Pracownia „16” informuje. – Urządziliśmy sobie wiosenny maraton dekoracyjny… I to nie był prima aprilis. Dzielna ekipa, rekrutująca się z Pracowni 16 i „Kreatorek” Pani Renatki Dorosz, podjęła wyzwanie, aby w ciągu trzech godzin wykonać pięć rodzajów wiosenno – świątecznych dekoracji do naszego Teatru Starego. Łatwo nie było… Pot spływał po plecach, fruwały papiery i piórka, kolory mieniły się w oczach. Ale udało się! Wiosna przyszła do Teatru – mówi Katarzyna Sas, prowadząca „16”.
– Co zrobiliśmy? Zaczęliśmy od najłatwiejszego czyli prostych girland kwiatowych, które zostały umieszczone na oknach. Potem wykonaliśmy wiszące kwiaty-klosze, przypominające nieco lilie. To zadanie było nieco trudniejsze, ale bardzo efektowne. Następnie nadszedł czas na rozbujane kurki – ptaszki. Dla nas bułka z masłem. A propos bułki, to właśnie w tym momencie postanowiliśmy podreperować nieco siły drugim śniadankiem.
Po krótkiej przerwie wzięliśmy się za jajeczka… no tu paluszki już bolały, ponieważ trzeba było powciskać w styropian tysiące szpileczek…no może kilkadziesiąt… ale bolało jak tysiące! Na szczęście urok kwiatowych pisanek zrekompensował ból. Resztkami sił zabraliśmy się za ostatnie zadanie czyli motyle, ozdabiane folią aluminiową. Motylki wraz z liliami powędrowały na żyrandole. A na koniec – niespodzianka, którą przyniósł zając. Małe zajączki! Z czekolady! Mniam!