bobrzanie.pl – to co istotne w Bolcu, Bolesławiec, informacje, blogi, sport, rozrywka, humor, imprezy, wideo

Padło nasiono

No i stało się. Jest łatka. Ekolog, eko-aktywista. To drugie, to nominacja do osobowości roku gazety ze stajni Orlenu. Zwaliło z nóg. Ten plebiscyt, to model biznesowy z dawnych lat. Szkoda wydawać pieniądze i lepiej trzymać się z daleka. We wprowadzanym modelu biznesowym politycznej przewodniczki narodu raczej się nie będę mieścił. Z eko-aktywisty będę eko-terrorystą. Ale jak zauważają jeszcze, to dobrze. Może różny odbiór u odbiorców, bo dla jednych pozytywne, dla innych oszołomstwo. Ale nasiono padło.

A chodzi o przyzwoite postępowanie z przyrodą od której jesteśmy tak bardzo zależni. I nie chodzi o powstrzymanie wycinek drzew w mieście. To by było wbrew zdrowemu rozsądkowi. Drzewa rodzą się z nasiona, rosną, owocują, usychają i kończą żywot. Znany cykl życia. Tam gdzie chodzą ludzie i gdy spadnie na kogoś konar, to media mają wielkie nagłówki. Sztuka polega na wymianie drzewostanu. Ale ma być to wykonane z poszanowaniem prawa i dobrych praktyk.

Nie może być tak, że oględzin dokonuje przysłowiowy pan Janek, który nie odróżnia jesionu od grabu i nie ma bladego pojęcia o ptakach. Że wycina się drzewa w okresie wegetacji, bo nikt nie potrafił odpowiednio wcześnie pomyśleć. Że dokumentacja roi się od błędów lub zafałszowań, bo projektant pracował na zdjęciach satelitarnych. Że jedzie ekipa i podkrzesuje drzewa ogałacając je z kilkudziesięciu procent konarów. Bo pan kierownik nie wie za co odpowiada. Albo raczej nie odpowiada. Administracja publiczna potrafi się twórczo bronić. Dopóki tak będzie, każdy dźwięk piły powinien budzić czujność.

Zieleń miejska i przydrożna to nie jest posiane rzeżuchy na watce. To proces na lata. Trzeba uwzględnić wielkość drzewa za 50 lat, sprawdzić gdzie jest linia energetyczna, gazowa, wodna, telefoniczna, kanalizacyjna. Piękną opowieść prezydenta usłyszałem, że władze Bolesławca będą rozdawać sadzonki. A kto skontroluje ich posadzenie, kolizje bieżące i w przyszłości. I gdzie obdarowani mają je posadzić? W wycinanych parkach i przy ulicach? Znaczy to, że miasto przerzuca odpowiedzialność na mieszkańców. No i co to jest sadzonka? Patyk z korzeniami o obwodzie 3 cm czy sadzonka z podstawą korony na wysokości 140 cm?

Czy oszołomstwem jest wymaganie usuwania dzikich wysypisk śmieci komunalnych, rolniczych, motoryzacyjnych, eternitu? Dlaczego żaden urzędnik od gminy po województwo nie potrafi wziąć odpowiedzialności za śmiecie przy drogach? Lenistwo, wygoda, ignorowanie przepisów? Czy każdy musi się dostosować do tego stanu i przyjąć angielską zasadę, że jeśli nie można tego zwalczyć, to należy się przyłączyć? I mam zacząć wyrzucać śmiecie przez okno samochodu oraz za płot a stare opony wywieźć do lasu?

Na szczęści nie muszę. I jeszcze się nie zgadzam z tym, do czego też wszystkich zachęcam. Jeśli to jest oszołomstwo, to znaczy, że rozmijamy się w rozumieniu słowa przyzwoitość.

Można komentować, tego co znowu swoje itd. Nawet te złośliwe komentarza są bardzo twórcze. Znaczy, że jest wolna prasa i niech tak dalej będzie.

Tadeusz Łasica

ps. Żołądź z własnoręcznie posadzonego drzewa. Już od lat owocuje i lubię siadać podczas upału w jego cieniu. Każdemu polecam, ot ze dwadzieścia lat i już będzie. Bardzo fajne uczucie.

Exit mobile version