„Nie będzie Niemiec pluć nam w twarz, ni dzieci nam germanił” – słowa te wciąż pobrzmiewają w uszach ludzi odpowiedzialnych za wygląd Bolesławca. Zieleń też bywa poniemiecka, prawda?
U nas dzieci protestujące 124 lata temu we Wrześni przeciwko odmawianiu modlitw i uczeniu się religii po niemiecku nie dostałyby kar cielesnych, bo zabrakłoby rózg. I to jest słuszna koncepcja.
Nie miałyby też cienia i śpiewu ptaków, jak mieszkańcy ulicy Dzieci Wrześni po zmasakrowaniu tamtejszych drzew. Na zdjęciu powyżej (Google Maps) widzicie jak tamtejsze drzewa wyglądały 12 lat temu. Tutaj widzicie jak wyglądają one dziś:
Ja oczywiście wiem, że to tylko pielęgnacja i wychowanie mieszkańców. Mieszkasz na parterze – masz nieco cienia. Masz możliwość podglądania ptaków i ich gniazd zanim za rok znów wyrżniemy gałęzie.
Stać Cię na mieszkanie wyżej? Grzej się w słoneczku i zazdrość widoku ptaków tym niżej.
Równość obowiązuje tylko właścicieli aut – mniej liści na cennym lakierze, mniej ptasich gówien na szybach.
A, że drzewa dzięki przycinaniu rosną bardziej na boki, niż w górę… Wnioski każdy wyciągnie sobie sam.