Tematem poniższego tekstu są różnego rodzaju detale znajdujące się na zewnętrznych ścianach świątyni.
Najłatwiejszy do zauważenia jest dość sporych rozmiarów wizerunek Trójcy Świętej na południowo-zachodnim narożniku świątyni. Płaskorzeźba ta, datowana na początek XVIII wieku, była ozdobą bramy miejskiej przy dzisiejszej ulicy Sierpnia 80 i została umieszczona na kościele, gdy rozbierano mury miejskie. Miała ona symbolicznie ochraniać miasto oraz opiewać jego zalety, o czym informuje inskrypcja na dole „Si incole bene morati pulchre opidum munitu”, w tłumaczeniu na język polski brzmiąca: Jeśli mieszkańcy przyzwoici, to miasto pięknie otoczone (murami). Na pierwszy rzut oka widać, ze barokowe dzieło wykonała ręka artysty. Proporcjonalne sylwetki, dokładny modelunek szat i ciał świadczą o doświadczonej ręce. O zabytku wspominają wszystkie bolesławieckie przewodniki, nie zwracając jednak uwagi na jego zły stan spowodowany upływem czasu i oddziaływaniem warunków atmosferycznych. Poczynając od najwyżej umieszczonej gołębicy symbolizującej Ducha Świętego, której brakuje skrzydła, po dolną inskrypcję, która staje się coraz mniej czytelna. Najwłaściwszym by było wykonanie kopii i umieszczenie szacownego dzieła we wnętrzu świątyni lub co najmniej wykonanie zabezpieczającego zadaszenia.
Obok płaskorzeźby Świętej Trójcy widnieje wykuta na ścianie data 1516, dla wielu niezrozumiała ze względu na dziwny zapis cyfry 5, jaki powszechnie stosowano w ówczesnych czasach (il. 1).
W owym roku powiększono świątynię o pierwszą z szeregu kaplic wzdłuż nawy południowej. Dzisiaj jest to kaplica świętego Krzyża, dawniej mieściła się w niej biblioteka. We wcześniej powstałym miejskim księgozbiorze już w 1508 roku znajdował się drukowany mszał. W 1607 roku obejmował on 150 ksiąg przykutych, z uwagi na ich ogromną wartość, do regałów łańcuchami. Niestety, czasy wojny zawsze skutkowały i skutkują, nawet u wykształconych, zdziczeniem obyczajów i przybyli do miasta w 1629 roku franciszkanie zbiór po części spalili i zrabowali.
Kaplice na południowej ścianie świątyni powstawały w różnej kolejności. Mieszkający w Bolesławcu autor serii „Śląsk w zabytkach sztuki” Janusz Bachmiński (pełnił funkcję architekta powiatowego) podaje, że po zbudowaniu kaplic Świętego Krzyża i świętej Barbary, jako następne wzniesiono kaplice świętego Aleksego i świętej Katarzyny. O takiej nieregularnej budowie wspomina też niemiecki wykaz zabytków Śląska. Dopiero po ukończeniu zachodniej ściany kaplicy św. Katarzyny stało się możliwe wykonanie sklepienia kruchty, która powstała w latach 20-ych XVI wieku. Dlatego rok 1593 wykuty na zewnętrznej ścianie kaplicy św. Katarzyny, nad zegarem słonecznym Richarda Muntzkyego, nie jest datą powstania tej części kościoła. Być może odnosi się ona do datowania pierwszego solarium1 w tym miejscu?
Do powyższych zewnętrznych dat można dodać jeszcze uwieczniony na jednym z rozglifionych okien strony północnej rok drobnej przebudowy. Znajduje się tam inskrypcja ELH 1779. Na kolejnym, nieopodal znajdującym się oknie można wypatrzyć jeszcze niewielki napis składający się z liter IEIW (il. 2).
Pozostałe kilka drobnych rytów na tej ścianie świątyni autor pozostawia do samodzielnego odnalezienia.
Ciekawym elementem architektonicznym dokumentującym użytkowanie kościoła w trakcie jego budowy jest zamurowany ostrołuczny portal w południowej ścianie nawy (il. 3).
W dawnych czasach, ze względu na długie okresy powstawania, niedokończone kościoły zamykano prowizoryczną ścianą, a na nabożeństwa wchodzono tymczasowym bocznym wejściem, które po zakończeniu budowy zamurowywano. Kilka metrów na prawo od opisanego portalu znajduje się tajemniczo wyglądająca metalowa tuleja z niemieckim napisem (il. 4).
Nie jest to w żadnym razie wmurowany pocisk, jak podpowiadać może fantazja. Mamy tutaj do czynienia z tzw. reperem, czyli fachowo mówiąc punktem geodezyjnym osnowy wysokościowej. Napis na nim informuje jaka instytucja dokonała jego montażu – Königlich Preusische Landesaufnahme (można to przetłumaczyć jako Królewsko-Pruska Ewidencja Ziem). Po powołaniu do życia w 1875 roku jej zadaniem było wykonanie metrycznych pomiarów królestwa, na których podstawie dokonano pełnego skartowania Prus. Owocem jej prac są do dziś chętnie używane mapy noszące niemiecką nazwę Messtischblatt. A sam reper, według przewodnika po Bolesławcu z 1904 roku, znajduje się na wysokości 193,86 metrów ponad poziomem morza.
Kilkanaście kroków za reperem, już na szkarpie absydy, widoczny jest herb z orłem. Trudno przyjąć za pewnik, że jest to orzeł śląski, gdyż brakuje mu charakterystycznej przepaski z krzyżem i kolorystyki. Przepaska po raz pierwszy pojawiła się na pieczęci Henryka Brodatego i później została umieszczona na piersi czarnego, śląskiego orła, nadając mu tym samym swoistą cechę, choć zdarzało się, że zwyczajnie o niej zapominano. Pomocą służyłaby z pewnością kolorystyka orła, ale ta nie zachowała się.
Na dużo uboższej w charakterystyczne elementy północnej ścianie, tuż obok wejścia do zakrystii widoczna jest niewielka kapliczka niszowa. Mało możliwe jest ustalenie, co w niej było eksponowane, czy figurka, czy inny element religijny. Podobnie tak jak nie dowiemy się, jakie rzeźby znajdowały się na konsolach flankujących oba główne wejścia do kościoła.
1 Łacińska nazwa tarczy z godzinami w zegarze słonecznym
Brawo!… obawiam się tylko, że teraz to reper długo się już nie uchowa.