Ze zdziwieniem konstatuję, że mało kto wie, więc wyjaśniam. Myślę, że wyjaśniam zgodnie z linią PiS, partii która uwielbia zaglądać ludziom w dziadków i rodziców i oceniać ich po tym, jak żyli przodkowie. Oczywiście o ile nie dotyczy to jej oddanych, biernych, często miernych, ale wiernych.
Rafał Trzaskowski to syn Andrzeja Trzaskowskiego, którego słucham drugi dzień z rzędu (choć nie pierwszy i nie ostatni raz w życiu).
Słucham płyty, na której ojciec rozbudzającego nadzieje wielu Polaków na koniec obciachu gra ze Stanem Getzem! Ze Stanem Getzem Grał na Jazz Jamboree 27 października 1960 roku. Płytę z dziewięcioma utworami z koncertu i trzema nagranymi bez udziału publiczności wydało w 2013 roku Polskie Radio. Teraz pewnie by jej nie wydało, bo ich Zenek jest lepszy niż Getz.
A Trzaskowski z Getzem grał tak:
Ale oczywiście ten znakomity pianista (i kompozytor) jazzowy, który debiutowal w legendarych Melomanach, grał nie tylko ze światową gwiazdą cool jazzu. Grał z Artem Farmerem, z Wandą Warską, ze Stańką, Urabniakiem, Karolakiem, Ptaszynem-Wróblewskim, Komedą, Dąbrowskim, Dylągiem, Nahornym, Namysłowskim. Koncertował w Europie i USA. Od 1974 pełnił funkcję dyrektora i kierownika artystycznego Orkiestry Polskiego Radia i Telewizji.
Tak mówi o nim Michal Urbaniak:
Superinteligentny facet, wykształcony, „skaził się” jazzem tak, jak my wszyscy, genialnie. Był jednym z najbardziej eleganckich ludzi w Polsce, obaj z Wojciechem Karolakiem byli najlepiej ubranymi muzykami tego pokolenia. Wygadany, ale pozytywnie. Potrafił rozmawiać z plebsem, czyli ze mną. Filharmonia Narodowa co miesiąc wkładała nas w nysę, i jeździliśmy po wsiach. Andrzej Trzaskowski wykładał, co to jest blues, standard, jazz i myśmy to ilustrowali grając na żywo.
Jest współautorem „Leksykonu kompozytorów XX wieku”, redaktorem haseł działu jazzowego „Encyklopedii Muzycznej PWM”, a także autorem licznych recenzji, artykułów i esejów w czasopismach muzycznych.
Wojciech Karolak:
On miał ogromną wiedzę i kulturę muzyczną, wszystko poukładane, był profesjonalny niebywały. To nie dotyczyło tylko muzyki. Mówił wspaniale. Budował zdania w sposób piękny, wspaniała była logika jego wywodów. To były wzór, jak należy mówić do ludzi.
Czy to ma jakieś znaczenie w związku z nadchodzącymi wyborami?
Niby nie, ale skoro obecna włada udowadnia regularnie, że ocenianie ludzi po tym, z jakiego domu pochodzą ma sens…
„Dzieciństwo Rafała Trzaskowskiego płynęło w artystycznej atmosferze Warszawy i Krakowa. Przez jego dom przewijało się mnóstwo jazzmanów, literatów i aktorów.” To jego tato zabrał Urbaniaka do USA, gdzie jakiś czas potem wielki jazzman zaczął światową karierę. To jego tato zagrał u Wajdy (z Tadeuszem Łomnickim, Krzysztofem Komedą, Jerzym Skolimowskim i Romanem Polańskim) w „Niewinnych Czarodziejach”. Oto kadr z tego filmu:
Wojciech Karolak o Rafale Trzaskowskim:
Na wszystkich imprezach jazzowych na które chodziliśmy Rafał się zawsze pokazywał, interesował się, był w tym. Nie wyglądało na to, że to młody człowiek, który studiuje nauki humanistyczne i zapowiada się na polityka.
Wojciech Karolak o Andrzeju Trzaskowskim:
Powtórzę to, co mówiłem wielokrotnie do Marysi (Czubaszek- przyp. redakcja Vivy), gdy się mówiło o Trzaskowskim, choć może wielu ludzi się zezłości – powiedziałem, że on ma coś takiego w formułowaniu myśli i polszczyźnie, co mi przypomina, przemawiającego Jarosława Kaczyńskiego. Bo, czego by o Kaczyńskim nie mówić, to kiedy nie zieje ekstremizmem potrafi pięknie mówić. Ale to są przemówienia do inteligentów.
Ciekawe, czy dziś Karolak powiedziałby podobnie…
Żyjemy w czasach, w których publiczna telewizja promuje disco polo i produkuje film o facecie, który w muzyce nie osiągnął nic poza sprzedażą. Scenariusz do filmu o Martyniuku pisze córka Kieślowskiego a film reżyseruje zięć wielkiego reżysera (porzuciwszy projekt filmu o Tadeuszu Kantorze), a Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie czyta polskiej noblistki.
Gdybyśmy trwający spór polityczny sprowadzili na chwilę do kwestii kultury… do wyboru między „Przez twe oczy zielone” a poniższym motywem Trzaskowskiego i Wandy Warskiej z filmu Jerzego Kawalerowicza „Pociąg”?
Swoją drogą zastanawiam się, czy wydarzenia na Facebooku „Słucham Trzaskowskiego” i na przykład spotkanie w jakimś lokalu pod hasłem „Jazz z Trzaskowskim” 28 czerwca byłyby złamaniem ciszy wyborczej?
Oczywiście słuchanie jazzu nie czyni człowieka lepszym od fana disco polo. Ale wybierając muzykę, wybieramy też sposób parzenia na świat, na sztukę, na relacje między ludźmi, nazywamy trochę swoją wrażliwość. Wybieramy subtelność, lub jej brak:
Wypowiedzi muzyków pochodzą z magazynu Viva.
Fotografia: Instagram @trzaskowskirafal
„… Ale wybierając muzykę, wybieramy też sposób parzenia na świat, na sztukę, na relacje między ludźmi, nazywamy trochę swoją wrażliwość. Wybieramy subtelność, lub jej brak”
Kusiło mnie, żeby wysmażyć dłuższy tekst a propos relacji sztuki i moralności, a propos kultury i wyborów politycznych, ale… mądremu nie trzeba tłumaczyć, prawda?;-)
Dość wspomnieć hasłowo np. o Stanisławie Auguście Poniatowskim – wszak światły, wszak wykształcony, kulturalnie obyty jak mało kto. A jednak o suwerenność narodu nie potrafił zadbać. Coś więcej trzeba dodawać?
I jakże wyświechtana, ale nasuwająca się per analogia kwestia Targowicy. Czy z Katarzyną II ugadywali się wówczas odpowiednicy współczesnych „poborców 500plus” i „majteczek w kropeczki”, czy magnaci bywający na salonach? Dziś, powiedzielibyśmy w uproszczeniu – „znawcy jazzu” ;-)
Uwielbiam Zygmunta Krasińskiego i niektóre jego spostrzeżenia, choćby te zamknięte w słowach kierowanych do poetów (artystów?) w „Nie-Boskiej komedii”:
„Przez ciebie płynie strumień piękności, ale ty sam nie jesteś pięknością”.
To tak w skrócie bardzo, bo i myśl jest prosta: tzw. obycie kulturalne, znajomość języków, wykształcenie choćby i wszechstronne nie jest gwarantem umiejętności właściwego hierarchizowania wartości, dokonywania wyborów moralnie akceptowalnych. Niesie ze sobą natomiast spore niebezpieczeństwo w postaci umiejętnościami uwodzenia fałszywymi ideałami umysłów mniej sprawnych;>
Z pozdrowieniami;-)
Oczywiście, że nie jest gwarantem.
Dla mnie chyba po prostu zwiększa potencjalne szanse człowieka na jakieś cywilizowane podejście do świata i ludzi : )
Panu Bernardowi marzy się powrót do inteligencji reglamentowanej. Te czasy minęły. Dziś to rynek weryfikuje, kto jest jest inteligentny.
Mnie się marzy powrót do inteligencji w życiu publicznym, politycznym. Nie reglamentowanej, a ogólnodostępnej.
Rynek nie weryfikuje tego kto jest inteligentny, raczej to, kto jest sprytny i sobie na nim radzi.
Żeby nie być gołosłownym
Pamiętasz Bernardzie ? :)
Bernardzie Panna nie często bywa na Twym portalu , ale ten akurat artykuł podoba mi się . Ja do grona Twórców dołączył bym jeszcze kabareciarzy , a mamy wspaniałych . Nie będę leciał po nazwiskach , bo jeśli chcesz , to sam możesz wymienić . Wszystko składa się na kulturę Narodu , również niepokorni.
Lecz moim Autorytetem na kabaretowej scenie pozostaje Krzysztof Daukszewicz i Listy do pana hrabiego :)
Tak się zastanawiam , czy aby pan Trzaskowski , to nie jest przypadkiem Bolek + ?
Wszak pamiętam słynną debatę Sztolcmana i Bolka :)
Tylko Bosy :)
Miłego dnia Bernardzie :)