Chcieliście zobaczyć nieogłowione drzewo w Rynku? Wreszcie jest to możliwe! Co prawda jest ono z plastiku, żaden ptak w nim nigdy nie zamieszka (w katalpach też gniazda, mimo starań ptaków, są do niczego), nic na jego gałęziach nie zaśpiewa i aby ono powstało, trzeba było zużyć w ch… chemii, w tym zapewne także ropy naftowej. Kupiono je (lub wynajęto) na chwilę, za Wasze pieniądze, abyście mogli zrobić sobie przy nim selfie i poczuć świąteczną atmosferę mocno, jak Matka Boska bóle porodowe, gdy do stajenki naparzał jej śnieg. Nie trzeba będzie obcinać mu gałęzi, aby wyglądało jak wyobrażenia urzędników o przyrodzie, nie będzie gubić liści na auta, jak wyrąbane drzewa na terenie szpitala imienia świętego Husqvarny. Jeśli to jest ładne, to tylko dlatego, że nie mamy gustu i jesteśmy upośledzeni estetycznie.
Weź udział w naszej sondzie: Czy drzewo w Rynku jest piękne?
Jeśli spodobał Ci się ten tekst, możesz postawić mi kawę: