Powiatowa liga rowerowa, rowerowa Rundka z powiatem czy wsparcie Ceramicznego Bikemaratonu to pozornie działania kreujące nasze starostwo na samorząd przyjazny cyklistom. Tyle, że samorząd ten zainteresowany jest jedynie rekreacyjno – sportowymi przejawami życia rowerowego. Chyba nikomu decyzyjnemu w starostwie nie przychodzi do głowy, że rower to nie tylko sprzęt do wycieczek poza miasto i wyścigów ale także zwykły środek komunikacji.
Dowody? Choćby idiotyczna ścieżka rowerowa na Gdańskiej czy na Śluzowej, gdzie najpierw ścieżkę wybudowano (a właściwie wybudowano kolorowy chodnik z kostki) a potem wynajęto miejsca na tej ścieżce przycmentarnym handlarzom. Potem pas dla rowerów wymalowano na asfalcie (taniej byłoby od tego zacząć).
Dowód koronny widać dziś przy nowej siedzibie powiatu. Właściwie nie widać. Przy nowej siedzibie starostwa przy ulicy Armii Krajowej nie ma ani jednego stojaka do przymocowania roweru!!!
Tak, też w pierwszej chwili myśleliśmy, że to brzydkie plotki, pomówienia, szkalowanie starosty, PO, PSL i SLD. Ale nie.
Szanowny mieszkańcu powiatu, jeśli przyjedziesz coś załatwić w nowej siedzibie starostwa rowerem, przypnij go sobie do schodów (do latarni się nie da, bo za niskie) a najlepiej jedź autem (parking pod starostwem niedługo będzie płatny) i podreperuj budżet powiatu, albo dymaj na piechotę.
Rower służy do wycieczek i wyścigów a nie do odwiedzania urzędów, robienia zakupów, dojazdu do pracy czy zwykłego codziennego docierana z A do B.
W sumie zastanawiam się jaki procent kwot przeznaczanych przez powiat na imprezy rowerowe wystarczyłby na stojaki przy wejściach do siedziby i np. na garaż rowerowy dla pracowników.
Ja wbijam do banku i urzędu z rowerem. Przypięty do nawet właściwego stojaka rowerowego nie gwarantuje, że będzie tam jeszcze jak wrócimy.
Nie gwarantuje, ale gdyby ktoś chciał zaryzykować, to nie ma takiej możliwości. Jeden z wielu przykładów legendarnej już troski PO o obywatela.