Można się tylko domyślać jaką wadę wzroku mają ludzie odpowiedzialni za wymianę lamp iluminujących bolesławiecki wiadukt. Można się domyślać, że nie lubią oni jakiejś spójnej kolorystyki, banału stałej temperatury barwowej a choinka w ich domu świeci barwami rozmaitymi i niespójnymi – jak bolesławiecki wiadukt.
Czy to naprawdę jest taki wielki problem, żeby ten wiadukt oświetlić jednolicie?