W niedzielny poranek (12.02.), uczestnicy pracowni turystycznej MDK spotkali się w Świeradowie – Zdroju. Leżąca nad Kwisą miejscowość uzdrowiskowa była punktem rozpoczęcia wycieczki na jeden z najwyższych szczytów Wysokiego Grzbietu Gór Izerskich. Szlakiem pieszym znakowanym kolorem czerwonym, czyli fragmentem poznanego na poprzedniej wycieczce Głównego Szlaku Sudeckiego im. Mieczysława Orłowicza, grupa udała się przez zaśnieżony i zamglony las świerkowy w kierunku Stogu Izerskiego.
Więcej zdjęć TUTAJ.
Pogoda dopisała. Warstwa ciężkiego, przemrożonego i udeptanego śniegu ułatwiała wędrówkę, która o innych porach roku prowadzi – poza Nową Drogą Izerską – po kamieniach i ciekach wodnych. Uczestnicy, jak zwykle doskonale wyposażeni (zgodnie z wytycznymi m.in. GOPR) w raczki i kije trekkingowe, nie mieli problemów z pokonywaniem oblodzonych fragmentów trasy.
Im wyżej, tym skuteczniej mgła przesłaniała widoki. Podczas marszu nie zabrakło opowieści związanych z mijaną infrastrukturą: tą nową (singletracki, wieże widokowe, kolej gondolowa) i historyczną (dawny tor bobslejowy i skocznia narciarska).
Po minięciu górnej stacji kolejki gondolowej, turyści odwiedzili schronisko PTTK na Stogu Izerskim. Oprócz odpoczynku, pobyt w schronisku był okazją do przybliżenia historii obiektu, a w szczególności postaci doktora Josefa Siebelta – inicjatora budowy schroniska. Obecnie, to górskie schronisko niestety nie oferuje noclegów. Być może będą dostępne od wakacji. Schronisko niezmiennie słynie z doskonałej kuchni.
Stóg Izerski (1105 m n.p.m.) był kolejnym punktem na trasie wycieczki. Charakterystyczny maszt telekomunikacyjny na jego szczycie był niemalże całkowicie spowity mgłą. Na Stogu Izerskim nie ma wieży widokowej; można zobaczyć tylko jej fundamenty. Wieża obserwacyjna, wybudowana pod koniec XIX wieku została rozebrana z powodu złego stanu technicznego w 2000 roku.
Dalsza droga wiodła do Łącznika. To przełęcz oddzielająca Stóg Izerski od szczytów Smreka i Smrka. To również wododział, czyli granica zlewisk Morza Bałtyckiego i Morza Północnego. Przy tzw. „Kamieniu Zośki” – głazie leżącym przy drodze – uczestnicy wycieczki poznali historię Zofii i Fryderyka Schaffgotschów – ostatnich przedwojennych właścicieli m.in. Świeradowa – Zdroju.
W drodze powrotnej do uzdrowiska mgła ustąpiła i miejscami pojawiło się błękitne niebo. Dzięki temu można było podziwiać panoramę Grzbietu Kamienickiego Gór Izerskich, z Sępią Górą oraz Kamienicą.
Uczestnicy, którzy nie mogli być w Świeradowie – Zdroju na poprzedniej wycieczce, mieli okazję poznać historię uzdrowiska. Odwiedzili unikatową halę modrzewiową, taras i park zdrojowy, obejrzeli – nieczynne zimą – pijałki, sztuczną grotę i fontannę z żabkami – nieformalnym symbolem Świeradowa Zdroju.
Marcin Sarkowicz (FOT. Monika Wylężek, Marcin Sarkowicz)