Autor cyklu o panu Bazylku, chyba najbardziej znany współczesny pisarz z Bolesławca („Bazylki” były prawdziwym sukcesem wydawniczym), niesamowicie inteligentny i błyskotliwy człowiek, oryginał, znakomity, doceniany i nagradzany bloger. Podsumowanie w jednym zdaniu człowieka, który wczoraj zmarł, musi brzmieć sucho i fatalnie.
Jacek był zdecydowanie jedyny w swoim rodzaju i wystarczy teraz poszukać jego blogów, albo wziąć w ręce pierwszego, najlepszego „Bazylka” i pośmiać się, i ewentualnie popłakać, żeby przypomnieć sobie, że był wyjątkową postacią. Ta fantastycznie wydana, pozornie wesoła książeczka maskująca prywatny dramat autora ma moc. Jacek był też wyjątkową postacią naszego miasta, co potwierdza m.in. skala niedowierzania, jakie wywołuje informacja o jego śmierci.
Ta śmierć to jednak niestety nie jest kwestia wiary.
W 2009 roku Jacek opublikował na Bobrzanach swój tekst. Jego tytuł brzmi: „Śmierć jest cool.”
Nie jest.
Pogrzeb na cmentarzu komunalnym w Bolesławcu w czwartek, 28 września, o godzinie 14.
Gdyby ktoś chciał powspominać Jacka na łamach Bobrzan, piszcie na redakcja@bobrzanie.pl.