości z okazji wizyty ministra.
Czyli jednak Antoni nie wpływał na finalny wygląd plakatu, który jest tematem notki? Przez chwilę miałem wątpliwości.
A co do żarcików- rechot czytelnika wartością najwyższą. Może warto dopisać na tym FB „będą wydawać darmowo zgniłe jaja i kamole, żeby godnie przygłupa powitać”; „Będzie okazja napluć mu w ten pusty ryj!”; „nie pójdę zobaczyć tego jak mówisz człowieka”- będzie rechot i lajki. Zasmuca mnie Pan swoją argumentacją.
A ktoś sugerował że minister wpływał?
A co do żarcików – Bobrzanie zawsze w znacznej mierze robili sobie z różnych rzeczy jaja i żarty z wizyty ministra chyba nie są niczym zaskakującym. Jeśli pan chce wydawać jaja czy kamole – pana problem. My nie planujemy.
Nie dziwi… Niebawem rok upłynie od momentu wyłapania błędu w Statucie Miasta i nic. http://maciejmalkowski.pl/w-barwach-disco-polo/
Może zgłosiłby Pan wniosek o wykreślenie ze statutu powiatu martwego przepisu o prawie do zabrania głosu przez mieszkańców podczas sesji rady? Zmielony został nie tylko p.Artur, ale też przypomnę liczną grupę uczniów II LO, którzy stawili się na jedną z sesji z wolą zabrania głosu, poobserwowali przebieg Rady i ich komentarzy nie będę cytował, choć sprowadzały się do dość parlamentarnej konstatacji „to takie buraki nami rządzą?”
Dokładnie, to martwy przepis. Rzadko przecież bywa tak, że obywatele chcą zabrać głos na sesji i to często tylko w formie krótkich oświadczeń. Udało się to przy okazji „kryzysu wokół Budowlanki” tylko dlatego, że koalicja rządząca była niestabilna. To był jedyny przypadek kiedy w głosowaniu mojego wniosku w tej sprawie przeważył głos rozsądku, a nie polityczne układy.