– Epidemia koronawirusa doprowadzi do globalnej recesji na niespotykaną wcześniej skalę, ale ostatecznie pozwoli to ludzkości zresetować swoje wartości – mówi Li Edelkoort w wywiadzie udzielonym magazynowi „Dezeen” o którym wspominają Wysokie Obcasy. – Wygląda na to, że masowo wkraczamy w kwarantannę konsumpcji, nauczymy się znowu, jak być szczęśliwym, posiadając jedną sukienkę, czytając zapomnianą książkę.
Problem w tym, że ta jedna sukienka może, wskutek kryzysu, nie być naszym wyborem w imię ekologii, rozsądku i powstrzymania własnej konsumpcji. Może być po prostu jedynym, na co będzie nas stać.
Koronawirus lepiej niż cokolwiek innego wywołuje zbawienne dla środowiska i wyniszczające dla biznesu nagłe pytania zakupowe: Czy mi to potrzebne? Czy muszę to kupić? Czy na pewno mnie stać? Obecnie także pytanie: Czy warto ryzykować wejście do sklepu po coś tak zbędnego do przetrwania?
Nagle okazuje się, że potrzebujemy mniej i zadowala nas mniej a hierarchia potrzeb wraca do jakiegoś logicznego porządku. A kto z nas nie myślał o tym co będzie jutro, ma przerąbane już dzisiaj.
Z drugiej strony od środy mnóstwo ludzi zajmujących się zaspokajaniem cudzych potrzeb mało podstawowych może zastanawiać się tylko nad tym, czy wytrzyma kwarantannę i jak długo będzie lizać rany. Bo można mieć nadzieję, że po pandemii nie powrócimy do konsumpcyjnego szału.
Nagle okazuje się, że praca dla rządu czy samorządu może mieć więcej sensu i dawać więcej stabilności niż własny biznes, zwłaszcza w sferze usług zaspokajających potrzeby wyższego rzędu. Pracuję trochę w branży ślubnej, która już drży w posadach. Dla wielu ludzi ich fotograficzne, florystyczne czy eventowe rzemiosło to jedyne źródło dochodu. Właśnie wyschło. I nie wiadomo na jak długo.
Nagle okazuje się, że bezpieczniej mieć warzywniak, niż kwiaciarnię, lepiej być kierowcą ciężarówki, niż fotografem a nawet pizzeria z rozbujanym dowozem to lepszy biznes na przetrwanie od najlepiej prosperującej sali weselnej.
Nie wątpię, że już powstają teorie mówiące, iż pandemia jest formą samooczyszczenia się Ziemi z ludzi, zatrucia środowiska i atakiem natury na naszą głupotę. Znikoma emisja szkodliwych syfów nad Chinami podczas epidemii tylko może to potwierdzać, a nawet w Bolesławcu chyba już jest czym oddychać. Li Edelkoort nazwała pandemię „niesamowita łaską dla planety”. I ma rację.
Jednym z ciekawych skutków może być też to, że nagle mnóstwo ludzi przymusowo znajduje czas na to, żeby pooddychać bliskimi, daj Boże literaturą czy innymi dziedzinami sztuki. Może przypomnimy sobie o tym, co jest naprawdę ważne? Może jakoś zmądrzejemy? Może przy okazji zrewidujemy swoje opinie o tym, kto jest dla nas naprawdę ważny? Mnie osobiście głupota wykazywana przez niektórych ludzi wobec obecnego zagrożenia pięknie okraja grono osób istotnych.
Ale nie tylko o tych ludzi wokół chodzi. Generalnie ważne staje się nieważne: Pajacujący turysta Adrian robiący sobie koronakampanię, tekturowe państwo które, choć miało czas, nie przygotowało się na nieuniknione, czy też „odpowiedzialność” kościoła… Do niedawna mogły to być tematy emocjonujące i istotne.
Brodski zawsze jest mądry:
Ludzie giną, gdy do urny
wrzucasz głos na nowych durni
z ich nie nową już doktryną:
„Nie tu giną”.
Puenta tego powyższego myślowego bałaganu?
14 marca Onet podaje: „Przebywający od końca stycznia na zgrupowaniu w Andaluzji piłkarze z miasta Wuhan, epicentrum pandemii koronawirusa, przyspieszyli swój powrót do Chin ze względu na pogarszającą się sytuację epidemiczną w Hiszpanii.”
…koronakampania… ładnie… skojarzyło mnie się z kolonoskopia… skojarzenie skojarzeniem, ale w sumie na jedno wychodzi!
Dużo lepszym kandydatem na prezydenta jest ulubieniec lewicy, który niedawno chciał lecieć do Chin ze swoim chłopakiem bo tanio. Mąż stanu, odważny człowiek, kwintesencja stanu umysłu neomarksistowskiego.
Prawie każdy jest lepszy : )
Dla mnie akurat każdy z kandydatów, poza Bosakiem, będzie lepszym prezydentem od Adriana.
Tylko antynatalizm!
A nie dało się właśnie bez prowadzenia koronokampanii? no widać nie, bo kulą w płot. Polska podjęła jako jedno z pierwszych państw zdecydowane decyzje i kroki. Ludzie widzą że piszesz Pan coś, co nie ma pokrycia w faktach. A gdyby prezydent nie robił nic, to pisałbyś Pan i Panu podobni: „gdzie jest Prezydent!?”. Kogo Pan sobie wyobraża zamiast fachowca ministra Szumowskiego w tej sytuacji? Nienawiść do PiS przesłania Panu faktyczny ogląd sytuacji (I nie to że jestem za PiS, ale w tej sytuacji radzą sobie bardzo dobrze). Reszta tekstu nawet ok.
No właśnie, nie dało się bez prowadzenia koronokampanii? Musi gość latać po kraju i robić sobie lansik w TVPiS gdy ludzie grzecznie siedzą w domach żeby siebie i innych nie narażać? Co to wnosi i co daje? Zwiększa ryzyko dla ludzi którzy są wokół niego i dla tych, z którymi się spotyka. Państwo w takich momentach powinno chronić głowę państwa, ale dla nich ważniejsze są wybory.
Polska nie przygotowała się na obecną sytuację, co widać po zaopatrzeniu szpitali i służb. A co do Szumowskiego… jest epidemia więc zapominamy o stanie służby zdrowia, o niedofinansowaniu leków, o śmiesznie niskim dofinansowaniu leczenia niektórych chorób, o psychiatrii dziecięcej.
Nie nie nawidzę PiS. Po prostu widzę cynizm i obłudę tej władzy, chyba każdej władzy.
Fakty i liczby mówią same za siebie. Proszę porównać liczby zakażonych i zmarłych. A wrócimy do tych liczb jeszcze raz, kiedy to się skończy. Wtedy albo ja Panu, albo Pan mi przyzna rację.
Żadne liczby nie zmienią tego, że pracownikom szpitali brakuje środków zabezpieczających, że epidemię długo bagatelizowano a partia rządząca wykorzystuje ją do brudnej kampanii. Podobnie jak tego, że marnujemy pieniądze na propagandę zamiast wydawać je na pomoc chorym lub edukację społeczeństwa.