Czasem po czyichś wrogach widać, że człowiek jest przyzwoity i wart wsparcia.W Bolesławcu nawet bardzo widać.
Nie mogę powiedzieć, że znam prywatnie Iwonę Bojko, nową radną Rady Miasta. Nie wiem czy lubi pierogi z kapustą, jakie lubi wino i której drużynie nie kibicuje. Mogę za to powiedzieć, że nabrałem do niej szacunku. Ten świetny fachowiec, dzięki któremu Kino Forum było bardzo dochodowe i zmniejszało tym samym koszty funkcjonowania bolesławieckiej samorządowej kultury, został zdegradowany w trakcie sporu pracowniczego w BOK MCC do roli szeregowego pracownika. Iwona Bojko to bolesławiecki DKF nagrodzony przez Polski Instytut Sztuki Filmowej (tak wiem, że sukces ma wiele matek). Iwona Bojko to też wielka pomoc dla Stowarzyszenia Reemigrantów z Bośni, ich Potomków oraz Przyjaciół , Rock Blok w BOK , a przede wszystkim człowiek od lat ponad 20 oddany bolesławieckiej kulturze. To tylko moje pierwsze skojarzenia z działaniami, z których Iwona Bojko może być dumna.
Bardzo przepraszam, ale nigdy nie podejrzewałem, że Iwona Bojko to baba z jajami. Bo, żeby pracując w miejskiej instytucji, wystartować w wyborach do Rady Miasta ze zdecydowanie opozycyjnego i krytycznego wobec władz miasta komitetu, trzeba po prostu mieć odwagę. Trzeba mieć odwagę na wypadek ewentualnej przegranej. I, jak się właśnie okazuje, trzeba mieć jeszcze większą odwagę na wypadek wygranej.
Teraz Iwona Bojko jest atakowana bez pardonu a anonimowi i nieanonimowi wazeliniarze jadą po niej jak po łysym koniu, bo jest pracownicą miejskiej instytucji i śmiała zostać radną. Oczywiście, gdyby została radną z komitetu wyborczego prezydenta Piotra Romana, nikomu by to nie przeszkadzało. Gdyby została radną wspierającą prezydenta Piotra Romana a potem dostała pracę w miejskiej instytucji czy firmie, jak Jarosław Kowalski, Wojciech Kasprzyk czy Leszek Chudzik – też by nie było problemu. Nie byłoby go również, gdyby po wyborach z jedynie słusznego komitetu awansowała w miejskiej firmie, jak na przykład Łukasz Jaźwiec.
To jest szalenie proste i tylko ktoś ewidentnie głupi, pozbawiony jakichkolwiek zasad, albo pełen złej woli nie potrafi zrozumieć różnicy między ludźmi, którzy startują w wyborach m.in. po to, żeby zachować swoją pozycję albo ją poprawić a tymi, którzy tą pozycją (i nie tylko) w wyborach ryzykują.
Bolesławiec to miasto, w którym na różne sposoby płaci się za niezależność poglądów, krytyczny stosunek do władz. Niektórzy płacą za to wysoką cenę.
Bolesławiec to miasto, w którym płaci się też za zmianę stron, poglądów, hektolitry wazeliny i pisanie tego co trzeba, że tak to ujmę, na gwizdek. Przelewami się płaci.
Zupełnie nie a propos trafiłem na informację, że Iwona Bojko jest cudotwórczynią (podkreślenia moje):
Jeśli szanujecie Iwonę Bojko i cenicie to co zrobiła w tym mieście, dajcie temu wyraz, dajcie jej wsparcie. Przybijcie jej piątkę na ulicy, wyślijcie dobrego SMSa, ustąpcie miejsca w kolejce czy autobusie. Każdy objaw szacunku dla niej i jej pracy to spotęgowanie bólu d… niektórych ludzi. I niech ich boli jak najmocniej. Zróbcie im tą metodą z d… jesień średniowiecza.
A Ty, Iwona, trzymaj się mocno! Już jesteś jednym z najjaśniejszych punktów nowej Rady Miasta.