Woda w Bobrze powoli opada, ale emocje z dnia na dzień coraz bardziej rosną. Sprawa dotyczy zaangażowania władz w akcję powodziową w ostatnich dniach. Z szacunkiem podchodzimy do działań Starosty Bolesławieckiego, który starał się robić, co w jego mocy, aby uchronić bolesławian przed kataklizmem. Największą kontrowersję wywołały wypowiedzi lokalnych władz typu „Baseny uratowane”. Ktoś się wyraźnie nie popisał, podpowiadając włodarzom taki tytuł. Długo nie trzeba było czekać, aby bolesławianie wypowiedzieli się na temat tego wpisu. I to nie nasze wypowiedzi, tylko bolesławian sprawiły, że mieliśmy duże wątpliwości dotyczące działań miasta w okresie powodzi. Wyjaśnijmy więc, o co chodzi.
Kontrowersyjna inwestycja budowy nowych basenów miejskich w poprzedniej Radzie Miasta była mocno krytykowana przez Impuls Lokalny i PiS. Koszt inwestycji grubo przekracza już 60 mln złotych. Inwestycja miała być oddana do użytkowania w tym roku, ale ze względu na problemy techniczne termin przesunięto na następny rok. Inwestycja posiada pozwolenie na budowę i nie jest oficjalnie budowana na terenach zalewowych. Tyle suchych faktów, do których dotarliśmy.
Skąd więc tyle emocji na temat inwestycji, której zgodnie z oficjalnymi dokumentami nic nie grozi?
Po co obwałowania i akcja ratowania basenów?
Po co zaangażowanie urzędników miejskich śledzących każdą wypowiedź opozycji na temat basenów?
Z informacji, które zostały nam przekazane, wyciągamy wnioski, że, gdyby nie ofiarna akcja służb i pracowników miejskich, baseny zostałyby zalane. Stąd z pełną odpowiedzialnością za słowa – w oczekiwaniu na ewentualne pozwy sądowe – mamy pełne prawo do nazywania tych terenów jako „zalewowymi”. To woda pokazała nam precyzyjnie, gdzie znajdują się tereny zalewowe na terenie powiatu.
Mając na uwadze odpowiedzialność za koszty inwestycji na basenach, pytamy:
- Ile będzie kosztował dodatkowo most/kładka na Bobrze do basenów?
- Ile będą kosztowały dodatkowe obwałowania basenów na terenach niezalewowych?
Ostatnie wydarzenia pokazały, jak słabo wygląda system powiadamiania ludzi o zagrożeniach związanych z powodzią. Być może problem polega na tym, że sztaby kryzysowe nie dysponują precyzyjną informacją na temat zagrożeń. Nie zwalnia to jednak rządzących do stworzenia wiarygodnego kanału informującego ludzi o zagrożeniach.
Wczoraj na sesji Rady Powiatu usłyszeliśmy, że jednym z najwiekszych problemów było monitorowanie poziomu wody, bo do dyspozycji mieliśmy jedynie stany na zaporze w Pilchowicach i Dąbrowie Bolesławieckiej. Starosta prosił o pomoc urzędników Lwówka, którzy przekazywali informacje na temat poziomu rzeki u nich.
Co stoi na przeszkodzie, aby zbudować na terenie Powiatu Bolesławieckiego system monitorowania poziomu rzeki na Bobrze i Kwisie? Najlepszym rozwiązaniem byłby system elektroniczny z podawanymi wynikami do sztabu kryzysowego online. Oprócz tego, czy nie można wykonać prostego systemu wizyjnego na mostach i przepustach (na filarach) ? Jeżeli nie będzie wsparcia zewnętrznego (a słyszymy, że na to środki powinny się znaleźć), to niech się na to złożą gminy. Naniesienie podziałki z wodowskazami stanów ostrzegawczych i alarmowych na mostach to żaden koszt w porównaniu ze skutkami powodzi a będzie to znaczący sygnał dla miejscowości w innych powiatach. Pan Starosta może złożyć wniosek do innych powiatów o zbudowanie podobnego systemu na ich terenach, abyśmy mieli czas na przygotowanie się do akcji powodziowej na terenie powiatu.
Innym problemem są poldery zalewowe na terenie powiatu. To natura pokazała nam precyzyjnie, gdzie znajdują się tereny zalewowe na terenie powiatu i poza nim. Trzeba zweryfikować plany zagospodarowania przestrzennego zawierające obecne informacje o terenach zalewowych. Rzeczywistość pokazała, że natura sama wskazała nam miejsca przed Bolesławcem i za Bolesławcem, gdzie żwirownie się połączyły, tworząc jeziora. Nikt nie powinien się tam budować. To może uchronić Bolesławiec przed skutkami powodzi.
Poparliśmy wniosek Starosty Bolesławieckiego o wpisaniu terenu Powiatu Bolesławieckiego na listę terenów objętych klęską żywiołową.
Zdecydowaliśmy, że diety przekażemy na rzecz powodzian na terenie Powiatu Bolesławieckiego.
Klęska żywiołowa nie zna granic miast, powiatów ani barw politycznych.
Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy włączyli się w akcję ratowania miasta i swoich domostw; bez względu na to, skąd przyszli i w co wierzą.
BASENY NA TERENACH „ZALEWOWYCH”- które wskazała sama natura – NIE SĄ WARTE ŻYCIA I ZDROWIA JEDNEGO BOLESŁAWIANINA
Radni PO w Powiecie Bolesławieckim