Przy nasadzeniach przydrożnych wymagane jest pewna wiedza lub życiowe doświadczenia. Drogi wojewódzkie są przykładem takiej bezmyślności projektantów i decydentów. Minimalna odległość pomiędzy dużymi drzewami powinna wynosić 6 do 8 m. Jeśli będzie mniejsza, drzewa będą z sobą kolidować i wymagać zabiegów pielęgnacyjnych tj. przycinania. A to wymaga pieniędzy, których w budżetach brakuje.
Odrębną sprawą jest nielogiczne sadzenie drzew, które powinny oddzielać jezdnię od ścieżki rowerowej. Tego warunku nie spełniono. Co istotne drzewa powinny zacieniać ścieżkę, co przy takim obsadzeniu jest niemożliwe (zdj. tytułowe). Ponownie można poruszyć kwestię finansową, ponieważ z powodu braku podlewania na niektórych odcinkach uschło ponad 50% sadzonek. Te straty są na koszt budżetu województwa dolnośląskiego.
Drogowcy wszelkiej maści z dużą swobodą podchodzą do dobrostanu zieleni. Byle jak wykonane inwentaryzacje na postawie zdjęć satelitarnych są zwykle początkiem całej serii błędnych działań. Projektant nie uwzględnia drzew a wykonawcy nie zabezpieczają potem pni i podkopują je niszcząc systemy korzeniowe. Jest to wyrok rozłożony na kilka lat. Pierwsze objawy obumierania widać już w przypadku dębów przy drodze w Suszkach. W 2019 r. pozbawiono je połowy korzeni.
Zasypywanie pni na głębokość kilkudziesięciu centymetrów też im nie służy.
Trzeba zdawać sobie sprawę, że korzenie znajdują się w obrębie całej korony drzewa i taki powinien być obszar ochronny. Znaczy to, że w nim nie prowadzi się wykopów, nie parkuje samochodów i nie utwardza w żaden sposób gruntu.
Dotyczy to też budów budynków. Taki niszczycielski przykład znajduje się w Krępnicy. W PZP jest informacja o pomniku przyrody, na którym ciągle jest tabliczka wykonana przez Leona Piątkowskiego – pasjonata okolicy i przyrody. Nic to nie dało, bo drzewo nie znajduje się w ewidencji pomników, za to obok niego powstaje wielorodzinny budynek. Cała okolica pnia została rozjeżdżona i utwardzona przez maszyny, jednostronnie obcięto koronę, a w jej obrębie wykonano koparką przyłączenie wodne.
Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego nie dopatrzył się żadnych nieprawidłowości, choć złamano prawo budowlane i o ochronie przyrody (art. 81 prawa budowlanego, art. 75 ustawy o ochronie środowiska, art. 87a ustawy o ochronie przyrody). W urzędniczym pojmowaniu świata nie przyjmuje się istnienia zieleni do świadomości.
Innym przykładem nielogicznego, może oddolnego działania, są krzewy przy placach zabaw. W Starych Jaroszowicach posadzono je tak, że kompletnie zasłaniają widoczność kierowcom (plac jest przy zakręcie), w Żeliszowie zaś dzieci nigdy nie będą bawić się w ich cieniu. Nie chodzi w tych dwóch przykładach o krytykę, jeśli była to oddolna inicjatywa mieszkańców. W takich przypadkach to po stronie gminy powinna być podpowiedź, co do sensowności podejmowanych działań. Nie każdy zna się na wszystkim, a zgodnie ze strategią to właśnie gmina ma dbać o jakość życia mieszkańców.
Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, żeby poszerzyć swoją wiedzę i nauczyć się troski o zieleń. Grupa naukowców i miłośników drzew przygotowała poradnik, który jest dostępny dla każdego użytkownika Internetu. Znaleźć można go pod linkiem http://drzewa.org.pl/publikacja/drzewa-krajobrazie-podrecznik-praktyka/
Opisane problemy budzą złość wielu ludzi, jednak do zmiany stany rzeczy wymagane są działania. Bo choć urzędnicy są też ludźmi, to nie kwapią się, bez społecznego nadzoru, do działania. Wykonanie zdjęcia i wysłanie e-maila jest podstawowym działaniem, ponieważ dokumentuje kontrolę. Telefon zostaje szybko zapomniany i nie idą za nim żadne działania.
Mocniejszymi środkami jest wystąpienie o informację publiczną lub skarga na działanie lub brak działania urzędu. W przypadku skargi istotne jest, by była pisemna, z adresem skarżącego i odręcznym podpisem. Po zeskanowaniu może zostać już złożona drogą elektroniczną. Póki co, takie są administracyjne procedury.
Do kogo zwracać się z takimi problemami? Urząd gminy, starostwo, urząd marszałkowski, urząd wojewódzki, odpowiednie ministerstwo lub odpowiedzialne za poszczególne dziedziny instytucje jak zarząd dróg powiatowych, Dolnośląska Służba Dróg i Kolei, RDOŚ (warto wysyłać do wiadomości ostatniej, bardzo skutecznie mobilizuje to samorządy do zajęcia stanowiska). Niestety szeroka gama i to wymaga pewnego zastanowienia, choć bywa tak, że w przypadku błędnego skierowania, odbiorca sam przekazuje zgłoszenie do właściwej instytucji. Tak zrobiła przykładowo gmina lwówecka.
Bez obywatelskiej aktywności żadna administracja nie zadziała samodzielnie, ale krok po kroku może coś się zmieni. Każdy głos jest ważny, stawką jest dobrostan drzew i mieszkańców.
Tadeusz Łasica