We wszystkich czasach narzekano, że kiedyś to było lepiej. A czasem w ręce trafia dokument, książka, gdzie można poczytać o rzeczywistości. Kilka dni temu przed oczy trafił list z kapsuły czasu. Nie urzędowy, formalny. Mistrz murarski spisał to, co było dla niego ważne i z przedmiotami włożył do słoika, który zamurował w ścianie. August Kummer mieszkał w dużej wiosce, jednym z większych ciągów osadniczych na Śląsku. Jego historię opisał solidnie pastor Quellmatz, co dziś przybliża fanpage Kroniki Alzenau – zapomniane dzieje Olszanicy
Co napisał pan Kummer?
Jako porządny obywatel wymienił wszystkich przedstawicieli władzy, nie pominął nauczycieli i duchownego. Opisał rodzinę i trudy życia po wojnie światowej 1914-18. Podkreślił swoje pochodzenie (Heimat), choć jego ojcowizna była zaledwie w odległości ok. 10 km. I wyraził nadzieję na lepsze czasy dla swoich dzieci. Nie przypuszczał, że nacjonalistyczni manipulatorzy za kilkanaście lat wkopią ich w takie bagno, że skończy się cały ich świat.
Ale dla chirurgów na ludzkich umysłach, te nadzieje są nieistotne. Naród ma walczyć, nie żyć.
Po krótkim wstępie czas na tłumaczenie.
Ten budynek gospodarczy został zbudowany w roku 1928 pod rządami naszego prezydenta Rzeszy von Hindenburga, przez chałupnika i mistrza murarskiego Augusta Kummer i jego żonę Selmę Kummer z domu Schneider.
Cały materiał budowlany pochodzi z firmy cementowej Gebrüder Scholz, Modlikowice i został dostarczony samochodem. Bloczek cementowy liczony za 40 f., tysiąc cegieł za 38,00 M. Worek cementu kosztował 3,00 M.
Przewodniczącym gminy (w ówczesnym systemie administracyjnym wioska była gminą) w Dolnej Olszanicy jest obecnie pan Paul Bänsch. Kierownikiem urzędu pan przedsiębiorca budowlany Gustav Klein, który również zbudował nową szkołę otwartą w październiku ubiegłego roku. Pierwszym nauczycielem i kantorem jest obecnie pan Treutle, drugim nauczycielem pan Schuster a także nauczycielka panna Scholz. Jako duchowny urzęduje pastor Stolzenberg.
Nasze dominium Olszanicy Dolnej należy do emerytowanego pana ministra von Dirksena z Grodźca. Zauważmy, że rysunek, jak i budowę zrobiłem sam bez obcej pomocy. Prace ręczne wykonane zostały przez moją żonę i oboje dzieci Elli i Erwina w wieku 16 i 13 lat i to pomimo grudniowych mrozów 26 stopni Celsjusza, teraz przyszedł łagodny luty, gdy mogłem wykonać całą budowę.
Załączona gazeta „Bunzlauer Stadtblatt“, którą czytamy od 1909 (nasz ślub) jest ciągle małym wspomnieniem moich stron rodzinnych „Lubkowa“, powiat bolesławiecki (dom nr 3, teraz mój szwagier Hugo Hammer).
Teraz trwa wielki niedobór pieniędzy, wynikający ciągle z przegranej wojny 1914-18, jak również następującej po niej inflacji przez którą prawie każdy stracił całe pieniądze, tak jak ja oszczędności
w wysokości około 10.000 M przedwojennej gotówki.
W tej chwili, dzięki Bogu, jest się zdrowym i mogę wykonywać mój zawód i może dożyjemy i nic nas nie dotknie, tak, żeby nasze dzieci dożyły lepszych czasów.
August Kummer, urodzony 8 listopada 1879 / ślub 25 lipca 1909 brał udział w wojnie światowej 1914-18, zraniony przez odłamek, jak również odznaczony krzyżem żelaznym
żona Selma Kummer urodzona 16 maja 1889
córka Elli Kummer ˶ 8 marca 1911
syn Erwin Kummer ˶ 2 grudnia 1914
Godzina pracy murarza wynosi obecnie 80 f. / taryfa złotoryjska
87 f. / taryfa chojnowska i bolesławiecka
Godzina robotnika budowlanego ˶ 65
Funt masła kosztuje ˶ 1,80
mięsa wieprzowego ˶ 1,00
Centner (ok. 50 kg) pszenicy ˶ 12,00
˶ żyta ˶ 12,50
Załączone banknoty pochodzą z powojnia (inflacja.) Tak wzrastała do listopada 1923, że pieniądze z tygodnia na tydzień, miesiąca na miesiąc (traciły na wartości), aż do biliona wartego 1,00 M, tak że banknot miliardowy nie był nawet wart feniga
Zdjęcia dzięki uprzejmości Pana Ryszarda Masłowskiego oraz prowadzącego fanpage Kroniki Alzenau.
Tekst i tłumaczenie Tadeusz Łasica©