Oby ta przelana krew, to pęknięte serce Pawła Adamowicza doprowadziło do otrzeźwienia.
Żeby nie poszło w zapomnienie to, co się stało w Gdańsku, tak jak zapomnieliśmy ofiarę samospalenia, Piotra Szczęsnego. Jeśli zapomnimy o Pawle Adamowiczu i pozwolimy plugawić imię tego Człowieka, który i walczył o wolną, demokratyczną Polskę i pracował dla niej – co jesteśmy warci?
Jeśli sami będziemy używali słów nienawiści i pogardy i obojętnie przechodzili wobec najmniejszych oznak zła – co jesteśmy warci?
Zastanówmy się nad słowami Władysława Frasyniuka: ,,usiądźmy do rozmów, do debat. Czas na otrzeźwienie, żadne dzwony już głośniej nie zabiją.”