lis 7, 2023
1989 Wyświetleń
6 3

Dzień z życia sołtysa

Napisany przez

Ranek i ding. Tablice wiejskie są trochę przeszłością, komunikatory zapewniają szybki przepływ informacji o domokrążcach, podglądaczach, psach itd. Tym razem przyszła wiadomość, że między Górnymi a Dolnymi Suszkami przechadza się koń. Potem okazało się, że zwierzątko doprowadziło do wypadku. Po ponad godzinie dryń, dryń. Odbieram. Okazuje się, że dzwoni policjant i mówi, żebym się zajął koniem, bo tak rozstrzygnął dyżurny w komendzie. No, jakbym ja był rolnikiem i miał stajnię. A oni stoją z uwiązanym koniem do barierki na DW i nikt nie wie, co robić. Tłumaczę, kim jest sołtys, ale też nie mówię, żeby się ode mnie odczepili. „Do a good turn daily” z amerykańskiego skautingu w głowie brzmi. Krótkie dwa telefony. Najpierw do urzędu gminy. Pan całkiem kompetentnie odpowiedział i nakierował do sąsiada koniarza. Ten mówi, że to nie takie proste, on za każde zwierzę odpowiada i potrzebny jest dokument. Znowu rundka telefoniczna i informuję biednego policjanta, co robić. Nie minęło wiele czasu, gdy usłyszałem wielkie podziękowania za pomoc i że byłem lepszy niż dyżurny. Nie powiem, mam spore zastrzeżenia do tej formacji w powiatowym miasteczku i gminie, ale konkretnemu człowiekowi trzeba pomóc. Obiecał, że nie będą ukrywać w firmie, jak pomocny jest sołtys z Suszek. Fajnie wiedzieć, że ktoś jest wdzięczny. Zaproponowałem bezpłatne zajęcia dla dyżurnego z WOS-u o funkcji organu wykonawczego jednostki pomocniczej, czyli sołtysa i zasadach jego działania.

Minęło kilka godzin i przychodzi seria wiadomości. To już grubsza sprawa. Rozwścieczona jak osa przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich donosi, że została wyproszona ze spotkania powiatowych kół. KGW mogą działać na podstawie dwóch ustaw, jednej z duchem stanu wojennego i ZSL z 1982r. oraz nowej o kołach z 2018 r. Nasze przeszło na nowy system. To taki mercedes przy syrence. Księgowość, spisany majątek, przychody, rozchody. No i znaleźliśmy się na powiatowym oucie. W tym towarzystwie szefuje niedoszła posłanka, która w ramach swego spiczu kampanijnego powiedziała taki luźny tekst, którego kilka urywków trzeba zacytować: „…wspierać dziewczyn z kół gospodyń…; …reaktywują się koła, bardzo dużo jest dziewczyn młodych i chcą coś działać…; …wspierać nas, nasze zespoły, nasze koła, żeby nie dzielić, żeby byliśmy razem, że my chcemy wszystko zjednoczyć, żeby to było nie dzielone, tylko było zjednoczone…” Ciężko było spisać, ale się postarałem. I w ramach jednoczenia wypchnięto nas z wszelakich imprez. Oberszef tegoż powiatowego ciała dojeżdża z Legnicy i po pojawieniu się doprowadził do tego, że miłe, starsze panie zmieniły się jak bohaterki „Czarownic z Eastwick”. Przeprowadzony atak spowodował, że suszecka szefowa podziękowała za miłe towarzystwo i wykonała odwrót z powiatowego budynku. I niestety los sołtysa, trzeba reprezentować mieszkańców. Zaś robota.

W domu czekał zaś stosik Trybuny… Oj, zapędziłem się. „Wieści Gminnych”. Nawet znowu się załapałem w numerze. Dopiero teraz zauważam wybiórczość tematów. Jest tekst z serii „Co słychać w radzie?” Uchwała taka, owaka. Ale nic o uchwałach podatkowych. Nie powiem, nie wszystko poszło w górę, ale w nagraniu z sesji wójt operuje procentami i wysokościami stawek na przyszły rok. O tym wydanie milczy.

Ale po raz kolejny zrobiłem analizę i widzę, jak niesprawiedliwy jest ten świat. W mej gminie utarła się już tradycja sukcesji. Le roi est mortes, vive le roi. Może nie z ojca na syna, ale z wójta na zastępcę już tak. I tak na szybko policzyłem zdjęcia i wzmianki o duecie. Zdjęcia wygrywa primogenitura (fachowe określenie pierwszego syna i następcy tronu, np. William w Wlk. Brytanii) 24:19, wzmianki w tekście 9:6. A już coraz więcej źródeł mówi o sekundogeniturze (drugi syn, taki brytyjski Henry). Desant z bezpartyjnej przystawki chce się zdegradować z powiatu do gminy. Ale czy owy komandos będzie miał dostęp do sweet foci i tekstów w lokalnym periodyku? Czasem się pojawia, ale w tym numerze tylko z funkcji, na próżno szukać wytłuszczonego imienia i nazwiska. To takie niesłuszne jest. Chyba, że wyda gazetki na koszt swego urzędu i będą równe szanse. Podatnicy zapłacą.

A wyproszone wczoraj z pogaduszek koło, dziś wykonało akcję pomocową. Jaką? Na fejsbuniu KGW Suszki można zobaczyć. Jest o działaniach, jest o historii Suszek. Może by tak nominować Powiatową Radę KGW?

Zdjęcie tytułowe, znane pewnie tysiącom ludzi, dzięki uprzejmości policjanta, który pilnował zwierza na gigancie. Po lekkim kadrowaniu trafiło na bad bunzlauera, teraz na bobrzan.

Tadeusz Łasica

Tagi artykułu:
·
Kategorie:
Łasica

Komentarze do Dzień z życia sołtysa

  • Pingback: Nowoczesne gospodynie - bobrzanie.pl - to co istotne w Bolcu, Bolesławiec, informacje, blogi, sport, rozrywka, humor, imprezy, wideo

  • Zakon coś pan napisz następnym razem na temat powiatowej rady KGW to proszę zaczerpnąć informacji od drugiej strony a wasza pani przewodnicząca Suszek to niech wróci się do szkoły skoro ma problem ze zrozumieniem tego co się mówi i co jest w regulaminie.Sama podjęła kroki o odłączeni KGW z koła tu podkresle koła podlegają pod związek rolniczy i nie otrzymują dotacji z państwa tylko same na wszystko pracują.Panikpodjela kroki przez które koło zostało odłączone a przynależy obecnie do agencji od której ma dofinansowanie itd .na takowe zebrania kół nie może przychodzić bo Suszki nie są przez to członkiem rolniczych kół tylko agencji jeśli chce chodzić na zebrania to niech zadzwoni do agencji i niech idzie do swojej przynależnej organizacji na zebranie .

    Jajajajaj 04/12/2023 19:58 Odpowiedz
    • Witam serdecznie Pania od animowego komentarza. Ja do szkoły cofać się nie muszę, potrafię czytać ze zrozumieniem. Pani powinna jednak zajrzeć czasem do słownika.
      Z poważaniem Magdalena.

      Magdalena Horbacz 05/12/2023 20:28 Odpowiedz
    • Miał być luźny opis sołtysich problemów a trzeba iść w poważne tematy. Odpowiadać czy nie? Anonim, choć wygląda jakby pisała to osoba decyzyjna w powiatowej radzie. Jako czynna osoba w trzech organizacjach pozarządowych przez głowę by mi nie przeszło dziś anonimowe pisanie. Chciałbym prosić autorkę/autora komentarza o przedstawienie się oraz upublicznienie wspomnianego regulaminu.

      Mam nadzieję, że zawarto w nim zasady przystępowania, występowania bądź wykluczania. Z samej nazwy POWIATOWA Rada … nie wynika, że należy działać na podstawie przepisów o społeczno-zawodowych organizacjach rolników z 1982 r.

      Przewodnicząca KGW w Suszkach nie podjęła sama żadnych kroków. Do tego tańca musi być grupa ludzi, która widzi sens i cel wspólnej pracy. Grupa inicjatywna przygotowuje dokumenty i składa wniosek o rejestrację. Autorowi/autorce przydałaby się podstawowa wiedza, że ARiMR nie jest organizacją, tylko rządową agencją. Zaś KGW działające na podstawie przepisów z 2018 r. jest organizacją społeczną z osobowością prawną.

      Faktem jest przyznawanie dofinansowań za samo istnienie. Osobiście uważam to za próbę kupowania głosów wyborczych i nie jestem zwolennikiem tego. Ale wszystko inne wymaga współpracy zrzeszonych osób, poświęcenia swojego czasu i pracy. Dzięki temu KGW w Suszkach jeszcze przed zmianą formy działania zaczęło mieć niewielkie dochody ze swej pracy. Rejestrowane i jawne dla zrzeszonych osób. Wcześniej było zawsze 0,00 zł dochodu ze wspólnych przedsięwzięć, co zniechęciło do wspólnej aktywności.

      Osobowość prawna daje możliwość startowania do konkursów o dofinansowania z korzyścią dla koła i sołectwa. Oczywiście bez zaangażowania i pracy ich nie będzie. Ale krok po kroku warto się uczyć życia we współczesnym świecie. Nie zaszkodzi a może przynieść korzyści. A że w kółkach rolniczych spadnie ilość osób? Cóż nas to obchodzi. Wolność zrzeszania się jest pozytywną cechą demokracji. Na koniec zauważę ponownie sprzeczność. Jak można mówić o współpracy, młodych dziewczynach, które chcą pracować w kołach, wspieraniu, byciu razem i wyrzuceniu, gdy mają inną wizję działania i przyszłości.

      Tadeusz Łasica 10/12/2023 18:12 Odpowiedz
  • Bierzesz pieniądze za sołtysowanie

    J 08/11/2023 05:26 Odpowiedz
    • Lubię komentarze od osób, którym wydaje się, że piły ze mną bruderszafta i posługują się mejlem hhahhha. W odpowiedzi kilka publicznych informacji. Dieta sołtysa w gminie wynosi 400 zł + 25 gr. od mieszkańca. Kto sołtysuje w dużej wsi, więcej dostaje.

      Ale warto zająć się innymi dietami. Wziąłem cztery oświadczenia majątkowe z gminy i pięć z powiatu. Średnia wychodzi ok. 20 tys. zł. W powiecie jest jeden komin, pewna pani wyciąga ponad 30 tys.

      W moim mniemaniu dieta radnego jest rekompensatą za nieobecność w pracy związaną z obowiązkiem uczestniczenia w sesji i pracach komisji. W gminie sesja trwa do trzech godzin. Nie wiem, jak pracują komisje. Ich prace nie są publiczne, ale nie pochłania to chyba kilku dni roboczych.

      Radni zarabiają różne kwoty. Ja uważam jednak, że dieta powinna być porównywalna do przeciętnego mieszkańca Polski. I tysiąc za miesiąc, to powinien być max. Stawiam więc pytanie, dlaczego nie zadzwoniono do radnych? Biorą większe pieniądze.

      A od mieszkańca z okolicy Goerlitz wiem, że tam funkcja radnego jest ehrenamtlich – honorowa.

      Koń zaś nie jest mieszkańcem sołectwa i nie musiałem go reprezentować przed wójtem ani radą. Ale ma bezpieczne schronienie.

      Bez diety byłem na czterech sesjach jako mieszkaniec gminy, teraz tym bardziej staram się na nich być, zabieram głos, gdy radni siedzą jak kuropatwy pod kępą trawy. Do tego opisuję, co dzieje się na sesjach, ponieważ warto, żeby mieszkańcy sołectwa i gminy mieli pojęcie, jak działa samorząd. I to może boleć.

      Tadeusz Łasica 09/11/2023 21:36 Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

The maximum upload file size: 32 MB. You can upload: image, video, other. Links to YouTube, Facebook, Twitter and other services inserted in the comment text will be automatically embedded. Drop file here

Bobrzanie.pl
pl_PLPolish