Zmieniamy temat.
Kiedy już sobie porozmawialiśmy o tym i owym teraz – pomilczmy.
Milczenie. Milczenie może mieć charakter bierny, czyli milczymy, bo nie mówimy, nie mamy o czym mówić, albo nie mamy do kogo mówić. Takie milczenie nie jest nic warte, a nawet bywa uciążliwe. Jednak prawdziwe milczenie jest ratunkiem przed psychiczną degrengoladą, jaka polega na nieustannym mówieniu i to najczęściej o niczym.
Danuta Maślicka
Dlatego do naszych codziennych zadań należy zorganizowanie sobie chwili milczenia, milczenia pozytywnego czyli takiego, kiedy milczymy, bo chcemy milczeć, i co więcej milczymy czynnie. Myślimy o czymś ważnym lub nieważnym, patrzymy na coś ładnego lub ciekawego, słowem – nasze milczenie jest czynne. Takie milczenie nie jest wcale takie proste i tak łatwe do osiągnięcia, jakby się mogło wydawać. Nasza kultura jest bowiem kulturą obrazu i słowa mówionego. Najlepszym połączeniem jednego i drugiego jest telewizja, która idzie od rana do wieczora, mimo, że nikt jej nie słucha. Ale tak jest lepiej, bo telewizja zagłusza milczenie.
Czasem milczenie jest swego rodzaju bronią. Gorzej, gdy milczenie jest karą – milczą małżonkowie (słynne ciche dni), bo nie potrafią ze sobą rozmawiać, milczą rodzice „nie będę dzisiaj z tobą rozmawiać, bo byłeś niegrzeczny”…
Lub gdy milczenie jest oznaką obojętności – dorosłe dzieci nie pytają; co u ciebie, mamo, tato, co robisz, co myślisz o tym….
Milczenie nie jest naturalne, choć mówi się, że jest złotem, chyba tylko wtedy, gdy kogoś lub coś chroni przed jakąś krzywdą.
Myślę o takim milczeniu, które jest jakąś formą skupienia. Proszę przeprowadzić eksperyment: kiedy jesteś w domu sam, sama, nie włączaj radia ani telewizora, otwórz okno, usiądź i posłuchaj wewnętrznego głosu i tych dźwięków i zapachów z zewnątrz. Zobaczysz jak ten moment zamieni ciebie skołowanego codziennym życiem, znużonego powtarzanymi czynnościami w prawdziwego filozofa, jak ten moment podpowie ci odpowiedź na wiele pytań.
Napisałam kiedyś wiersz pt . Odrzucone zaproszenie
Nie mogę do ciebie przyjść
Muszę wykąpać się w swojej wannie
Wyspać w swoim łóżku
i….
pomilczeć przez parę dni.
A, żeby zakończenie było jaśniejsze, pogodniejsze, dopowiedzmy, że potem jak już sobie pomilczę zechcę o tym z kimś porozmawiać. Życzę państwu żebyście zawsze mieli z kim rozmawiać i
pamiętali o następującej zasadzie:
Jeśli chcesz swoje usta
Uchronić od pomyłek
Pamiętaj o pięciu rzeczach:
Jak mówisz
Do kogo
Co i gdzie i kiedy.
Ciociu, ale cisza to niekoniecznie pustka…
Do Trytona.
Ale co dalej, bo życie nie znosi pustki.
ciiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii…
To milczenie przypomina mi to z dalekowschodniej przypowieści o radzie starszych co miała do rozwiązania problem na wagę istnienia miasta.
Spotykali się codziennie by wysłuchać wezwania najstarszego, czy któregoś z was natchnął duch Boga naszego i może zabrać głos. Jeśli nie to pomilczmy i rozejdźmy się by następnego dnia ponownie się spotkać.
Tak to trwało wiele dni, aż zaczęto sądzić że miasto objęła kara Boża, gdy dnia pewnego jeden z mędrców przyszedł ze skutecznym rozwiązaniem.
Bo Bóg nie karze nikogo On tylko czeka kiedy zaczniemy się modlić skutecznie. Pozdrawiam
……………………..
…………………….
…………………….
Są ludzie którzy milczą w gwarnym towarzystwie słuchają każdego nawet tych co z uporem i siłą wodospadu powtarzają te same dyrdymały jak urządzenie do odtwarzania dźwięku.
Nie mówią, milczą ale tylko do czasu gdy zostaną zapytani, bo jaki jest sens mówić gdy nikt nie słucha a tylko jest w gotowości i skupieniu by znaleźć chwilę ciszy do wypowiedzenia swojej kwestii.Czy adekwatnej do ogólnego tematu rozmowy, ależ to nie ważne bo temat rozmowy zawsze można zmienić bezkarnie i bez powodu tylko dlatego że na ten temat mamy coś do powiedzenia.
Ale ci milczący prowadzą intensywny nie widoczny dialog z osobą najbardziej inteligentną pod słońcem, bo z sobą samym. Bo jak chcesz poznać siebie prowadząc tylko wyrzucanie z siebie informacji na dowolny temat w chwili gdy wszyscy osłabli w swym gadulstwie.
Znam ludzi którzy przemilczeli pół swego życia bo nikt ich nie zapytał. Ja zapytałam stąd ich znam. Żeby wspólnie pomilczeć to najpierw trzeba nauczyć się zadawać pytania.Pozdraiwm
A w ogóle to najlepiej jak „Usta milczą, dusza śpiewa…” , a „Reszta jest milczeniem” :-)
Hmm …
@Althea, Zart, kminek:
nie demonizujmy łóżka. W jednym się z p. Maślicką zgadzam – każdy powinien spać sam : )
@kminek
:)))
@Hegemon
Nie wodzę, ale kuszę:)
@zart
Tak mnie ten wiersz rozstroił, że w nocy miałam koszmary. Rozwodziłam się ze swoim mężem, bo nie chcieliśmy spać „razem – bardziej jeszcze sami”.
„Nie mogę do ciebie przyjść. Muszę wykąpać się w swojej wannie. Wyspać w swoim łóżku
i….pomilczeć przez parę dni”.
Psze Pani!
To nie jest filozofia życia – a zwykłe problemy z pożyciem!
Mądre słowa.
Pozwolę sobie zacytować pewne zdanie:
„Poszczególne nuty, dźwięki, tony tworzą muzykę jedynie dzięki ciszy…”
@ romantique
Nie pasuje, bo tak. Ponieważ takie jest moje odczucie. Jest inny, ale nie pozytywnie. Odstaje od reszty. Nie mówię, że to artukuł zły – być może nawet dobry. Nie mnie sie o tym wypowiadać, nie jestem krytykiem literackim.
Można mieć własne zdanie?
Wyznania zakompleksionej,starszej ( nie starej…) pani…Czującej upływ czasu,a zarazem wyautowanej ze światka „politycznego ” bolesławieckiego grajdołu……………Smutne i Samotne.
Tekst nie pasuje do tej strony… bo co?
bo mało wyszukane, poziom nie taki, a może czytający zabetonowani ? [ potrzebna definicja – 'tekst nie pasuje do tej strony’]
Jestem pewny, iż Bernard nasz gospodarz, miał inne 'intęncję’- (podlizał się niektórym)… po to, żeby prowokować do porównania? wątpliwe.
Felieton pani Danuty nie jest ę, – jest bezpośredni…i może zwyczajny, ale zdecydowanie dociera. Czy nie o to chodzi?
http://www.youtube.com/watch?v=bpGSE-yqhr8
JAGA, milczmy:)
Bo to i tak perły…itd.
GLOS WOLAJACEGO NA PUSTYNI-czy jednak ktos autorke uslyszy?
Pięknie powiedziane, ale jak się to ma do rzeczywistości internetowej?
Zgodzę się z Leszkiem – tekst nie pasuje do tej strony.
„Lepiej milczeć i sprawiać wrażenie głupiego niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości”.
Nie moje wprawdzie…ale podpisuję się pod tym :-)
Pomyślałem, że mówienie o milczeniu, to nie milczenie o milczeniu. Pomyślałem więc zaskoczony, że myślałem i o mówieniu i milczeniu zarazem. – Pomyślałem, już w panice: o myśleniu o myśleniu i jakby dla odzyskania równowagi – o nie myśleniu o myśleniu. – I oto opanowała mnie bezbrzeżna samotność, którą kto wyrazi lepiej niż poeta:
„Samotność jest jak deszcz.
Z morza powstaje, aby spotkac zmierzch;
z równin niezmiernie szerokich, dalekich,
w rozległe niebo nieustannie wrasta.
Dopiero z nieba opada na miasta.
Mży nieuchwytnie w godzinach przedświtu,
kiedy ulice biegną witać ranek,
i kiedy ciała, nie znalazłszy nic,
od siebie odsuwają się rozczarowane;
i kiedy ludzie, co się nienawidzą,
spać muszą razem – bardziej jeszcze sami:
samotność płynie całymi rzekami. „
Althea :)
Nie wódź mnie na manowce :)
Zgodnie z przesłaniem felietonu postaram się już „pomilczeć” na ten temat :)
Pozdrawiam
Ale, Hegemon, kim jest artysta?
Kto potrafi to zdefiniować? Czy w ogóle jest to możliwe?
P.S. Cieszę się, że mamy podobne odczucia:)
Niestety.
Prawdę mówiąc, jestem trochę zaskoczony.
Dusza artysty ( i jego teksty ) powinna tańczyć, grać i śpiewać.
Ja tego nie widzę.
Hmm… Niestety, znowu:(
sorki
nie podałem nazwiska autorki
przepraszam
Leszek :)
Tekst jest Pani Danuty Maślickiej :)
Pozdrawiam
Bernardzie co to ma być? Nie pasuje to do Ciebie,z całym szacunkiem. Czy sprawdzasz nas jako potencjalnych uczniów? Skończyliśmy szkoły dość dawno.
Wolę jednak twoje rozważania o jazzie.
Wiedza twa w tej materii wielka.Szacun w tej kwestii. Ale to,co powyżej,to jakiś gniot. Wybacz mi za szerość,pozdrawiam:)