Troska o zieleń i środowisko ma na celu służenie każdej żyjącej istocie. Ludziom, owadom, ptakom, grzybom. Wiedza o tym, jak postępować, zbierana była przez pokolenia rolników i ogrodników. Można uczyć się na własnych błędach, choć jest to kosztowne i przy wewnętrznej wrażliwości przygnębiające. Ale nawet wtedy da się i miło jest obserwować efekty swojej pracy.
Dysponując tylko chęciami, można stworzyć coś, co po latach widocznej jest w krajobrazie. Nie tylko karpy po ściętych drzewach i połacie betonu z asfaltem.
Przed ponad dwudziestu laty autor dostał od innego miłośnika zieleni kilka sadzonek dębowych. Dzieci dorodnego drzewa z zacnego parku miejskiego po zachodniej stronie granicy. I po małej konsultacji, jak je posadzić, trafiły do ziemi,. Z czasem zaczęły robić się coraz większe i pojawił się pomysł urządzenia szpaleru drzew. I tak dochodziły kolejne. Nie było to czasem łatwe. Kamienista i uboga gleba, suche lata. Jedno miejsce było tak pechowe, że obecnie jest w nim już trzecie drzewko.
Stąd też przy wszystkich perturbacjach nie jest to w tej chwili jednorodny szpaler. Tworzy go dziesięć dębów. Najdorodniejszy z dębów, na zdjęciu wyróżniającym, ma już obwód na wysokości pierśnicy 125 cm. Jeden z młodszych, który przekroczył 2,5 m wysokości, ma w tym roku pierwsze żołędzie.
A najmłodszy, w pechowym miejsca osiągnął nieco ponad 1,5 m. I mimo suszy udało się go utrzymać przy życiu.
Dobra wola, trochę uporu a nie papier, drukarki i stemple wystarczą czasem, żeby zmienić swoje otoczenie i dać miejsce do życia ptakom i potrzebny w upały cień.
Tadeusz Łasica