Pamiętacie ten wiersz Gałczyńskiego: ,,Gdy wieje wiatr historii, ludziom jak pięknym ptakom rosną skrzydła lecz trzęsą się portki pętakom”? Wy tutaj i w całej Polsce jesteście jak te dumne ptaki, nie zniżacie się do poziomu kaczki, lecz patrzycie w górę, gdzie leci orzeł, który wzrokiem ogarnia świat cały, nie to co kaczka siedząca w grajdołku takim brzydkim i małym. Ktoś powiedział, że warto mieć odwagę w każdej sprawie i że trzeba robić wszystko na najwyższej nucie, by przeciwstawić się nienawiści, arogancji i bucie tych, co decydować za nas chcą nawet w najbardziej intymnej sprawie. Wielu przestało wierzyć w kłamstwa, ale nie pozwólcie, by słowa skarlały. Piszcie i wołajcie z wielkiej litery o miłości, wolności, sprawiedliwości, czułości, a nadzieję piszcie zawsze zielonym atramentem. No i warto trzymać się razem ale w dobrym gronie, gdzie serce miłością do ludzi plonie.
Nasz polski, ciężko ranny świat, chcecie oczyścić z ran, a ja zapytam: naprawdę chcesz zmienić świat? To nie rozdrapuj ran, tylko je lecz. I jeszcze dodam, że będą dalsze rany, dopóki któraś nie zaboli wszystkich.
I zabolała. I zrozumieliście, że jeśli to ma być rzeczpospolita, to czas najwyższy przestać być pospolitym.
I powiedzieliście ,,ej, to jest moje życie i moich bliskich, ej, to jest mój dom, moja ojczyzna, ej, nie dam się zatrzasnąć w pokoju z klamką na zewnątrz”. Czasami idziecie w milczeniu, ale takim, że zadrżały krzesła i stołki rządzących. A wy idziecie w marszu i krok po kroku zbliżacie się do celu, którym jest miłość, wolność wyboru, sprawiedliwość, szacunek, solidarność i przestrzeń, w której nie ma walki, ale błyszczy życie, piękne życie, piękne dla wszystkich. I na koniec zacytuję słowa papieża: ,,Proszę was, abyście przeciwstawiali się wszystkiemu, co uwłacza ludzkiej godności”.