Panuje przeświadczenie, że „lepiej coś niż nic”, a efektem pracy słabego fotografa mogą być, w najgorszym razie, słabe zdjęcia. Bzdura to, bulszit, kłamstwo i nieprawda. Jedno i drugie. To drugie nawet bardziej. Dlaczego? Ano dlatego, że wbrew pozorom fotograf i filmowiec nie tylko dokumentują to, co się na imprezie dzieje, ale też bardzo często mają niebagatelny wpływ na wydarzenia. Esencją pracy fotografa i filmowca jest kreatywność i stałe wpadanie na nowe pomysły. Słabi fachowcy wpadają na słabe pomysły. Na ten przykłada takie…
1. Zapalę wszystkie lampy na sali, przecież najlepiej imprezuje się kiedy jest jaśniutko i wszystko dokładnie widać
Nic to, że za oknami mrok, a wy wynajęliście dj’a lub kapelę wyposażoną w dobrej jakości oświetlenie (albo nawet zainwestowaliście w dekorację światłem). Wasz fotograf totalnie nie radzi sobie z imprezowymi warunkami, kolorowymi światłami, dymem, półmrokiem czyli wszystkim tym, co sprzyja imprezowaniu. Może brak umiejętności, może sprzęt nie taki. Fotki zrobić jednak trzeba. Co wiec robi fotograf? Prosi o nie używanie dymu, zapala jasne światło, a nawet (tak, miałem takie przypadki) prosi o wyłączenie kolorowego oświetlenia. Filmowiec dodatkowo zamontuje na swoim sprzęcie wielki halogen, porozstawia też takie urządzenia w sali (w najbardziej hardkorowych sytuacjach są to halogeny na pomarańczowych statywach rodem z Castoramy) i kiedy je odpali, kapela może swoje światełka chować do walizki.
Dobry fotograf potrafi bawić się światłem w kreatywny sposób i wykorzystać to na fotkach. Zobaczcie sami powyżej.
2. Młodzi wyraźnie nudzą się na sali. Co by tu zrobić? Już wiem! Zabiorę ich na dwugodzinną sesję fotograficzną!
To druga najgłupsza rzecz, zaraz po włożeniu widelca do kontaktu, jaką może zrobić młoda para podczas swojego wesela. O ile szybki wyskok wraz z gośćmi w jakieś, z góry upatrzone miejsce, co by strzelić sobie grupową fotkę jest jak najbardziej ok, to sesja w dniu imprezy to tragedia. W każdym razie tragedia dla samej imprezy. Goście bez młodej pary nie będą się dobrze bawić, choćby grali sami Rolling Stones’i. Nie róbcie tego pod żadnym pozorem!
3. Doskonale wiem jak powinno wyglądać wesele, dlatego pomogę w jego reżyserowaniu. Powiem każdemu co, kiedy i jak ma robić.
Poznałem podczas moich imprezowych wojaży pewnie ze stu fotografów i niemałą liczbę filmowców. Większość z nich stawia na wyszukiwanie autentyczności i szukanie fajnych momentów. Najczęściej z gracją najlepszych ninja. Niektórzy mają fajne pomysły na fotki aranżowane np. przygotowanie fotobudki albo zdjęć grupowych. Czasem jednak trafią się tacy, o których na swojej stronie wspomina jeden z moich ulubionych fotografów – Bernard Łętowski, który tak pisze o filmowcach:
Takiego kameruna, który potrafi zrąbać młodym humor, poznajemy po tym, że „on ma scenariusz”. Albo sam sobie wymyślił albo jakiś kretyn (bo kamerun czasem jest tylko podwykonawcą) dał mu wytyczne jak ma wyglądać film weselny. I jeśli nie ma w nim sceny przypinania kwiatka w klapie pana młodego (koniecznie przez pannę młodą) albo nie ma sceny jak pan młody wyjmuje kwiaty z wazonu, albo zbliżenia na obrączki, albo ujęcia jak panna młoda po ubraniu się robi obrót i macha do kamery – to kamerun ma zmarnowany film, zbiją go, padnie na apopleksję albo potnie się przy oczepinach. On po prostu bez tego ujęcia nie istnieje.
Koleś tego typu potrafi wymusić na młodych zachowania, na które oni wcale nie muszą mieć ochoty a czasem narazić ich na kłopoty typu pobrudzona suknia (bo on musiał mieć ujęcie w którym ona akurat z tej strony wsiada do auta) czy niepotrzebne nerwy. Zapomina, że on tu jest obsługą i tresuje, stresuje, terroryzuje młodych w dniu, w którym oni często i tak od rana są zestresowani i bez kretyna – kamerzysty. (Cały tekst zobaczysz klikając tutaj)
4. T-Shirt z logo firmy to doskonały strój na każdą okazję!
Dobry fotograf czy filmowiec zarabia kupę kasy i stać go, co by się elegancko ubrać? Moim zdaniem jest zupełnie odwrotnie i jest to mylenie przyczyny ze skutkiem:) Dla fotografa czy filmowca dbanie o szczegóły, estetyka, styl nie powinny wyrażać się tylko w efektach pracy, ale też w tym jak ją wykonuje. Niektórzy wychodzą jednak z założenia, że skoro ich na taśmie nie widać, to nie ma się co spinać. Zdają się jednak zapominać czasem, że przez te kilka godzin imprezy ich koszulka silnie kontrastuje z całą resztą otoczenia.
—
Kilka przemyśleń na koniec. Jak sobie poradzić z tematem? Po prostu zadaj swojemu fotografowi (i filmowcom, jeśli ich zatrudniasz) kilka pytań o te tematy. O to czy doświetla salę, czy każe wam robić nienaturalne rzeczy, czy planuje wyprosić was z waszego własnego wesela… i wreszcie jak wygląda podczas pracy. I pamiętajcie, że wasza impreza (i jasno wyrażone życzenie) może być przełomem w czyjejś karierze i katalizatorem, który zmusi go do rozwoju i stania się dobrym fachowcem.
foto: Marcin Oliva Soto