Władze województwa postanowiły, że kończą ze śniadaniami na mieście… znaczy we Wrocławiu. Za to teraz jedzą śniadania na prowincji, z lokalnymi przedsiębiorcami. Ta bardzo interesująca inicjatywa polega na tym, że marszałek Cezary Przybylski jeździ wraz ze świtą i śniada z lokalnymi samorządowcami oraz lokalnym biznesem w powiatowych salach konferencyjnych, hotelach i restauracjach.
– Śniadania odpowiadają na zapotrzebowanie, mikro, małych i średnich przedsiębiorstw – mówi marszałek.
Marszałek ujmuje temat subtelnie, ale tak naprawdę chodzi o to, że samorząd obawia się, iż przedsiębiorcy w czasach sukcesów Zjednoczonej Prawicy (PiS współrządzi z nim w dolnośląskiej koalicji) i Polskiego Ładu po prostu chodzą głodni. Postanowił pokazać im jak można zjeść na ich koszt, tak żeby myśleli, że są zaproszeni.
– Lokalny biznes płaci takie podatki, że niech sobie chociaż z nami za to zje – mówi jeden z samorządowców zaproszonych na śniadanie.
POWYŻSZA INFORMACJA JEST NIEMAL NIEPRAWDZIWA