Według naszych informacji kandydaci na prezydenta, którzy siódmego kwietnia, w dniu wyborów samorządowych, obalą Piotra Romana, postanowili wspólnie zbojkotować kampanię wyborczą. Dawid Sarbak, Grzegorz Przybylski i Łukasz Molak nie będą marnowali swoich potencjałów na walkę o głosy.
– Chłopcy doszli do wniosku, że nie ma sensu łasić się do wyborców, mamić ich programami wyborczymi, swoimi zdjęciami, obietnicami i wywalać na to kasiory – mówi nam osoba ze sztabu jednego z kandydatów. – Są pewni wygranej, uważają, że w przeciwieństwie do Piotra Romana, każdy z nich ma nazwisko, a ewentualne działania kampanijne planują podjąć już w drugiej turze wyborów, walcząc między sobą.
W sztabach kandydatów, z braku kampanii, trwają inne poważne prace i podejmowane są kluczowe braki decyzji. Dawid Sarbak podjął na przykład decyzję odważną, niepopularną w PiS: będzie startował pod szyldem swojej partii – matki, i to w czasie, gdy wielu partyjnych kolegów zastanawia się nawet nad tym, czy startować pod swoim nazwiskiem, a niektórzy na plakatach wyborczych profilaktycznie planują sprowadzić je tylko do imienia i inicjału nazwiska.
To zresztą problem nie tylko PiS. Podobno nad startem pod pseudonimem zastanawia się także Grzegorz Przybylski, zbiegiem okoliczności noszący to samo nazwisko, co bliski Piotrowwi Romanowi lider Bezpartyjnych Samorządowców. Skompromitowani Bezpartyjni, którzy jesienią założyli partię, aby nadać swojej bezpartyjności nowy wymiar, podobno w rozpaczy gdzieniegdzie wystawiają kandydatów nawet do spółki z Konfederastami.
Plany kandydata Przybylskiego nie zniechęcają lokalnych struktur Platformy Obywatelskiej, która już trzeci tydzień cieszy się z tego, że po ustaleniu list wyborczych PSL, Piotr Roman zgodził na to, aby PO sama zdecydowała, kogo wystawi w wyborach do sejmiku województwa. Zirytował tym zresztą banery Wojciecha Kasprzyka, które ze złości, a nie z zimna, zaciskają opalone zęby na wietrze. Kasprzyk postanowił na niewyborczych banerach zareklamować swój prywatny biznes, udając że zaprasza ludzi na sesje Rady Powiatu. Do banerów dopisze się partię, numer listy i miejsce na liście, gdy te już zostaną mu przydzielone. Kandydat i tak nie wierzy w swój wyborczy sukces, bo od lat nie zastąpił w żadnym gremium samorządowym żywej duszy.
Łukasz Molak na razie powiesił w mieście reklamy pulsoksymetrów, z których chyba odpadło słowo „Zbadamy” a zostało samo „im puls”. Nie wiadomo komu, jakim „im”, ale zapewne wyborcom. Żeby obniżyć koszty kampanii, zapewne dopiero w drugiej turze.
Łukasz Molak i tak na razie jako jedyny prowadzi jakąś kampanię, ale za to tylko w jednej parafii. Co tydzień organizuje Orszak Trzech Króli, w którym przebiera się za Króla Józefa, świętego od wodociągów.
Zbulwersowane przebiegiem kampanii i brakiem kobiety wśród kandydatów jest środowisko Strajku Kobiet, postanowiło ogłosić strajk i wyjątkowo nie protestować. Jego lokalną liderkę Piotr Roman postanowił wystawić z list Trzeciej Drogi. Koalicja ta o aborcji zdecyduje w referendum na YouTube marszałka sejmu i to dopiero po realizacji programu dofinansowania montażu wind dla niepełnosprawnych w myśliwskich ambonach.
POWYŻSZA INFORMACJA JEST PRAWIE PRAWDZIWA