Rozwój handlu w Internecie stopniowo zmienia nasze nawyki. Coraz więcej towarów kupujemy online. Co ciekawe, są wśród nich i takie, które w gruncie rzeczy wymagałyby nie tylko obejrzenia, dotknięcia, ale i przymiarki. Na przykład buty: kiedyś było nie do pomyślenia, by ktoś kupił obuwie, którego nie przymierzył i w którym nie pochodził trochę po sklepie. Groziło to wyrzuceniem pieniędzy na buty niepasujące, za duże, za ciasne, niewygodne, obcierające itp. Dziś ludzie, zwłaszcza młodzi, bez obaw kupują obuwie w sklepach internetowych.
Nie pasuje? Można zwrócić
To samo z odzieżą. Przecież to trzeba przymierzyć, zobaczyć się w tym w lustrze, zapytać o opinię osobę towarzyszącą albo chociaż ekspedientkę. Może się okazać, że dany wyrób źle leży, że nie do twarzy nam w danym kolorze, że ubiór jest z jakichś powodów niewygodny, ma za małe kieszenie albo za wysoki stan… A dziś wystarczy rzut oka na zdjęcie i już karta płatnicza wchodzi do gry. Nie będzie pasowało? Można zwrócić. Nic to, że trzeba będzie zapakować i stać w kolejce na poczcie, o tym jakoś nie myślimy.
Dowiozą, ale czy wniosą?
W Internecie kupujemy nawet meble i duży sprzęt AGD, choć tu zaczynają się problemy. Lodówki nie trzeba przymierzać, stół i krzesła na pewno będą wyglądały tak jak na zdjęciu, ale co z wniesieniem? Zakupione dobra dostarczane są przez firmę kurierską, a kurier nie ma obowiązku wnoszenia na czwarte piętro bez windy pralek, lodówek czy zmywarek. Sam zresztą nie dałby rady, a jeździ, jak to kurier, w pojedynkę. Trzeba więc szukać sklepów dostarczających duże rzeczy własnym transportem i zapewniających wniesienie, czy to za opłatą, czy bez.
Książki, płyty? Tylko w Internecie
Niezachwianą pozycję mają i mieć będą księgarnie wysyłkowe. Recenzję książki można przeczytać w Sieci, okładkę obejrzeć – nad czym się tu jeszcze zastanawiać? Książek się nie przymierza, nie ma po co brać ich do ręki przed zakupem. Wysyłkowe księgarnie sprzedają też muzykę, filmy, gry, zabawki i przybory szkolne. Po wszystko to nie trzeba się więc fatygować do zwykłego sklepu.
Jak nie ma w zwykłym sklepie, to jest w internetowym
W Internecie kupujemy także dlatego, że wielu rzeczy z jakichś niewytłumaczalnych powodów nie możemy dostać w tradycyjnych sklepach w pobliżu miejsca pracy czy zamieszkania. To dość dziwne zjawisko w kapitalizmie: jest klient, jest pieniądz, jest popyt, a towaru nie ma. Nie ma, bo personel sklepu albo centrala sieci nie zwraca uwagi na potrzeby klientów, ba, wręcz ich nie zna, więc zamawia to, co uważa za stosowne, lekceważąc całkowicie popyt. A skoro czegoś nie ma tam, gdzie być powinno, to na pewno znajdzie się w Internecie.