bobrzanie.pl – to co istotne w Bolcu, Bolesławiec, informacje, blogi, sport, rozrywka, humor, imprezy, wideo

Biznesowe perpetuum mobile

DCIM100MEDIADJI_0021.JPG

Chylę czoła przed ekonomicznym geniuszem Piotra Romana. Ale schylę niżej, jeśli Rada Miasta zobowiąże prezydenta do kupna placu przy Łokietka.

Plac przy Łokietka można kupić na licytacji komorniczej za niewiele ponad dwa miliony złotych. Tanio, bardzo tanio. Dlaczego to jest tanio?

Bo miasto sprzedało prawo do wieczystego użytkowania tego placu w 2006 roku panom Janowi Cołokidziemu i Henrykowi Guzikowi za 4 miliony złotych. 

Niecały rok później radni zmienili plan zagospodarowania placu dzięki czemu można było na nim postawić sklep mający dwa tysiące a nie osiemset metrów powierzchni. To zwiększyło wartość gruntu a panowie Guzik i Cołokidzi mogli sprzedać prawo użytkowania wieczystego spółce Spectrum Galerie za (jak twierdził w wywiadzie przedstawiciel tej spółki) 15 milionów złotych.

A dziś można ten grunt kupić za dwa. To jest promocja!

I teraz załóżmy sobie, że cała ta historia to nie przypadek, tylko dzieło geniusza ekonomii. A skoro można było taki deal zrobić raz, to dlaczego go nie powtórzyć? Dlaczego nie zrobić z niego sposobu na stałą poprawę ekonomicznej sytuacji miasta i pośredników?

Wyobraźmy sobie, że miasto odkupuje teraz ten plac i… znowu ogranicza możliwości jego biznesowego wykorzystania. Kupią to jacyś lokalni ustosunkowani biznesmeni, potem znowu machnie się na sesji, że można tam zrobić większy sklepik, znowu wartość wzrośnie, znowu znajdzie się jakiś inwestor, który za to zapłaci. I nawet jeśli nie powstanie tam nic, nawet jeśli miasto z nowym inwestorem będzie się kopać w sądach parę lat jak z dotychczasowym, to i tak do kasy wpadnie parę baniek. Może nie tylko do miejskiej.

A potem dla wszystkich zainteresowanych znowu można będzie zrobić jakąś fajną imprezkę nad wodą…

Temat nagłej zmiany wartości placu opisywałem już w 2007 roku w „Gazecie Wojewódzkiej” (tekst jest TUTAJ). Tę zmianę głosowali wówczas zadziwiająco solidarnie radni Prawa i Sprawiedliwości (wtedy do tej partii należał Piotr Roman), Platformy Obywatelskiej, SLD oraz Ziemi Bolesławieckiej, której szefem (choć nie radnym) był i jest Jan Cołokidzi. To właśnie Ziemia Bolesławiecka rządziła wówczas miastem w koalicji z PiS. Podczas głosowania wstrzymało się tylko trzech z 19 obecnych na sesji radnych.

Miasto przez lata toczyło ze spółką Spectrum Galerie spory o plac, jego odzyskanie i podatki. W roku 2014  niby doszło do kompromisu i galeria planowana tam od 2006 roku miała powstać w roku 2015 (więcej TUTAJ.)

W 2007 roku w moim tekście o zmianie planu zagospodarowania placu wypowiedział się Henryk Guzik. Powiedział: „Gwarantujemy, że nie powstanie tam nic, czego miasto miałoby się wstydzić.”

I dziś, po 10 latach wiemy, że mówił prawdę!

Dziś rozmawiałem z komornikiem sprzedającym plac, na razie nikt nie wpłacił rękojmi. Chętni na zakup placu nie walą drzwiami i oknami. Tym większe szanse ma miasto. Nawet jakby się kolejny kupiec nie znalazł, to można by tam wybudować jakiś basen albo oddać za bezcen ojcom Pijarom, żeby sobie postawili wesołe miasteczko. Byłoby fajną puentą.

Exit mobile version