W ostatnią niedzielę lutego spotkaliśmy się w Wojcieszowie, aby wspólnie zdobyć Skopiec, szczyt uznawany za najwyższy w Górach Kaczawskich.
Pierwsze ślady wiosny – kotki tudzież bazie – spotkaliśmy przy szlaku tuż nad miastem. Wyżej były widoczne tylko pozostałości zimy, która, co widać na zdjęciach, nadal wysoko w Karkonoszach.
Mijając teren zakładów wapienniczych miałem okazję opowiedzieć o jednym z wojcieszowskich skarbów-wapieniu. Tutejsze marmury posłużyły m.in. do budowy pałacu Sanssouci w Poczdamie.
Wydobywany w okolicy Wojcieszowa od kilkuset lat jest osobliwością w Sudetach, o czym świadczy nazwa jednego z okolicznych rezerwatów przyrody: „Buczyna Storczykowa na Białych Skałach”. My storczyków na razie nie zobaczyliśmy. Były za to panoramy „na cztery świata strony”. Janek wypatrzył Grodziec, pan Henryk zrobił m.in. doskonałe zbliżenia Śnieżki – najwyższego szczytu Karkonoszy.
Na Przełęczy Komarnickiej, która słynie z „Sandałowego Drzewa” zwanego żartobliwie „Totemem” lub „Pomnikiem Piechura, Który Dobrał Niewłaściwe Obuwie” nadszedł czas na odpoczynek. Kacper i Ksawery zatroszczyli się i o rozpalenie, i bezpieczne wygaszenie ogniska. Wszyscy uczestnicy dostosowali się do prośby bliżej nieznanego Pana Dzika, który zostawił w schronie inskrypcję widoczną na jednej z fotografii.
Po odpoczynku wyruszyliśmy na szczyty. Bliższy i niższy Baraniec z charakterystycznymi masztami, oraz Skopiec 724 m n.p.m. zaliczany do Korony Sudetów i Korony Gór Polski.
Pomiędzy szczytami mogliśmy „z góry” spojrzeć na Połom–charakterystyczną górę eksploatowaną przez kamieniołom. Zapotrzebowanie na wapień powoduje, że odkrywane tutaj jaskinie nie mają szansy na popularność jak Jaskinia Niedźwiedzia w Masywie Śnieżnika-są przez działalność kamieniołomu bezpowrotnie niszczone.
W międzyczasie eksploracja ich jest możliwa (z czego korzystają naukowcy) jednak wymaga zgody zarządcy kopalni i umiejętności wspinaczkowych w jaskiniach.
Wracając do Wojcieszowa oglądaliśmy kamieniołom Gruszka, który obecnie jest atrakcją geoturystyczną oraz górę Miłek, z której wypływa woda będąca kolejnym lokalnym skarbem – źródło wody źródlanej „Wojcieszowianka”; by bliżej je poznać, będziemy do Wojcieszowa wracać. Więcej zdjęć TUTAJ.
Tekst: Marcin Sarkowicz – przewodnik górski sudecki.
Zdjęcia: Monika Wylężek, Henryk Sitek, Marcin Sarkowicz.