paź 28, 2015
4836 Wyświetleń
10 1

Krajobraz po bitwie, czyli jak ustawić mecz

Napisany przez

Nie trzeba już w celu ustawienia meczu piłkarskiego kupować sędziów czy zawodników. Wystarczy poprosić Piotra Romana, prezydenta Bolesławca, o kibicowanie zespołowi przeciwnika… i wygrana w kieszeni. Taka mogłaby być złośliwa refleksja sztabu Ilony Anoniszyn-Klik, kandydatki PSL do sejmu, która miała na liście jedynkę i była podsekretarzem stanu (jeszcze jest) w upadającym właśnie rządzie Ewy Kopacz.

Piotr Roman nie poparł nikogo z bolesławieckich kandydatów, nie poparł nawet człowieka ze swojej dawnej ekipy, czyli z PiS. Poparł wrocławiankę, dzięki czemu nastukała ona w Bolesławcu aż 246 głosów!!! Z litości nie będę tego przeliczał na koszty bannerów czy publikacji informujących o tym znaczącym poparciu. Bolesławianie po prostu olali sugestię swojego prezydenta.

Słaby bolesławiecki efekt poparcia Piotra Romana może być kolejnym dowodem spadku jego politycznej formy. Jesienią 2014 miał najgorszy od 2002 roku wynik w wyborach prezydenckich (tutaj dane), potem nastąpił rozpad związku z Pawłem Kukizem a wyborcza inicjatywa osieroconych przez Kukiza Bezpartyjnych Samorządowców (do sejmu z Bolesławca mieli kandydować Piotr Roman, Jarosław Kowalski i Jerzy Zieliński) wypierniczyła się już na etapie rejestracji list, czyli popisała się skutecznością iście autodestrukcyjną.

Poparcie dla kandydatki PSL, koalicjanta PO, podobno zostało dziwnie odebrane nawet w otoczeniu prezydenta, który jednak dotychczas miał opinię prawicowca. Nie wiadomo, czy Piotr Roman traci polityczny instynkt, czy też wreszcie zacznie wyciągać wnioski z minionego roku. Niewątpliwie zrobiłby lepiej dla naszego miasta wspierając kogoś, kto jest stąd i kto miał realne szanse, Klaudię Witczak albo Wiesława Ogrodnika. Były nawet pod jego adresem prośby naszych lokalnych kandydatów o poparcie, ale zostały one zignorowane.

Wiesław Ogrodnik na fali poparcia dla PiS zrobił imponujący wynik, bo jest tuż za pudłem (co zresztą prorokowałem TUTAJ). 3945 (tylko o 241 mniej niż Ilona Antoniszyn-Klik) głosów daje mu mandat posła, jeśli posłem przestanie być ktoś z lepszym wynikiem, a takie scenariusze już się zdarzały. Daje mu też dość silną pozycję w samej partii, która chyba już powinna zrewidować swoje podejście do PO w Radzie Powiatu, gdzie zachowuje się jak wstydliwa niewiasta, która może i by chciała, ale ma obawy. Wiem, że Bolesławiec to miasto bezpłciowej opozycji, której samozaparcia wystarcza zwykle do pobierania diet, ale może wreszcie ktoś się obudzi.

Warto pamiętać też o tym, że PiS będzie potrzebował kadr a ludzie z takim wynikiem jak Wiesław Ogrodnik raczej nie będą przez partię, o ile partia myśli, pomijani.

Gdyby Piotr Roman poparł Ogrodnika, być może kandydat PiS zebrałby więcej głosów niż Ilona Antoniszyn-Klik, bo wyborcy mogliby się identyfikować z kimś z ziemi bolesławieckiej. Sam prezydent pokazałby również w ten sposób, że interes Bolesławca jest dla niego ważniejszy od lokalnych politycznych sojuszy. Nie pokazał. Na apel Ogrodnika o poparcie skierowany do szefów samorządów naszego powiatu pozytywnie odpowiedział jedynie burmistrz Nowogrodźca, Robert Relich.

Zgodnie z oczekiwaniami panowie Mirosław Sakowski i Arkadiusz Krzemiński z PO okazali się kolegami do nabijania głosów na listę, chociaż we dwóch nie potrafili zdobyć tylu głosów co Ogrodnik. Co ciekawe PO nie pierwszy raz pokazuje lekceważenie Bolesławca każąc tutejszym kandydatom zabierać sobie głosy. Bolesławianie potraktowali PO tak, jak PO potraktowało ich przy konstrukcji list i wyborze kandydatów.

Największą przegraną tych wyborów jest jednak Klaudia Witczak. Pierwszy raz ktoś z Bolesławca miał jedynkę na liście i to była wielka szansa. 7393 głosy to jednak za mało. Możemy uznać, że nie została posłanką, bo korwiniści nie przekroczyli progu wyborczego. Ale to tylko ładnie brzmi i to tylko łatwe usprawiedliwienie.

W trakcie kampanii w pewien sobotni poranek jechałem przez Nowogrodziec i w rynku zobaczyłem Wiesława Ogrodnika rozdającego ulotki i rozmawiającego z wyborcami pod namiocikiem PiS. Nie wiem, czy tego dość zimnego ranka Klaudia Witczak smacznie spała, czy też walczyła o lajki wrzucając na fejsa kolejnego posta o tym, że uchodźcy są „be”. Wiem, że nie dostałem żadnej jej ulotki, że widziałem w Bolesławcu na ulicy jeden banner Klaudii i nie obejrzałem żadnego jej spotu wyborczego. Nie pamiętam też reklamy wyborczej na żadnym z portali. Ile takich jedynek wystawił Korwin? Jak to wpłynęło na ogólny wynik? Wydawało mi się, że zwolennicy Korwina już zrozumieli, że od samego klikania myszką głosów nie przybywa. Pytanie, czy zrozumieli to kandydaci.

Znowu jesteśmy bez posła między innymi dlatego, że lokalne antagonizmy i głupoty wygrały ze zdrowym rozsądkiem i interesem miasta i powiatu. Bo lokalni politycy, którzy z pompą i asystą włazidupnych mediów potrafią nawet odebrać kawałek chodnika, nie potrafią usiąść przy stole przed wyborami i ustalić konsekwentnego scenariusza stawiającego interes mieszkańców nad ich interesami politycznymi. Taki mecz jaki rozegrano 25 października, też można ustawić. Trzeba tylko mieć jaja.

246 głosów bolesławian na kandydatkę PSL popieraną przez Piotra Romana. Przeczytajcie to zdanie ze trzy razy. Takim wynikiem można wygrać… władzę w samorządzie szkolnym.

Kategorie:
news
https://bobrzanie.pl/kategoria/blogi/letowski/

Fotograf (bernardletowski.pl), bloger, lekko emerytowany dziennikarz.

Komentarze do Krajobraz po bitwie, czyli jak ustawić mecz

  • Skoro mowa o ustawianiu wyborczego meczu w powiecie. Przypomniał mi się jakże znamienny obrazek- może to tych głosów zabrakło lewicy?

    kamil 03/11/2015 23:01 Odpowiedz
    • Obraz- z serwisu bobrzanie- nie wyświetla się więc podam link bezpośredni
      bobrzanie.pl/wp-content/uploads/2014/05/janusz_i_bogdan-950×459.jpg

      kamil 03/11/2015 23:03 Odpowiedz
  • W Lwówku /14tyś uprawnionych do głosowania/ jedynka PSL zdobyła 161 głosów. Bolesławiec to 31tyś uprawnionych i wyrwano „dzięki” poparciu Prezydenta wrzucono 246 kart. To chyba był pocałunek śmierci :-)

    andrzej 28/10/2015 13:44 Odpowiedz
  • Czując na plecach zbliżającą się porażkę za 3 lata w wyborach prezydenta zaczął wykonywać nerwowe i widać nieprzemyślane ruchy. Poparcie dla przedstawicielki skompromitowanych rządów miało zapewne dać szansę na prace i spokojne lądowanie, bo przecież „chłopi” zawsze wchodzą do sejmu. Tak się jednak nie stało. Wśród jego ludzi nastroje nieciekawe, bo przecież większość ma poglądy zbliżone do PiS. Co zrobią jego ludzie? Nic, dopóki daje im pracę będą siedzieć cicho i udawać, że nic się nie stało (vide nadworny dziennikarz lokalnej tv, który sam już nie wie jak robić uniki, jak pisać żeby nic nie napisać a żeby było dobrze. Więc dalej będzie robił niusy o otwarciu chodnika z tysiącem ujęć swojego pryncypała i udawał że debaty w których nie ma najwyższego są zupełnie niepotrzebne). Coś jednak się kończy, to czuć. To zużycie, ten brak świeżości i kompletną utratę instynktu politycznego. Jeśli nie uda mu się koalicja w powiecie, na którą zapewne ma już ochotę, to może powoli żegnać się z urzędem. Jeśli Ogrodnik, Małkowski i np. Przybylski wystartują za 3 lata mamy na 100% drugą turę, w której przegra. Wtedy dowiemy się od jego ludzi, że tak naprawdę go nigdy nie kochali, tak jak piękny Daro, który powoli udaje, że on w PO to nigdy nie był.
    ps. Zapamiętajcie ten komentarz.

    Arni 28/10/2015 08:53 Odpowiedz
  • Cemoi, Ty przyznajesz się do innej partii. Ta partia internacjonalistyczno-socjalistyczna to była partia dwóch panów, jeden z nich miał korzenie rosyjsko-kałmucko-żydowsko-niemiecko-szwedzkie a drugi osetyjsko-gruzińskie. Skutki ich działań odczuwamy do dziś. Nie myl patriotyzmu z szowinizmem. A płomień rewolucji proletariackiej już zgasł. Nie ośmieszaj się.

    Mariusz 28/10/2015 08:14 Odpowiedz
  • Z prasy przyjaznej drugiemu kandydatowi:
    „Konferencja prasowa odbyła się w Centrum Integracji Kulturalnej Orzeł. Grzegorz Schetyna wyraził swoje poparcie dla Arkadiusza Krzemińskiego, bolesławieckiego kandydata na posła w okręgu legnicko-jeleniogórskim.

    Nikt z władz lokalnej Platformy nie pojawil się na krótkiej, symbolicznej wizycie ministra w Bolesławcu. Dziwne to, bo zarówno Karol Stasik, jak i Dariusz Kwaśniewski popierają w tych wyborach Krzemińskiego.

    Grzegorz Schetyna dość ostro wypowiedział się o nieobecnych kolegach z partii.

    – Jeżeli nie ma zaangażowania lokalnych liderów, a w tym regionie akurat Platforma ma duże oczekiwania i wielu znaczących polityków jest stąd. Jeśli nie angażują się w poparcie partii i poparcie kandydata z Bolesławca to robią źle – powiedział minister.”

    andrzej 28/10/2015 03:15 Odpowiedz
  • Brak bolesławieckiego posła reprezentującego narodowosocjalistyczną partię w sejmie… w ogóle brak jakiegokolwiek bolesławianina umoczonego czynnym sprawstwem w rządach narodowych socjalistów jest łaską pozwalającą nie wstydzić się za Bolesławiec!

    Nie wystarczy być przy żłobie, ważnym jest, kto podsypuje do tego żłoba.

    cemoi07 28/10/2015 01:12 Odpowiedz
  • Trudno dodać coś więcej do samego tekstu. Zwrócę tylko uwagę na wybory prezydenckie, po I turze przepływy głosów. Już wówczas było widać, że A.Duda nie uzyskał znaczącego przypływu głosów w II turze na skutek przeniesienia ich z „kukiza” przez tłumy podporządkowanych ratuszowi urzędników i ich rodzin. U Raczyńskiego zauważalny był solidny zastrzyk głosów, co jednoznacznie wskazywało na nikły wpływ Romana na podległych mu w mieście.

    Dwóch kandydatów z PO- wykręcili w sumie niezły wynik jak na sytuację PO, pewnie lepszy niż gdyby to była jedna osoba. Zabrakło może w tekście podkreślenia- kandydat Schetyny uzyskał gorszy wynik od kandydata Kwaśniewskiego, pewnie teraz w swych partyjnych układankach na wyższym szczeblu będą na to zwracać uwagę.

    Jeszcze jedna uwaga na linii Roman-PSL, może błędem jest utożsamianie tej Pani jako przedstawiciela rządu a nie czystego partyjnie PSL. Mogę sobie wyobrazić deal „wspieram do parlamentu w zamian otrzymuję wsparcie w samorządzie”. W Radzie Miasta nie potrzebuje pomocy, więc … :-). A może szachista? Proszę jeszcze pamiętać o wcześniejszych dobrych układach /wybory do europarlamentu/ z jednym prominentnym kandydatem PiS, włączanie Romana do grupy eksperckiej co miało zabezpieczyć mu dostęp do ucha nowej władzy. Przelicytował grając na oczekiwaną w przyszłości koalicję rządową?

    andrzej 28/10/2015 01:07 Odpowiedz
    • Który był Schetyny a który Kwaśniewskiego?

      Pani Antoniszyn-Klik to (poza tym, że jest przesympatyczną i raczej kompetentną osobą) członek PSL. PSL rządziło z PO. Polacy powiedzieli temu rządowi co powiedzieli. Piotr Roman poszedł w opozycję do wyborców.

      Deal? Mógł zrobić lepszy deal. Pytanie dlaczego nie zrobił…

      Bernard Łętowski 28/10/2015 01:26 Odpowiedz
      • Ostatnia wizyta Ministra Spraw Zagranicznych w Bolesławcu- nie towarzyszył mu Kwaśniewski, Stasik, Sakowskiego też nie stwierdzono. Stwierdzono obecność tego drugiego.
        Rząd tak to prawda, koalicja, jednak kampania parlamentarna rządzi się swoimi prawami, nadrzędny jest własny interes partyjny. Lepszy deal- długotrwała władza rozleniwia, traci się wyczucie wiatru, pytanie czy był możliwy inny ruch. „Poszedł w opozycję do wyborców” – to prawda 33%PiS- 26%PO – 3,9%PSL i zwycięstwo w powiecie PiS zawdzięcza tylko Ogrodnikowi

        andrzej 28/10/2015 01:44 Odpowiedz
        • Chcesz powiedzieć, że Krzemiński to kandydat Schetyny? Mimo wszystko mam lepsze mniemanie o Schetynie.

          Bernard Łętowski 28/10/2015 01:46 Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

The maximum upload file size: 32 MB. You can upload: image, video, other. Links to YouTube, Facebook, Twitter and other services inserted in the comment text will be automatically embedded. Drop file here

Bobrzanie.pl
pl_PLPolish