kwi 29, 2010
4249 Wyświetleń
0 0

Lobbyści i pingwiny

Napisany przez

    Zastanawiam się, dlaczego lobby producentów wódki, piweczka, czy fajek – nie uderza w jakiś taki sprytny sposób z promocją i zachętą już do dzieci. Już od przedszkola. Można by np. jakoś tak warunkować – czy to sprzedając sok marchewkowy w butelczynach przypominających półlitrówki “Wyborowej”, czy to jogurty w stylizowanych kuflach. Kiedyś sprzedawano wprawdzie fajowe gumy do żucia – w kształcie papierosów, ale coś ich nie widzę ostatnio. Podobnie – nie wiem dlaczego bohaterowie bajek,  nie mogliby np. przed jakąś tam akcją – napić się piwa, czy se zapalić. Przecież taki budowniczy Bob, który ciągle funkcjonuje na trzeźwo to jawna ściema i pranie mózgu. Każdy wie, że jak się budowniczy nie napije, to żadnego budowania nie będzie, zaś raz w miesiącu, zaraz po Matki Boskiej Pieniężnej – jest Dzień Budowlańca.

Na szczęście lobbyści producentów uzbrojenia – nie próżnują i każde dziecko może być wyposażone w doskonałą replikę karabinu szturmowego, czy pięści pancernej – przez rodzicieli na urodzinki, czy Świętego Klausa, pod choinkę, na merychristmas & hapyniujer.
Nie do końca jest dla mnie jasne – kto lobbuje te lalki dla dziewczynek, kształtujące w nich od maleńkości styl portowej dziwki. Mafia i alfonsi?

Do tych rozważań natchnęła mnie informacja, o tym, że lobby dwurur polskich wydało bajkę dla dzieci. Bajka wzorowana jest na życiu prawdziwym, jak poinformowała rzeczniczka środowisk dubeltowych – i chodzi w niej o to, że dwa pingwiny – samce, wysiedziały jajo w nowojorskim zoo. I to ma pokazać naszym milusińskim, że dwaj zakochani faceci powinni – bez kompleksów i ciemnogrodzkich uprzedzeń, po odbyciu stosunku analnego – brać się do adopcji i wychowania dzieci. A dzieci i cała reszta świata – nie powinni się na to krzywym okiem patrzeć.


Hmm. Widać na powyższym przykładzie, że homosi – za dużo czasu spędzają, na paradowaniu w siatkowych pończochach i lateksie, a za mało czytają. W tym wypadku o zwyczajach zwierząt. Pomijam już to, że jajo – musi jednak złożyć pingwin-kobieta, bo facetowi to jaja można co najwyżej obciąć. Istotne jest to, że wśród pingwinów normą jest, że to samce wysiadują jaja przez 65 dni i aż do wyklucia się nimi zajmują. Co jest dowodem nie na to, że pedzie mogą mieć dzieci – a raczej dowodem na to, że faceci mogą się z powodzeniem dziećmi zajmować, podczas gdy kobiety nurkują i łowią ryby. Tfu! Pracują!

Dla mnie osobiście nie jest żadnym problemem to, że dziecko z rozbitej rodziny – może być wychowywane przez rodzinę dwojga ludzi tej samej płci. Bo lepsze to, niż życie w patologicznej rodzinie złożonej z kobiety i mężczyzny (*.
Ale nie jest to zaraz powód lansowania postawy, szczególnie wśród dzieci – że to jest jakaś norma.
Bo niestety nie jest. Zaś dzieci, którym czyta się bajki – nie powinny być przedmiotem jakiejkolwiek indoktrynacji – szczególnie lansującej postawy seksualne. To chyba jednak nie ten wiek!

*) Celowo nie używam tu pojęcia heteroseksualnej – by podkreślić, że samo wychowanie małego człowieka na człowieka, nie musi być natychmiast wiązane z jakimkolwiek seksualizmem.

Komentarze do Lobbyści i pingwiny

  • @Tryton – trafiłeś w sedno:) Przepięknie!
    @Baldur – jad sączący się w momentach gorących dyskusji mocno odstręczał, stąd moja nieobecność.

    Pozdrawiam serdecznie:)

    Althea 04/05/2010 18:08 Odpowiedz
  • Widzę, że błądzicie jak dzieci we mgle… oto jest punkt „G”
    http://wojenkowo.blox.pl/resource/punkt_G.JPG :-)

    Tryton 03/05/2010 08:32 Odpowiedz
  • ja też pozdrawiam:-)
    dawno Cię nie było.

    Baldur 02/05/2010 18:51 Odpowiedz
  • Baldur – dokładnie tak, jak mówisz:)
    Pozdrawiam:)

    Althea 02/05/2010 18:49 Odpowiedz
  • Althea:-)
    na końcu słowa shopping?

    Baldur 02/05/2010 18:21 Odpowiedz
  • Ha, ha:)! A’ propos – wyidealizowanego do granic absurdu – punktu „G”, to (w formie dowcipu) czy ktoś wie, gdzie on się znajduje?

    Althea 02/05/2010 17:24 Odpowiedz
  • @Jegomość – zapowiedź imprezy z nieocenionej w postępie GW:

    Komunikat Boyówek Feministycznych i UFA

    „Naszym celem jest odczarowanie słowa „cipka”, wspólne poszukanie innych określeń i sposobów mówienia o kobiecej cielesności, które nie miałyby wydźwięku naukowo-medycznego lub wulgarnego, a także podkreślenie radosnych i pozytywnych aspektów seksualności kobiet”.

    10.04 (sobota) dzień cipki w Obiekcie Znalezionym
    * warsztaty dla dziewczynek
    * tworzenie szablonów na koszulki i znaczków
    * promocja książek Wydawnictwa Czarna Owca („Wielka Księga Cipek” i „Kobieca ejakulacja i punkt G”)
    * performens grupy 'Teraz Poliż’
    * warsztaty waginalne z Alicją Długołęcką
    * interaktywna instalacja „a ty jak na nią mówisz?” oraz film „Monologi waginy”

    Jak ktoś zauważył – życie przerasta Monty Pythona :)))

    Bruner 02/05/2010 13:35 Odpowiedz
  • sodomia i gomoria :-)

    mariusz 01/05/2010 19:48 Odpowiedz
  • @Mariusz – a jeszcze to, że mistrz świata zakłada TĘCZOWĄ koszulkę! :))))

    Bruner 01/05/2010 12:51 Odpowiedz
  • Bernardzie, czy te Panie były lesbijkami?

    Tryton 01/05/2010 11:07 Odpowiedz
  • średnio statystycznie na jednego kolarza przypadają dwa pedały

    mariusz 30/04/2010 20:27 Odpowiedz
  • Jak to pewnie często bywa na kolarskich imprezach, dużo mówiłoby się o „pedałach”.

    jegomosc 30/04/2010 16:50 Odpowiedz
  • Bernard, ja już oczami wybrani wodzę Brunera otwierającego w swym galowym stroju jakaś dużą kolarską imprezę !

    mariusz 30/04/2010 15:00 Odpowiedz
  • @Bruner, piszesz:
    „To że ja lubię od tyłu, w gumofilcach i masce batmana – to nie jest od razu powód abym manifestował to całemu światu paradując ulicami.”
    Nie manifestuj ale wrzuć fotkę.
    A propos dyskusji: w jednym odcinku Superniani pani Zawadzka trafia do rodziny w której para pań wychowuje dwie dziewczynki. Jakoś nie ma tam większych patologii niż w tradycyjnych rodzinach. Zaś w tych tradycyjnych możemy obserwować np. dzieci wychowane przez choćby mamę, babcię i prababcię.

    Bernard 30/04/2010 12:03 Odpowiedz
  • No lepiej, lepiej. Ale nie przeceniajmy Blake’a ;-)

    Tryton 30/04/2010 09:33 Odpowiedz
  • bOb ?
    ;)

    JoanDark 30/04/2010 09:31 Odpowiedz
  • No tak to leciało Joan w oryginale i zdecydowanie lepiej brzmi :-)
    Ps. Ale „O” było znacznie większe jak w Twoim komentarzu ;-)

    Tryton 30/04/2010 09:24 Odpowiedz
  • Who the fuck is BoB !
    Niezłe, Trytonie, niezłe, u-ha-ha-łam się :)

    JoanDark 30/04/2010 09:16 Odpowiedz
  • Oryginał jest po angielsku, ale przetłumaczę :-)
    Był sobie gej, który nazywał się Blake Brown, Blake miał partnera, który tak go kochał, że postanowił wytatuować sobie na pośladkach inicjały swojego kochanka Blake’a Brown’a. Jak pomyślał tak też zrobił i następnęgo dnia wyszedł z salonu tatuażu z pięknymi, pisanymi gotykiem dwiema, sporych rozmiarów literami „B”, „B”. Jedno „B” na lewym pośladku, a drugie „B” na prawym. Szczęśliwy myślą o sprezentowaniu niezwykłej niespodzianki dla Blake, postanowił przygotować uroczy wieczór.
    (I tu troszkę inspiracji z twego tekstu)
    Oczekując wieczorem na przyjście Blake’a wsunął zatem gumofilce, nałożył maskę batmana i słysząc na klatce schodowej kroki ukochanaego – ulokował się w przedpokoju i wypiął z dumą swą żyć. Pełen podniecenia czekał aż otworzą się drzwi. Tak też się stało… chwila zaskoczenia i wtem okrzyk Blake’a:
    „Kim do cholery jest BOB?!” :-)

    Tryton 30/04/2010 08:59 Odpowiedz
  • @Bruner,
    taniec odpada. Może zostać odebrany jako przejaw zachowania kryptoseksualnego, jakiejś kompensacji-sracji-dupacji-negacji : )

    JoanDark 30/04/2010 08:20 Odpowiedz
  • @Tryton – to podaj ten dowcip, zamiast czekać na oklaski :)

    Bruner 30/04/2010 07:49 Odpowiedz
  • To zależy – generalnie polecam paradę połączoną z tańcem na przyczepie od Stara. Jednak manifestowanie aseksualności przez kobietę może być bardzo negatywnie odebrane przez środowiska feministyczne. Możesz być nawet uznana za agentkę wpływu :)

    Bruner 30/04/2010 07:48 Odpowiedz
  • Przepraszam bardzo, a gdzie mogłabym zamanifestować swoją aseksualność ? ;)

    JoanDark 30/04/2010 06:42 Odpowiedz
  • Bruner dzięki ilustracji Boba Budowniczego jaką opatrzyłeś swój tekst przypomniał mi się dowcip o BOB’ie. Znasz?

    Tryton 29/04/2010 21:58 Odpowiedz
  • @Jegomość – zakres aspektów wychowania nie ogranicza się do kształtowania i wpajania zachowań i skłonności seksualnych. „Nakrycie” dwojga rodziców na „czymś” może jedynie rodzić pytania – bo litości, życie płciowe to normalny kawałek funkcjonowania. Analogicznie moglibyśmy zastanowić się jakie pytania prowokowało by „nakrycie” dwóch opiekunów jednej płci (celowo nie użyję tu słowa rodzice – bo szanuję logikę języka). Najbardziej jednak interesujące byłyby odpowiedzi :)))
    Parady w pończochach… Społeczny dyskurs dotyczący gejów – oscyluje cały czas wokół seksualności – i to gejowskie środowiska pchaja tę debatę w tym kierunku. Mnie zupełnie nie interesuje co kto robi i w jakich pozycjach ze swoim kochankiem, czy kochanką – jesli tym kochankiem nie jest jakieś dziecko, albo mój kot.
    To że ja lubię od tyłu, w gumofilcach i masce batmana – to nie jest od razu powód abym mainfestował to całemu światu paradując ulicami.

    Bruner 29/04/2010 21:15 Odpowiedz
  • Powiem Ci jeszcze Jegomościu, że ja na przestrzeni tych wszystkich lat do dnia dzisiejszego z przyjemnością oglądam obrazy czułości mojej Mamy (kobiety) do mojego Ojca (mężczyzny) i vice versa. Uwielbiałem i uwielbiam patrzeć jak się trzymają za ręce, jak się czule całują, jak sie obejmują. Szczególnie wtedy kiedy myślą, że tego nie widziałem/nie widzę. Te obrazy powodują, że wciąż czuję się cholernie szczęśliwy i bezpieczny o nich, o siebie i o ich wnuki.

    Tryton 29/04/2010 21:00 Odpowiedz
  • Jegomościu, a możesz nam zdradzić jak miałoby wołać adoptowane dziecko na każdego z rodziców „homosiów”?

    Tryton 29/04/2010 20:47 Odpowiedz
  • Moim zdaniem jednym z niewielu argumentów „przeciw” jest ostracyzm z jakim spotka się takie dziecko, mające dwóch tatusiów czy dwie mamy.
    Moi rodzice są na wskroś normalni, kochają się i zawsze dawali mi wsparcie… a nigdy nie widziałem „zachowań seksualnych” w ich wykonaniu. Nigdy nie nakryłem rodziców „na tym”, nigdy nie słyszałem ich „robiących to”. Tak więc ta sfera ich życia nie miała na mnie żadnego wpływu. Przez co wydaje mi się, że dwoje normalnych, przeciętnych „homosiów” może wychowywać dziecko.
    Niestety pogląd społeczeństwa na tą kwestię nie zmieni się, puki nawet wśród ludzi tak inteligentnych jak Bruner dominować będzie wizja geja, który „dużo czasu spędzają, na paradowaniu w siatkowych pończochach i lateksie”.

    jegomosc 29/04/2010 20:36 Odpowiedz
  • Tatuś z mtatusią będą mogli urządzać zgaduj zgaduje dziecku kto ma dłuższą parówę ! … na śniadanie

    mariusz 29/04/2010 09:53 Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

The maximum upload file size: 32 MB. You can upload: image, video, other. Links to YouTube, Facebook, Twitter and other services inserted in the comment text will be automatically embedded. Drop file here

Bobrzanie.pl
pl_PLPolish