Portal Bolec.info w sobotę obchodzi dziesiąte urodziny. To jest nieco imponujące, bo warto pamiętać, że nie był to u zarania jakiś projekt biznesowy obliczony na sprzedanie się po zdobyciu pozycji na rynku, a po prostu efekt internetowego pospolitego ruszenia spiętego w całość przez parę zdolnych osób. I przetrwać 10 lat z takiego startu, rozwijając się ciągle i nie tracąc powera (no czasem się zdarzało) to jest jednak pewna sztuka.
Portal Bolec.info w sobotę obchodzi dziesiąte urodziny. To jest nieco imponujące, bo warto pamiętać, że nie był to u zarania jakiś projekt biznesowy obliczony na sprzedanie się po zdobyciu pozycji na rynku, a po prostu efekt internetowego pospolitego ruszenia spiętego w całość przez parę zdolnych osób. I przetrwać 10 lat z takiego startu, rozwijając się ciągle i nie tracąc powera (no czasem się zdarzało) to jest jednak pewna sztuka.
Bolec.info znam jako czytelnik, klient, autor (bywało), krytyk i konkurent. Jako czytelnik mam zawsze poczucie, że jestem na Bolec.info w miejscu, w którym mnie lubią i nie trzęsą tyłkami, że napiszę coś, z czego musieliby się tłumaczyć reklamodawcom. Jako klient cenię sobie elastyczność, sumienność, wyrozumiałość i skuteczność. Tekst sponsorowany wykupiony na Bolec.info daje moim klientom wymierny efekt za przyzwoitą cenę. I tak ma być.
Jako autor pamiętam rzecz najcenniejszą – nikt nigdy nie wpływał na treść tego, co pisałem. I to bez względu na to, czy chodziło o mojego bloga, czy też o zwykłe informacje, które swego czasu na Bolcu publikowałem.
Jako krytyk zawsze czułem się trochę głupio czepiając się sympatycznych przecież ludzi, ale jednak czepiając się zasadnie. Z drugiej strony fakt, że ktoś krytykę znosi z uśmiechem i bierze pod uwagę, jest ujmujący.
Jako konkurent (o ile bobrzanie są jakąś konkurencję dla Bolec.info :) irytuję się czasem na pewne zachowania, ale też je rozumiem. Ponadto dopiero prowadzenie własnego portalu daje obraz ogromu pracy, który trzeba włożyć w takie przedsięwzięcie jak Bolec.info. Szacun.
Fajne w Bolcu jest to, że pracują tam ludzie podchodzący pozytywnie do świata i ludzi, że pracują tam ludzie, którzy po prostu lubią ludzi. Że, jeśli jest okazja wsparcia jakiejś fajnej inicjatywy, to można liczyć na ich wsparcie bez wstępnego pytania o kasę i profity. Że decyzyjność w tej ekipie jest tak mało zamordystyczna, iż zawsze da się znaleźć bardziej liberalnego członka redakcji do przepchnięcia jakiegoś tematu. Że ekipa ta funkcjonuje bez jakiegoś istotnego spięcia dup i bez ich dawania. Że rozmowa z nimi to jednak rozmowa i wymiana myśli, a nie ciosów. Takie miejsca jak Bolec trochę ratują twarz mediów.
Wady? No pewnie, że bolec.info je ma. Ale gdyby nie one, to zalety byłyby mniej widoczne : )
Bolce drogie, najlepszego, co najmniej kolejnych 10 w spokoju i rozwoju. Niech Wam uśmiech nie spada z twarzy.
CHOLERNIE POZYTYWNE FOTO: Zbigniew Warężak
