„Nowy” członek zarządu powiatu, absolwent studiów w Leningradzie (tak za komuny nazywał się Petersburg zwany Piotrogrodem, lub przez autochtonów Pitrem) otrzymał w nowych władzach powiatu misję przygotowania bolesławieckiego szpitala na przyjęcie żołnierzy armii USA, którzy mają stacjonować w Bolesławcu. Nie mamy wątpliwości, że amerykańska armia już cieszy się na wieść o staniu w kolejkach i wielogodzinnym czekaniu na zainteresowanie ze strony naszej służby zdrowia a Purpurowe Serce już widzimy na wyprężonej piersi członka zarządu.
Tak, wiemy, że to odznaczenie przyznawane za rany na polu walki. Ale jeśli dzielni wojacy Donalda Trumpa dowiedzą się, kto im szykował szpital, może być różnie…
I nie ufajcie chamskim plotkom, że po dzisiejszej sesji US ARMY zmieni lokalizację swoich wojsk.
Foto: Bolec.info
Ech… Ostatnio byłem w tej naszej umieralni… dosłownie. Jeden pacjent w agonalnym stadium nowotworu podłączony wyłącznie do morfiny. Rodzina miała podawaną dożylnie odżywkę, ale gnoje powiedział,że nie podłączą ale jak chce to może kupić od nich i wówczas nie ma problemu. Drugiemu facetowi przy robieniu wkłucia krew trysnęła na podłogę. Rodzina na kolanach papierowymi chusteczkami ją wycierała a piguła stała z założonymi rękami i się patrzyła. Na Weekendowym dyżurze lekarz, który nie udziela informacji rodzinie bo on jest tylko na weekend… DRAMAT!!! Amerykanie będą uciekać szybciej niż z Wietnamu. Na szczęście niedaleko jest Lwówek – zupełnie inne standardy i warunki zwyczajnie godne.
Rok temu przerobiłem nasz SOR w kilkugodzinnej kolejce (Sam przywiozłem chorego, bo na karetkę musiałbym za długo czekać) w trakcie której obserwowałem cuda w stylu kilkugodzinnego oczekiwania dziecka ze złamaną ręką czy też przybycia lekarza, który nie miał dyżuru specjalnie na pomoc jednemu pacjentowi.
Okazało się wówczas że na cały nasz powiat w dość kontuzjogenny piątkowy wieczór był jeden lekarz.
Opisałem to zresztą w komentarzu do jakichś pierdół pewnego powiatowego notabla.
Skasował : )))