Do sedna zatem
Ponownie pastwię się nad tematem otyłości, bo zaczyna się szerzyć jak plaga szarańczy co widać jeszcze bardziej z okazji ciepłych dni, które coraz bardziej odkrywają stopień problemu.
Jakby tego było mało dookoła coraz więcej miejsc, gdzie zamiast zrobić coś dobrego dla ciała i zaczerpnąć nowych ciekawych aktywności fizycznych, można się upaść jeszcze bardziej jedzeniem typu fast food… Okropność. Tym gorsza nie dla mnie czy innych świadomych ludzi, lecz właśnie dla tych nieświadomych a całkiem sporo ich.
Stoję w kolejce jednego ze sklepów, przede mną rodzina przerażająco sporych rozmiarów w składzie mama, tata i dziecko i co widzę w koszyku… colę, chrupki różnego rodzaju, ciastka, ciasta gotowe, bułeczki… reszty nawet nie skomentuję. Naprawdę nie żal mi rodziców, bo to dorośli ludzie, ale ze smutkiem patrzę na dziecko, któremu nogi już wykrzywiły się w X a ma może z 12 lat…
Prowadzę treningi dla kobiet i zawsze ogromnym szacunkiem darzę wszystkie moje uczestniczki zajęć, które mimo iż na swojej drodze popełniły stos błędów i teraz cierpią, to jednak znalazły w sobie pokłady sił i determinacji, by podjąć walkę o siebie. P.S.: pozdrawiam serdecznie wszystkie moje aktywne kobietki ;)
Ale dalej do sedna sprawy ….
Przestańmy udawać ,że nie ma sprawy , że to nie nasz problem. Pamiętacie polskie plaże sprzed kilkunastu lat? Na tle tych innych w Europie wyróżniały się tym, że były na nich piękne zgrabne polskie kobiety i zadbani polscy mężczyźni. To już niestety prawie jak epoka lodowcowa… przeminęło i co gorsze pytanie brzmi: kiedy się opamiętamy?
Jest kilka podstawowych puntów zwrotnych:
WF – dziś to już jak historia dawnych dziejów. WF o którym teraz słucham to zgroza, gdzie uczniowie uciekają od zajęć, wymyślają usprawiedliwienia a w najlepszym przypadku sami są autorami zajęć, bo prowadzący mają ciekawsze zadania…
Śniadania – to również prawie jak sprawa WF. Teraz śniadania to pączki, słodkie bułki. Bo rodzicom wygodniej dać parę złotych, zamiast zadbać o to by dzieciak zjadł wartościowe śniadanie domowej roboty. Dorośli popełniają dokładnie te same błędy… na śniadania szkoda nam cennego czasu. Zajadane są więc pączki do kawy.
Wymówkoza – choroba naszej ery. Bo przecież nasze dzieci już mają tyle ciężkich zadań, że szkoda im dokładać jeszcze sportu… A dorośli nie lepsi:
- wymówka nr 1 czyli praca – o tak ona już totalnie nie pozawala nam na sport,
- wymówka nr 2 czyli rodzina – bo przecież rodzina nie pozwoli na wygenerowanie 2 godz w tygodniu wolnego,
- wymówka nr 3 zmęczenie – o tak na zmęczenie najlepsze jest nic nie robienie, od razu czujemy się jeszcze bardziej zmęczeni,
- wymówka nr 4 urazy, kontuzje itp – wtedy ruch absolutnie nie pomaga, za to nic nie robienie owszem.
To tylko kilka absurdów, które miewam okazje słyszeć. I zawsze wtedy mam chęć opowiedzieć dziesiątki historii o tych osobach, które :
- są niebywale aktywne zawodowo i mają czas na sport,
- mają rodziny i mają czas na sport,
- są również zmęczone i idą na sport, bo wiedzą że da im nową energię,
- miały kontuzje, urazy i poszły na sport, by się ich pozbyć i wzmocnić ciało do walki z nimi.
Mogłabym wymieniać w nieskończoność, ale kończąc i zmierzając do sedna powiem jedno:
Gimnastyka w dowolnej formie jest najlepszym sposobem na utrzymanie ciała i ducha w formie.
Zatem życzę wszystkim pozytywnych postanowień wiosennych i znalezienia najlepszej dla siebie lub wspólnie z bliskimi aktywności fizycznej i czerpania z niej zdrowia i radości.
Pozdrawiam energetycznie wszystkich czytelników i czytelniczki ;)
Monika Ratkowska / Maraton Kobiecości dla Bobrzanie.pl http://credit-n.ru/offers-zaim/creditter-srochnye-zaymi-online.html http://credit-n.ru/offers-zaim/ezaem-zaim-online-za-15-minut.html