Moje rodzinne miasto Nowogrodziec, dawniej Namburg am. Quies czyli Nowogrodziec nad Kwisą, miał niebywałe szczęście. Pomimo, że średniowiecze i czasy nowożytne obfitowały w różne kataklizmy, szczególnie te wojenne, do tego dochodziły zarazy dżumy i klęski powodzi, pożarów, które trawiły śląskie miasta i wsie. Wojna przynosiła niebywałe spustoszenie. Obce wojska grabiły ile się dało, dopuszczały się gwałtów i przemocy. Jednak Namburg am. Queis nie doświadczył tak bardzo wojennej zawieruchy, która jak letnia burza często przechodziła obok. Takim doskonałym przykładem jest bitwa pod Henrykowem Lubańskim, która rozegrała się 23 listopada 1745 r. Jedna ze starych francuskich map ukazująca plan bitwy, nazywa ją bitwą pod Nowogrodźcem, choć do Henrykowa jest pewna odległość. Niemniej jednak starcie pod Henrykowem miało miejsce, a wojska szybko się przemieszczały, nawet na jak tamte czasy. Bitwa rozegrała się pomiędzy wojskami saskimi, a pruską armią. Co obie armie robiły na Śląsku? To długa historia. Trochę pogmatwana. Najprościej jednak ujmując były to działania zbrojne związane z drugą wojną śląską (1744 -1745). O co chodziło w tej wojnie? Jak sama nazwa wskazuje, o ten czeski, a później austriacki region rywalizowały Prusy i Austria. Saksonia była zaś sojusznikiem Austrii. Taki mały kraj chciał coś ugrać dla siebie kosztem Prus.
W listopadzie 1745 r. pruskie wojska przekroczyły saską granicę na Kwisie w rejonie Zebrzydowej. Sasi nie mieli o tym pojęcia. Sami się rozlokowali w Henrykowie, a dowódca nawet nie obsadził okolicy Nawojowa zwiadowcami i posterunkami, gdzie przebiegała granica na Kwisie. Saskie wojsko zostało rozbite totalnie, a w Henrykowie, na plebanii nocował sam król pruski Fryderyk II, co ocaliło kościół i plebanię od splądrowania. Po dziś dzień na henrykowskim wzgórzu stoi głaz upamiętniający tą sromotną klęskę Sasów.
Ale nie tylko Henryków doświadczył wojny. Przegrane starcie pod Henrykowem i kolejne bitwy prowadziły pruską armię w głąb maleńkiej Saksonii tuż pod Drezno. W niewielkiej odległości od saskiej stolicy, pod Kesselsdorf, 15 grudnia 1745 r. rozegrała się jedna z największych bitew wojen śląskich.
Historia Europy, wyróżnia tak jak już wspomniałem 3 wojny śląskie, w latach 1740 – 1742, 1744 – 1745 oraz 1756 – 1763. W czasie tego konfliktu odbyło się wiele bitew i potyczek. Największa i najbardziej znacząca miała miejsce pod Dobromierzem, niedaleko Strzegomia.
W pewny mroźny, grudniowy dzień, 15 grudnia 1745 r,. w Kesselsdorf nieopodal Drezna, stanęły naprzeciwko siebie armia pruska oraz austriacka wspomagana przez Sasów. Każda z armii liczyła po ok. 30 000 żołnierzy. Była to bardzo krwawa bitwa. Choć siły były wyrównane, to austriacko – saskie wojska poniosły znów klęskę, po ich stronie było ponad 14 000 zabitych, a Prusacy stracili jedynie 5 000 żołnierzy.
Teraz w dzisiejszym świecie może nam się wydawać, że cóż to takiego taka bitwa. Przecież codziennie mamy jakiś kataklizm, ktoś ginie i zostaje ranny. Jednak wtedy takie armie, kilkudziesięciotysięczne robiły wrażenie, szczególnie na okolicznych mieszkańcach. Dlaczego wojska starły się akurat w tym miejscu? Prusacy kierowali się na Drezno i 2 dni po bitwie zajęli stolicę Saksonii. Niewielka Saksonia stając się sojusznikiem Austrii nie ugrała nic, a jedynie została wyniszczona i ograbiona z czego się tylko dało. Cóż szczęście sprzyja silniejszym.
Wojny śląskie są ciekawym zjawiskiem, które miało wiele epizodów. Cesarstwo Austriackie starało się za każdym razem odwrócić złą passę, Saksonia próbowała uzyskać zdobycze terytorialne kosztem Prus. Niestety misterny plan elektora saskie nie powiódł się. Saksonia została doszczętnie spustoszona. Ucierpiała na tym przede wszystkim gospodarka oraz także zwykli ludzie, szczególnie niższe warstwy społeczne, mieszczaństwo i chłopi. Nie mniej jednak bitwy, które rozegrały się na Śląsku – pod Dobromierzem i na Górnych Łużycach, pod Henrykowem wpisały się już na zawsze w historię tego regionu, jakim jest Śląsk.
Bitwa pod Dobromierzem była jedną z najbardziej znaczących we wszystkich wojnach o Śląsk. Na pewno była to ważna bitwa podczas II wojny śląskiej. Cały ten konflikt jak wiemy trzeba rozpatrywać wieloetapowo, posiadał on przecież osobne wątki takie jak wojna o sukcesję austriacką, a później wojna siedmioletnia. Ja ze swojej strony chciałem ukazać tą wojnę z punktu naszego regionu, pokazać, że tuż koło nas działy się rzeczy wielkie. Popełniłem błąd i tego nie ukrywam, przyznaję się bez bicia i dziękuję za zwrócenie uwagi. Nie zamierzam udowadniać że ziemia jest płaska. Nie wiem skąd te obawy.
Panie Pawle, każdy naukowiec i popularyzator ma swoje ulubione wydarzenia, czy bitwy i ja to szanuję. Pozdrawiam
Dziękuję, a ja szanuje Pana zdanie.
Pała z histori wojen śląskich!
– http://www.tvn24.pl/wroclaw,44/genialna-bitwa-fryderyka,287772.html
„Die Schlacht bei Leuthen ging in die Geschichte als vielleicht der herrlichste Sieg der Aufklaerungszeit ein. Der Still, in dem der preussische Koenig sie austrug, weckte die Bewunderung der Zeitgenossen und der Nachwelt, darunter selbst die von Napoleon. Es ist daher kein Wunder, dass diese Bataille bis heute in der Militaergeschichte der Militaerakademien der ganzen Welt beruecksichtig wird. Leuthen zaelt auch zu den folgenschwersten Bataillen in der Geschichte, und sie ist auch als die wichtigste Schlacht, die in Schlesien ausgetagen wurde, anzuerkenen.”
Niech pan sobie przetłumaczy ten powyższy akapit, nauczy się go na pamięć, a zrozumie pan, że „ziemia jednak jest okrągła”.
Żeby pisać i publikować, trzeba najpierw samemu się edukować!
Żeby dyskutować trzeba jeszcze mieć poważne argumenty.
I teraz jest Ok.
Ja się nie znam, to Pan jest specem, ale fraza – „Historia Europy, wyróżnia tak jak już wspomniałem 3 wojny śląskie, w latach 1740 – 1742, 1744 – 1745 oraz 1756 – 1763. W czasie tego konfliktu odbyło się wiele bitew i potyczek. Największa i najbardziej znacząca miała miejsce pod Dobromierzem, niedaleko Strzegomia.” cośkolwiek jednak mi nie odpowiada. Ja raczej wskazałbym na bitwę pod Lutynią, i to z wielu względów, ale cóż ja, ja się nie znam!
Uznałem że tekst jest popularyzatorski więc w szczegóły nie trzeba się zagłębiać. Ale wersja pierwotna z Kotliskami była nie do przyjęcia. Też uważam że Lutynia z różnych powodów była ważniejsza, lecz to nie jest obowiązkowy punkt widzenia.
Oczywiście tak, bo kto komu zabroni twierdzić, że ziemia jest płaska?
… opadają,opadają!
Pod Kesselsdorf się odbyła, tyle że nie pod tym akurat, to fakt. Dziękuję za zwrócenie uwagi.
Historia fajna, z jednym wyjątkiem to nie pod tym Kesselsdorfem odbyła się ta bitwa drogi Autorze. To starcie między armia pruską (dowodził Leopold von Dessau „stary Dessauer” a austriacką i saską (pod dowództwem feldmarszałka Fryderyka Augusta Rutowskiego-nieślubny syn króla Augusta II i Fatimy) odbyło się pod Kesselsdorf na zachód od Drezna. Ehhh…ręce opadają…