Jeszcze kilka dni i problem spłynie do Bałtyku. Ale trwa i robi się gorący temat, choć źródło ma ujemną temperaturę. Śnieg. W mieście część chodników odśnieża administracja, część właściciele posesji, którzy są zobligowani do tej pracy.
Inaczej jest w wioskach. Pola i łąki nie mają mieszkańca, który będzie odśnieżał po ustaniu opadów. Starostwo wspólnie z gminą sukcesywnie budują nowe chodniki nie zastanawiając się, co będzie w przyszłości. Utrzymanie wszystkiego niestety kosztuje. Więc jeśli zbuduje się chodnik, to powinno się pamiętać o jego utrzymaniu latem i zimą. Ale codzienna praca nie jest tak spektakularna jak przecinanie wstęgi i zlecone teksty z fotkami włodarzami.
Jest więc systemowe ignorowanie i coś jeszcze. W języku przyzwoitych ludzi nazywa się to kłamstwo i krętactwo. Nikt na urzędzie nie powie: nie będziemy tego robić, ponieważ nie potrafimy zabezpieczyć pieniędzy lub nie potrafimy. Czym jest odpowiedź sporządzona przez kierownika ZDP i podpisana przez sekretarz, informująca o wolniejszej jeździe i odśnieżaniu zatoczek? Kłamstwem, które ma odepchnąć namolnego petenta, któremu mieszkańcy powierzyli swój los. Już po niewielkim śniegu w niedzielę, chodnik w Suszkach był zawalony śniegiem, jak wcześniej. W Starych Jaroszowicach było lepiej, tam pługowy odsunął się od chodnika. Ale zatoki autobusowe były nietknięte. Z każdym dniem było gorzej. Szczęście wielkie, że zaczęły się ferie i dzieci nie wsiadają do autobusów. Dziwne jest to, że ZDP i PKS podlegają tym samym osobom, a w ZDP nikt nie myśli o kierowcach autobusów, którzy muszą wjeżdżać w śnieg. Bezpieczeństwo pieszych nikogo nie porusza, bo władza porusza się samochodami. Chodniki są dla ubogich.
Przystanki też są nietknięte, choć powinny być. Według informacji telefonicznych z urzędu gminy, jest odpowiedzialna za to firma, ale kiepsko jej to idzie, ponieważ od czterech dni przystanek jest gładki jak pokrywa śniegowa. Jeszcze po poprzednich opadach zwrócono prawdopodobnie na to uwagę, ale zmiany brak. Nie ma kto wyegzekwować, choć zleceniodawca powinien sam to zrobić. Płacą za to mieszkańcy, dlaczego trzeba się przypominać?
Ale po czterech dniach opadów w końcu pługowy odśnieżył zatoczkę. Zwał zepchniętego śniegu w najwyższym miejscu ma ok. 80 cm.
Zapraszam w swoim imieniu i mieszkańców, panów Gabrysiaka i Dutkowskiego na wizję lokalną. Ale niech wysiądą ze swoich samochodów w miejscu tej bryły. I tak jest z wieloma bolączkami. Przekraczające prędkość samochody, dzikie wysypiska, zawalony chodnik. Póki wszyscy milczą, trwamy w bezwładzie. A wiara sołtysa w samorząd maleje. Ale nie dochody rządzących. Wystarczy spojrzeć w oświadczenia majątkowe włodarzy. Rady nadzorcze, audyty, stanowiska w zaprzyjaźnionych urzędach i spółkach zawsze podreperują stan konta.
Tak dbają politycy o mieszkańców. Smutne to. Wybory blisko.