101 nagród, wyróżnień i nominacji – taki jest dotychczasowy bilans udziału filmów Przemka w rozmaitych festiwalach i przeglądach filmowych. Brał udział w powstaniu 23 filmów z czego piętnaście wyreżyserował. Zaczynał w Bolesławcu od prostych amatorskich produkcji, obecnie realizuje filmy profesjonalnie. Przykładem może być „Bez odpowiedzi” – adaptacja „Procesu” Kafki z 2011 roku.
- Co wolisz? Fabułę czy dokument?
Jestem jeszcze na takim etapie, że tego typu pytanie traktuję w kategorii pytania do rodzica: kogo bardziej kochasz syna czy córkę? Praca przy fabule jest zupełnie inna niż przy dokumencie. Obie dają zupełnie inny rodzaj satysfakcji. I na razie nie chcę rezygnować z jednej na rzecz drugiej.
- Jaki swój film uważasz za najlepszy?
Jeśli chodzi o dokument to „Pięknie jest żyć”, ponieważ włożyłem w niego najwięcej pracy, żeby nadać mu filmowy kształt. „Pan Chlebek” był trochę takim samograjem ze względu na głównego bohatera. W „Pięknie jest żyć” bohater nie był aż tak wyrazisty i charakterystyczny, co wymagało ode mnie intensywnej gimnastyki przy scenariuszu, a w szczególności przy montażu. A jeśli chodzi o fabułę to „Bez odpowiedzi”, ponieważ przed jego realizacją obawiałem się potyczki z Kafką. Nie był to mój wybór, powieść tę do zaadaptowania odgórnie narzucił Filip Bajon, mój profesor w Katowicach. Sam bym się pewnie nigdy na to nie odważył. Ale wydaje mi się, że film w miarę broni się w tej konfrontacji z Kafką.
Rodzice. Od początku mnie dopingują. Zawsze czytają scenariusze, dzielą się uwagami, jak trzeba pojawiają się przed kamerą. No i kontakt z innymi filmowcami dużo daje. Koledzy z buczersów, ze szkoły – może głośno o tym nie mówimy, ale bez wątpienia wzajemnie bardzo wpływamy na kształt naszych filmów.
- Która nagroda jest dla Ciebie najważniejsza i dlaczego akurat ta?
Główna nagroda w Rotterdamie za „Pana Chlebka” – pewnie za jej międzynarodowy charakter. Ale w gruncie rzeczy każda nagroda jest ważna, każdą przyznawało inne gremium, przy każdej okazji oceniała ją inna publiczność.
- Zliczałeś nagrody dla swoich filmów?
Tak, właśnie ostatnio podliczyłem nagrody, wyróżnienia i nominacje. Zebrało się ich na razie 101.
- Co sprawia ci najwięcej trudności w pracy filmowca a co największą frajdę?
Pisanie scenariuszy jest najtrudniejsze a największą frajdę daje mi montaż.
- Marzy ci się własny pełnometrażowy film fabularny… Jaki?
Utrzymany w klimacie amerykańskiego kina niezależnego – słodko-gorzki w wymowie, z bohaterami „wyjętymi” z kina dokumentalnego, będący blisko widza, nie trzymający go na dystans. Wciąż szukam historii wpasowującej się w ten klimat.
Przemek Filipowicz obecnie jest studentem reżyserii na Wydziale Radia Telewizji Uniwersytetu Śląskiego i jednocześnie filmoznawstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Jego filmy zebrały już kilkanaście nagród na rozmaitych festiwalach kina niezależnego. Najważniejsze z tych wyróżnień to Nagroda Główna na Reject Film Festival w Rotterdamie za „Pana Chlebka”, 3 nominacje do Nagrody Polskiego Kina Niezależnego OFFSKAR w kategoriach reżyseria, montaż, dokument za film „Pięknie jest żyć”, I Nagroda na 6. Europejskim Festiwalu Młodego Kina w Warszawie film dokumentalny „Pięknie jest żyć”, nominacje do Europejskich Nagród Filmowych Niezależnych „Grand OFF” kategorii fabuła za film „Klej”, w kategorii dokument za film „Pan Chlebek”. Część pieniędzy z nagród przeznacza na sfinansowanie swoich kolejnych produkcji i na zakup bądź wynajem sprzętu.
Jego filmy mogli zobaczyć m.in. widzowie telewizji Kino Polska, TVP Kultura, Planete, TVP Kraków.
Autorką ilustrujących wywiad zdjęć z planu „Bez odpowiedzi” jest Kamila Sosnowska.
Film „Bez odpowiedzi” możesz obejrzeć TUTAJ.