Dawne słownictwo nawet w macierzystym języku bywa zagadką. Zrozumienie obcych słów jest jeszcze trudniejsze. Stąd zajmując się tematyką bolesławiecką wskazane jest sięganie do opracowań niemieckich.
W bolesławieckim „heimatbuchu” ukazał się tekst nieżyjącego już od 50 lat dr. Arthura Zobela pt. „Vom Bunzlauer Golde” – O bolesławieckim złocie.
Na początku specjalizujący się w śląskich toponimach autor nawiązał do miejskiego kronikarza Friedricha Holsteina, który pisał w latach 1583-1599 o górnictwie złota. Według niego miał to być jeden z miastotwórczych czynników. Wracając z pracy gwarkowie mieli przywozić na taczkach kamienie, które wykorzystywano do budowy murów.
Patrząc na tę teorię z geologicznego punktu widzenia, brzmi ona słabo, ponieważ najbliższe miasta wyrobiska piaskowca są w Dobrej i Łaziskach, a więc w przeciwnych kierunkach niż górnicze pozostałości.
A. Zobel powołał się jednak na wcześniejsze źródła niż kronika Holsteina. Starsze z nich to potwierdzenia dawnych przywilejów z Legnicy i Jawora. Miasto wystąpiło o nie, po zniszczeniu swoich dokumentów przez husytów w 1437 r. Brakowało w nich wzmianek o prawach do wydobycia złota czy górnictwie.
Nieco młodsze było adresowane do cesarza pismo cechów bolesławieckich z 1557 r., w którym napisano, że można przyjąć, iż Bolesławiec powstał za sprawą górnictwa złota. Nie był więc to pewnik.
Ten sceptycyzm, w przeciwieństwie do Bergamanna, podzielał E. Wernicke, który nie uznał tej działalności za mającą duży wpływ na lokację.
Mając na uwadze te wątpliwości, A. Zobel zajął się zagadnieniem z punktu widzenia językoznawcy. W okolicy miasta występowały miejsca z określeniem Seifen. To nie mające nic wspólnego z dzisiejszym znaczeniem słowa (mydło) oznacza płuczkę. Tymczasem sprawa nie jest tak pewna, gdyż starsze znaczenie wiązało się z niewielkim, podmokłym ciekiem wodnym lub podmokłą łąką. Dopiero później przyjęło się w górnictwie na oznaczenie szybko płynącej wody, która umożliwiała wypłukanie cennego kruszcu. A przez podbolesławieckie Seifwiesen (podmokłe łąki) koło Otoku i Nowych Jaroszowic przepływały strumienie, które kilkaset lat wcześniej musiały być dużo bardziej podmokłe.
Kolejne dwuznaczne słowo to Zeche. Pierwotnie oznaczało ono kolejność lub stowarzyszenie kilku osób, które mają wspólny cel. Z upływem czasu doszły kolejne znaczenia – gwarectwo, kopalnia. W granicach dzisiejszego miasta były Kleine i Große Zeche. W 1346 r. określenie to pojawiło się w dokumencie wystawionym dla hrabiego Frankenberga z Warty. W 1476 r. użyto go w odniesieniu do rejonu na granicy Starych Jaroszowic. W wystawionym w 1305 r. biskupim rejestrze dochodów nie podano informacji o prawie do wydobycia górniczego (Mutung), co wyklucza jednocześnie możliwość istnienia w tym miejscu kopalni (Zeche). Stąd A. Zobel przyjął, że nie mogły one być w użyciu w okresie powstawania miasta około 1250 r.
Następne niemieckie słowa związane z wydobyciem kamieni i kruszców, które w archiwaliach śląskich pojawiają się po 1300 r. to Stimmrichen oraz powstające w ich okolicy Warfe, zapisywane również jako Worfe czy Worften. Słowa te pochodzą z północno-zachodnich Niemiec. Polskim odpowiednikiem pierwszego są kamieniołomy, drugie znaczyło hałdy, wały, rowy. Tego typu toponimy wiążą się jednak w okolicy miasta wyłącznie z kamieniołomami.
Zrozumiałe, że tematyka tekstu nie mogła pominąć słowa Gold – złoto. Takowe występowało tylko w dwóch miejscach. Na mapie leśnej z 1777 r. Goldbach (Złoty potok), którego spiętrzona woda tworzyła Goldbachteich (Staw Złotego Potoku). W tym momencie pojawia się dość istotna zagadka. Na znajdującej się w heimatbuchu mapie bolesławiecki Goldbach oznaczony został w zupełnie innym miejscu niż się dziś powszechnie sądzi.
Jest to strumień płynący w kierunku Otoku i Rakowic. Czy znaczy to, że płynący wzdłuż drogi do Lwówka strumień nie miał w nazwie złota?
Drugie miejsce ze złotem w nazwie to Goldmühle (Złoty Młyn) przy Goldbach (Złoty potok) w Niebyłczycach (dziś Warta Bolesławiecka). Potwierdza to według autora poszukiwanie złota, ale w czasach późniejszych, gdy już nie łączono słowa Seife z szybko płynącą wodą. Powołał się na złotoryjski dokument z 1322 r. w którym ciek wodny do płukania piasku nazwano Vloz. A XX-wieczny Leśny Potok zwano wcześniej również s’Flössel. Niestety nie podał z którego roku pochodziła ta informacja. Wyraził zaś przypuszczenie, że potrzebne są dwa pokolenia, żeby nazwa zwyczajowa utkwiła w pamięci mieszkańców i tak ukształtowało się nazewnictwo potoków.
Podsumowując wysnuł wniosek, że w okolicy Bolesławca były dwie fale słownictwa wiązanego z górnictwem. Pierwsza z XIII w. wynikała z osadnictwa z zachodu Niemiec, Saksonii, Turyngii oraz Łużyc, w którym słowo Seifen oznaczało podmokłe tereny i małe cieki wodne. Drugą natomiast datował na okres po 1350 r., gdy wraz z coraz mniejszym wydobyciem złotego kruszcu w okolicy Złotoryi, docierali stamtąd pod Bolesławiec poszukujący go gwarkowie oraz skalnicy (Steinbrecher) pracujący w kamieniołomach. Tutejsza gorączka złota miała przeminąć po około 50 latach, tak, że pogórnicze tereny przekazano w zarząd miastu „zu genize an Holze und an grase” – do użytku drzewnego i łąkowego, po czym sprzedano, zalesiono i w 1550 r. napisano, że są to Birkenpüschel, Viehweide oraz Gehecke– brzezina, łąka, zagroda.
Historia dopisała jednak jeszcze jeden złoty rozdział. Napisał o tym Peter Gansel w 1925 r. W archiwum bolesławieckim był mianowicie dokument wystawiony 26.XI 1843 r. w Urzędzie Górniczym (Königlich. Preuß. Niederschles. Bergamts-Kommission) w Miedziance w którym kupiec Essmert z Bolesławca uzyskał prawo do poszukiwania w Kleine i Große Zeche złota i srebra. Umieszczono na nim wzmiankę, że w strumieniu znajdowano złoto. Z następnego roku pochodził szkic sytuacyjny. Strumień wzdłuż ulicy Jeleniogórskiej oznaczono jako Goldbach. Przy czym w XX w. określano go Försterbach, a pomiędzy dzisiejszymi ulicami Piaskową i Łokietka stosowano nazwę gwarową Michelsbaache. Czy dla podkreślenia przekonania o złocie przeniesiono nazwę z zachodniego strumyka na wschód? W ustaleniu odpowiedzi pomóc mogłoby tylko odnalezienie map i szkiców.
©Tadeusz Łasica