Mam wielki żal do Agnieszki Holland. Twórczyni tak znakomitych i często bezkompromisowych obrazów straciła swój kompas moralny, kręgosłup, opluła własne zasady.
Zatrudnienie do promocji filmu „Zielona granica” trzech budrysów: Andrzeja, Jarosława i Mateusza, przeznaczenie budżetu marketingowego na niebiednych pracowników MSWiA oraz MSZ, dolewanie paliwa wyborczego PiS bez zarobku dla pośrednika Daniela z Pcimia… to wszystko nie mieści mi się w głowie.
Pani Agnieszko… trochę godności!
Jeśli chcecie, jak ja, zbojkotować nowy film twórczyni „Krzewu gorejącego”, to nie idźcie między 22 a 27 września do kina Forum w Bolesławcu na godzinę 18 i nie płaćcie aż 20 zł za bilet w małej sali (na piątek i tak już nie ma miejsc).
Plotki mówią, że potem film będzie grany w dużej sali, ale tam też nie idźcie. Nie dawajcie tej satysfakcji autorce „Całkowitego zaćmienia” (nie, nie jest to monografia TVP).
Bo ona naprawdę pomyśli, że jej deal z Kapitanem Żoliborzem się udał!
A jak już musicie, oglądajcie jak Andrzej, na stojąco.